Rozdzial 16

169 17 0
                                    

Na farmie byliśmy juz trzy tygodnie, mieliśmy wystarczająco jedzenia i wody, coraz lepiej wszyscy sie dogadywalismy. Dom był bardzo dobrze zabezpieczony. Pułapek było pełno, mieliśmy pewność ze jestemy bezpieczni, wszystko było przygotowane, my rownież. Dylan równiez dochodził juz do siebie.
Apokalipsa wybuchła dobre pare miesięcy temu, byliśmy juz dość wyszkoleni, jednak nie tak dobrzy jak tom, wesley czy Dylan.
Nawet ja bardzo dobrze zaczęłam dogadywać sie z Tomem i wszystkim innymi, jednak z nim najlepiej. Pamietam ten dzien jak dziś, siedział u mnie na łóżku, a ja koło niego. Był to dzien kiedy moja mama miała urodziny, byłam bardzo zrozpaczona on mnie pocieszać, wtedy po kilku miesiącach otworzył sie przede mna a ja przed nim, przytulni siedzieliśmy cała noc i rozmawialiśmy. Był zupełnie inny niż mój chlopak, były chlopak. Czułam sie bezpiecznie w obieciach Toma, był starszy ode mnie, ale wtedy wiek nie miał znaczenia. Powoli zakochiwalam sie w nim. Opowiedział mi duzo o sobie, był żołnierzem, a dokładniej dowódca oddziału. Pracował na londzie, często chodził na siłownie, nie miał dziewczyny, ani dzieci. Z natury był samotnikiem mieszkającym sam w dużym mieszkaniu, lubial tylko imprezy, z dylanem i matten służyl juz kilka lat. Po całonocnej rozmowie nie mieliśmy siły na nic wiec szybko razem zasnelismy.

A potem? SmierćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz