1 | 𝓐𝓰𝓪𝓽𝓪

Start from the beginning
                                    

-Agata. A ty?

-Paulina.- Zapadła niezręczna cisza, ale miałam wrażenie, że chce mi jeszcze coś powiedzieć. Spojrzałam na bladą dłoń zaróżowioną od porannego przymrozku, zaciśniętą na moim granatowym swetrze. Jej wzrok powędrował w ślad za moim, poczułam jak ciepło, zaczyna zalewać moją twarz.

-Robisz coś na długiej przerwie?- Usłyszałam własny głos, za nim zrozumiałam, że słowa wydobywają się z moich ust.

-Co?- Chyba tak samo jak ja zdziwiła się tym, że w końcu zainicjowałam dalszy ciąg rozmowy. -Nie, nic.- Dodała szybko, przy okazji wypuszczając w końcu moją dłoń.

-Możemy się spotkać w bibliotece jeśli chcesz. Jak nie to spoko. Ja tam będę jakby co.- Wyplułam z siebie lawinę słów i ruszyłam przed siebie w kierunku sali lekcyjnej, nie chcąc, żeby dopiero co poznana osoba zobaczyła jak cała się czerwienie.

꧁༺...___...༻꧂

Przez kolejne godziny nie mogłam skupić się na lekcjach, cały czas myśląc nad nowo poznaną dziewczyną. Powtarzałam w myślach jej imię, bawiąc się literami, przeskakując pomiędzy sylabami, wstawiałam je między inne słowa, tworząc zdania, które samodzielnie formowały się w mojej głowie właściwie bez mojej zgody.

"Włosy Pauliny spływające między moimi palcami."

"Oczy Pauliny skrzące się radośnie."

"Moje myśli krążące wokół Pauliny jak stado wirujących przy lądowaniu jaskółek i rzęsy Pauliny trzepoczące jak ich skrzydła przy wzbiciu się do lotu."

"Ręka Pauliny wokół mojej ręki."

"Dłoń Pauliny w mojej dłoni."

"Twarz Pauliny przy mojej twarzy."

"Palce Pauliny wślizgujące się pomiędzy moje..."

-Agato czy ty słyszysz, co się do ciebie mówi?- Obróciłam się gwałtownie wyrwana z moich fantazji, próbując przybrać neutralny wyraz twarzy i mając nadzieję, że żadnej z moich myśli nie sposób z niej odczytać.

-Mhm.- Potrząsnęłam energicznie głową, jakby to miało wzmocnić prawdziwość moich słów.

-I zgadzasz się?- Oczekujące spojrzenie nauczycielki wwiercało się we mnie.

-Mhm.- Ponownie przytaknęłam, mając nadzieję, że nie ładuję się właśnie w jakiś totalny syf, a jedynie potwierdzam jakąś przed chwilą wysuniętą tezę.

-No to wspaniale.- Nauczycielka była wyraźnie ucieszona, ja zresztą też, skoro tak łatwo udało mi się wbić w jej łaski i to zupełnie przypadkiem. -Pamiętaj, tylko że samo prowadzenie klubu jeszcze nie gwarantuje ci podwyższenie oceny, chcę widzieć wyraźne efekty.- Wychowawczyni obróciła się ode mnie plecami, a jej barwne ponczo z frędzlami zawirowało za nią z powrotem do biurka przy tablicy.

"Kurwa, jakiego znowu klubu?" W ostatniej chwili powstrzymałam się od wypowiedzenia tego na głos, zamiast tego obróciłam się do siedzącej za mną Martyny, z którą łączyło mnie przede wszystkim ściąganie od siebie nawzajem zadań z biologii i unikanie wszelkiego zaangażowania w życie szkoły.

-Kurwa, jakiego znowu klubu?- Wyszeptałam nie tak cicho, jak mi się wydawało i szybko obróciłam się, sprawdzając, czy Pani Beata mnie nie usłyszała.

-No nie wiem, czemu się w to wkopałaś. Wydawało mi się, że zaangażowanie w takie rzeczy to ostanie co chciałabyś robić w wolnym czasie.- Uniosła jedną brew, podkreślając swoją dezorientację.

-Nie, serio pytam. Jakiego klubu? Bo nie słuchałam gdy o nim mówiła i przytaknęłam, bo nie chciałam, żeby wyszło na to, że nie słucham.- Jęknęłam cicho, zastanawiając się, jak źle wygląda moja sytuacja i czy uda mi się jeszcze z tego wycofać.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 28 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Na wyciągnięcie ręki | wlwWhere stories live. Discover now