54 🂡 mądrości starej nainai

Zacznij od początku
                                    

Czarnowłosy uśmiechnął się mimowolnie, odwracając do laptopa. Zalogował się na skrzynkę pocztową, po czym zostawionym przez Shiyun kabelkiem przerzucił na dysk laptopa plik, który miał na telefonie. Z pamięci wpisał mail Florence, emotkę małpy drapiącej się po tyłku postawił w tytule, załączył plik Maszswojedokumentyidajmispokójbojestemnawakacjach.pdf. Bardzo profesjonalnie. Gdyby miał, dołączyłby również zdjęcie z plaży, na którym trzymałby drinka z palemką. Wysłał cały załącznik, upewnił się trzy razy, że wiadomość dotarła, po czym wylogował się z firmowej skrzynki. Przeciągnął się leniwie na fotelu, podniósł się, za kolejny cel obierając znalezienie Xiao i wujka Dongyanga.

Ten lekko ekscentryczny, wąsaty wujaszek okazał się jego ulubionym człowiekiem rodziny Zhang zaraz po ciętej babce Ping, która nieustannie kogoś obrażała albo biła laską po plecach. Urokliwa kobieta. Z Dongyangiem nawiązał na tyle dziwną relację, że on mówił po chińsku, Charlie odpowiadał po angielsku i dziwnym trafem świetnie się rozumieli.

Ruszył prędkim krokiem w stronę wyjścia, wzrok zatrzymał się na skromnej półce tuż przy drzwiach. Mebel uginał się od książek, komiksów i kolorowych figurek, jednak pełno było również ramek ze zdjęciami. Charlie z uśmiechem zaczął szukać znajome twarze. Shiyun trzymała sporo zdjęć z przyjaciółmi, najpewniej ze studiów i szkoły. Uśmiechnięte Azjatki pozowały wesoło do aparatu, na innym Shiyun stała z dyplomem — najpewniej po ukończeniu liceum. W jednej z ramek znalazła się fotografia rodzinna. Musiała być bardzo stare, było słabej jakości, lekko pożółkłe i pozarywane na bokach. Mimo to Charliemu udało się rozpoznać całą rodzinę Zhang razem z naburmuszonym, młodym Chaoxiangiem czy babką Ping o wiele mniej pomarszczona. Słodki uśmiech się zjawił, a kurze łapki zalśniły, gdy dostrzegł urokliwe kuzynostwo — nastoletniego Xiao i małą Shiyun. Dziewczyna miała na głowie naturalny odcień włosów, tak przeciętnie wyglądający z szalonym różem. Mogła mieć z sześć lat, ponieważ w szerokim uśmiechu brakowało jedynki, a grube kosmyki splątano w urocze kitki z biedronkowymi spineczkami. Natomiast chłopak niezbyt się zmienił. Był na pewno niższy, chudszy. Czerń połyskiwała na głowie, a wyraz twarzy był równie smętny, jak każdego dnia w Stanach. Zabijał fotografę zimną mimiką nieszczęśliwego dziecka, w dodatku obejmowany był ramieniem przez przybranego ojca.

Ciarki pokryły całe ciało Charliego, a mężczyzna odruchowo odsunął spojrzenie. Roztarł na ramionach gęsią skórkę, przenosząc oczy do ostatniej fotografii. Uśmiech od razu zniknął, a gęsta mgła ujawniła się w skupionych oczach. Pojął ramkę w dłoń, analizował zarys pięciu postaci. W tle najpewniej była szkoła, sądząc po mundurkach, jakie mieli na sobie. Na betonowych schodkach siedział Xiao — mógł mieć maksymalnie szesnaście lat. Obok niego głupkowate miny robiła bardziej wyrośnięta Shiyun, a oni byli otoczeni trójką nastolatków. Słodko uśmiechnięta dziewczyna w marynarce z herbem szkoły trzymała rękę Shiyun, obcy chłopak na środku rozkładał beztrosko ramiona, a trzeci siedział obok Xiao, obejmując go ramieniem. Charlie poczuł dziwny dyskomfort, wpatrując się to zdjęcie. Tak jak wizerunek kilku beztroskich uczniów i wesołej Shiyun go nie dziwił, tak Vincent... wyglądał tak obco. Zawsze trzymał się z dala od dotyku obcych. Nawet tutaj unikał bezpośredniego kontaktu fizycznego z niektórymi członkami rodziny. Chłopak na fotografii dotykał go bez strachu, a Xiao nie wyglądał na zgorszonego tym faktem. Co więcej, się uśmiechał. Szczerze, szeroko i szczęśliwie. Te słodkie, subtelne, coraz częściej posyłane uśmiechy nie były Charliemu obce. Jednak ten, na młodocianej buźce, wydawał się taki wolny. Nieskalany tą zimną, okrutną aurą, która zawsze powracała na twarz blondyna, gdy tylko kąciki ust opadały swawolnie.

Charlie wzdrygnął się, gdy drzwi uchyliły się nagle, a w progu stanął zszokowany Xiao.

— Och, tu jesteś. Szukałem cię wszędzie — mruknął blondyn, wkraczając w głąb pomieszczenia.

YINYANG TIGEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz