Bojan siedział na swoim łóżku i jak zwykle oglądał zdjęcia swojego obiektu westchnień. Wtedy jeszcze nie zdawał sobie sprawy z tego że mieszka za ścianą.  Komentował i polubiał każde jego zdjęcie, a za niedługo miał wybrać się na jego koncert. W pewnym momencie coś w niego wstąpiło i postanowił do niego napisać. Oczywiście po angielsku.
Hej! Wypatruj mnie na koncercie w Lublanie haha.
Trochę czekał na odpowiedź, ale gdy ją dostał, to był szczęśliwszy niż zwykle.
Ale zdziwiły go tam dwie rzeczy. Po pierwsze język: była napisana po słoweńsku, po drugie chłopak napisał, że weźmie go na scenę.
Będę cię szukać przed koncertem, a jak cię nie znajdę to zawołam cię na scenę. W ogóle to jesteś bardzo podobny do mojego sąsiada. Nazywa się Bojan? Nie pamiętam jego nazwiska, ale to coś na C.
To chyba ja xd
W każdym razie, do zobaczenia na koncercie❤️
  To jest co najmniej dziwne.
W dniu koncertu
  Bojan wiedział, że woli znaleźć idola przed występem, bo nie będzie w stanie wejść na scenę. Ale jak się pewnie domyślamy, nie udało mu się to. Więc teraz tylko czekać. Po 4 utworze tej nocy muzyk ze sceny powiedział:
Jeżeli jest tu osoba z którą ostatnio pisałem, nie żartowałem. Choć na scenę.
Więc wszedł. Nogi miał jak z galarety, ale udało mu się. Wpadł w objęcia wyższego. Motylki w jego brzuchu się obudziły. Było to widoczne ja jego twarzy, która w jedynej chwili zamieniła się w buraka.

  Po koncercie spotkali się na backstage'u.
Nie chcę wracać do domu... - powiedział Bojan udając zmęczenie
To choćmy na miasto. Potem pójdziesz do mnie i cię przenocuję. - Prosto z mostu zaproponował niderladczyk.
  Więc poszli. Była noc, więc raczej nic nie było otwarte, ale dla nich się to nie liczyło. Byli razem. Całe godziny spędzili chodząc po mieście i śpiewając, przy okazji budząc całą Lubianę.
- Jest 3 w nocy. Choćmy do domu. - tym razem naprawdę zmęczony Bojan.
- Chyba nie zamierzamy spać? - przeraził się wyższy, bo dla niego sen jest niepotrzebny.
- Możemy coś obejrzeć, ale ja raczej wymiękne bardzo szybko - Serb naprawdę był zmęczony.
Poszli do domu muzyka, gdzie najpierw wybrali film z dość dużego asortymentu HBO, o co były spore kłótnie, ale finalnie wybrali kultowego już Harry'ego Pottera. Na niezwykle strasznej scenie śmierci Quirella (nie będziemy tęsknić) Bojan zasnął. Kris uważał że to zbyt słodki widok, więc zrobił mu zdjęcie i go przytulił. Zasnęli razem, w swoich objęciach. Oboje chcieli sobie powiedzieć te dwa magiczne słowa, ale nie wiedzieli, że druga strona też tego chce. Tak naprawdę niderladczyk nie zasnął, tylko udawał, mając nadzieję, że uda mu się z spać z kimś obok. Kimś kogo kocha. Dotykał ciała drugiego, po drodze zwracając uwagę na jego blizny i wystające kości klatki piersiowej. Biedny, miał nadzieję że nikt tego nie zauważy.
Rano, gdy wstali, wysoki postanowił zacząć rozmowę.
- Myślałeś, że tego nie zauważę? - Zaczął, z kamienną twarzą, ale mimo tego wzrokiem pełnym współczucia.
- Czego? - zapytał brunet, mimo tego że wiedział.
- Tego, że cierpisz. - walnął prosto z mostu.
- Ja po prostu nie daję rady. Miałem może z 16 lat jak zdjagnozowali u mnie te gówna. Depresję, którą sprawiła, że prawię się zabiłem, bo się godziłem. To wprowadziło mnie w anoreksję. Zaburzenia lękowe, które zaczęły mną rządzić, powodowały ataki paniki. To wszystko się skumulowało i zacząłem się ciąć. To rozwinęło się jak każde inne uzależnienie. Chodziłem na terapię i brałem leki, ale to nic nie dawało, więc przestałem. - wyżalił się chłopak. Wiedział, że to co robi jest złe i nie powinien.
- Jeżeli cokolwiek będzie się działo, mów. Nie jestem daleko, a dla ciebie nawet koncerty przerwę. - zapewnił piosenkarz.
Gdy Bojan miał już wracać do siebie i stał już w progu, poczuł coś na swoich ustach. To były usta jego crusha. W zasadzie teraz to już przyjaciela, ale czy nadal mogą się nimi nazywać? Ta relacja jest bardzo dziwna. Znają się kilka godzin, a już znają swoje sekrety. Bojan był zbyt zmieszany tą sytuacją żeby oddać ten pocałunek, jezeli to może w ogóle nazywać się pocałunkiem. To było tylko delikatnie muskanie ust.
- Gayradar. - powiedział Kris i spojrzał na niego podnosząc brwi. - A jak coś to przychoć albo dzwoń.
//////////////////////////////////////////////////////////////////////
Hejcia! Szczerze boję się tego publikować. Ten ship nie jest aż tak popularny i nie wiem jak to przyjmiecie. Na początku jest krótko, ale będą dłuższe rozdziały (obiecuję)! A i tego raczej nie zostawię jak większości moich "książek".

Nasze ulice. Boris (Bojan x Kris)Where stories live. Discover now