1. Brat Josha

11 0 0
                                    

Dzisiejszy dzień był okropny, nauczycielka matematyki po lekcjach mnie zatrzymała aby mi powiedzieć, że mam udzielać korepetycji jakiemuś chłopakowi z klasy wyżej, nie kojarzyłam go z imienia, ale niestety z nazwiska tak. Weszłam do domu, od razu ruszyłam w kierunku salonu. Na kanapie siedzieli chłopacy, mój wzrok padł na Josha nie wyglądał jak by wiedział co kolwiek na temat który chciałam poruszyć.

- Josh? - Spytałam siląc się by nie wydrzeć się na niego i nie wyklinać jego rodziców za to, że ich drugi syn był imbecylem. Spojrzał na mnie pytająco. - Masz brata starszego ode mnie o rok, chodzącego do tej samej szkoły co ja? Ledwie zdającego z większości przedmiotów? - Spytałam a on odwrócił głowę w przeciwnym kierunku. - Oczekuje odpowiedzi na to pytanie w przeciągu minuty albo zacznę wyklinać całą twoją rodzinę.

- Cóż, owszem mam brata aczkolwiek nie zbyt się nim interesuje, a co?

- Ty się pytasz co?! Miałam mieć taką zajebistą sobotę, wreszcie odpocząć, ale nie bo oczywiście pani od matematyki stwierdziła, że świetnie ogarniam wszystko więc mam mu udzielać korepetycji.

- No to ci życzę miłej zabawy, próbowałam wszystkiego, skutki zerowe.

- Jeśli nie będzie mnie słuchał zacznę krzyczeć, możesz mu to przekazać aby psychicznie się przygotował.      

- To ty się przygotuj, najlepiej wypij jakąś meliske lub dwie. 

- Jutro sobota, bardzo ciekawy dzień. 

Powiedziałam zmierzając w kierunku schodów by iść do swojego pokoju, pouczyć się i odrobić lekcje aby chociaż niedzielę spędzić w spokoju i ciszy. Ale zatrzymał mnie głos brata.

- Idziesz z nami na imprezę? - Spytał a ja spojrzałam na niego jak na wariata. - No co? Książki nie uciekną, czasem trzeba odpocząć.

- Niby ta ale chce chociaż niedzielę mieć wolną. - Powiedziałam a mój brat spojrzał na mnie błagalnie. - Nie, ostatnio z wami byłam i uczepił się mnie jakiś typ, pisze do mnie codziennie.

- Który? - Spytał Josh.

- Taki brunet, zielone oczy, całkiem wysoki, kręcił się nawet koło was.

- Leo? - Spytał mój brat a ja skinęła głową. - Nie zwracaj na niego uwagi, najlepiej trzymaj się od niego z daleka. - Powiedział na co ja spojrzałam na niego pytająco. - Mówię poważnie, nie jest to towarzystwo dla ciebie.

- On chyba twierdzi inaczej. - Powiedziałam stawiając stopę na pierwszym stopniu. - W każdym bądź razie, nigdzie z wami nie idę.

Nie patrzyłam już na nich tylko ruszyłam w drogę do swojego pokoju, do ciszy i porządku. Kochałam gdy wszystkie dni były monotonne i nic się w nich nie zmieniało, jednak wychodziło na to, że zmiana przyszła sama bez uprzedzeń przez jakiegoś tępaka. Nie zamierzałam marnować na niego czasu, jeśli nie będzie słuchał nie mam zamiaru przychodzić na kolejne korepetycje. Doceniałam swój wolny czas gdyż nie miałam go za wiele a od teraz miałam go mieć jeszcze mniej i dzielić go między sobą i jakimś chłopakiem którego nie znałam, nie miałam zamiaru być dla niego miła ze względu na to, że znam jego brata. Musiałam sprawdzić na czym aktualnie jest bym wiedziała czego musze się nauczyć aby nauczyć jego, w końcu jest starszy i mamy zupełnie inne materiały. Ogarnięcie tego wszystkiego zajęło mi cztery godziny, odrobiłam wszystko co miałam zadane i nauczyłam się tematu który mam jutro wyjaśnić bratu Josha. Była dwudziesta pierwsza miałam ochotę iść spać, byłam padnięta ale musiałam się jeszcze wykąpać. Po kąpieli położyłam się do łóżka i od razu zasnęłam, nawet nie przeszkadzały mi odgłosy dochodzące z salonu. Następnego ranka wstałam o piątej rano aby się ogarnąć i zjeść śniadanie, a co za tym idzie zrobić też śniadanie chłopakom którzy spali prawdo podobnie na kanapie w nie wygodnych pozycjach. Najpierw zabrałam się za rozczesywanie włosów, zrobiłam z nich kitka. Postanowiłam ubrać koszulkę mojego brata i jakieś swoje dresy, kochałam kraść mojemu bratu koszulki które były na mnie sporo za duże. Zeszłam na dół gdzie zastałam chłopaków, co dziwne nie spali a była dopiero piąta czterdzieści.

You lied so beautifully - Leila BennettWhere stories live. Discover now