– Czas jest cenny. – Upił łyk złotej cieczy ze szklanki.
– Więc podaj mi cenę, droga Lareino – powiedział bez zawahania. Zmrużyłam oczy, przyglądając mu się podejrzliwie. Mieliśmy bitwę na wzroki, w której zastanawiałam się, ile jest w stanie dać. Znów miałam ochotę zabrnąć w tym niebezpiecznym kierunku, co rok temu z nieznajomym organizatorem.
Pochyliłam się, opierając dłonie o jego stolik, chcąc sprawdzić, czy jest takim samym oblechem, jak reszta fiutów w tym klubie. Ku mojemu zaskoczeniu cały czas wpatrywał się w moje oczy.
– Powiedz mi, jak wycenisz swój czas – nalegał, nieznacznie pochylając się w moją stronę.
– Dziesięć tysięcy – odparłam, będą pewna, że odpuści, a on się podniósł, poprawiają marynarkę i podszedł do mnie.
– Dobrze. – Ujął moją dłoń, ciągnąć w kierunku czerwonych pokoi.
– Co? – spytałam skołowana, zatrzymując się, co sprawiło, że i on przystanął.
– Dałaś cenę, a ja ją zapłacę – wyjaśnił.
– To absurdalna cena, Vince. Miałeś odmówić. – Wyrwałam się z jego uścisku, robiąc krok w tył.
– Chciałaś mnie spławić, ale naprawdę trudno będzie ci to zrobić. Tak tylko mówię. – Ułożył usta w zadowolonym uśmiechu.
– Cholera – rzuciłam w zaskoczeniu. – Co ty wyprawiasz? Jestem twoją podopieczną! Cokolwiek jest między nami, nie będę tego ciągnąć – poinformowałam go, zaciskając dłonie w pięść.
Zbyt duże ryzyk. Zbyt wiele do stracenia. Nie był tego wart. Nie był wart zniszczenia wszystkiego, na co ciężko pracowałam.
– Droga Lareino, nie będę kłamać. Jesteś urodziwą kobietą i pociągasz większość facetów w tym pomieszczeniu, ale nigdy nie nadepną na linie, której ty nie jesteś w stanie przekroczyć – oznajmił, pewnym głosem, ujmując moją zaciśniętą dłoń. – Chcę z tobą chwile porozmawiać, to tyle.
Przełknęłam głośno ślinę, trawiąc jego słowa. Jak mogłam pomyśleć, że chciał mnie w ten sposób? Cholera, jakakolwiek relacja ze mną, poza zawodową, mogła narazić i jego karierę.
– Dobrze. Piętnaście minut i ani minuty dłużej – ostrzegłam, na co przytaknął i ruszyliśmy w kierunku pokoi. Na moje nieszczęście jeden był wolny, więc utknęłam w tym miejscu z mężczyzną, który mnie pociągał, ale nie mogłam z tym nic zrobić. Szlag!
– Chciałbym, abyś rozważyła pracę dla mnie. To miejsce nie jest dla ciebie. Ci faceci pożerają cię wzrokiem...
– To klub. To robią faceci w klubach. Obczajają laski i tylko na tyle mogą sobie pozwolić względem mnie, a ja tyle jestem w stanie zignorować – wtrąciłam, zanim udało mu się skończyć.
Zacisnął niezadowolony usta, wsuwając dłonie w kieszenie eleganckich spodni. Opadłam tyłkiem na łóżku, zaciskając palce na kolanach.
– Domyślam się, że masz dobre intencje, ale muszę odrzucić twoją propozycję – dodałam, unosząc na niego wzrok. – Zbyt dużo już poświęciłam, aby stracić całe starania przez nierozsądną decyzję.
– Rozumiem – mruknął, wpatrując się w jakiś punkt.
Nagle jego telefon rozdzwonił, sięgnął po niego, a na jego twarzy pojawił się nikły uśmiech, gdy zobaczył, kto dzwonił.
– Muszę odebrać – zwrócił się do mnie, a ja skinęłam głową. – Czemu nie śpisz, perełko? – Spięłam się, wbijając w niego spojrzenie. – Miałaś koszmar? – dopytał. – Możesz mi odpowiedzieć. Dla ciebie zawsze mam czas, Antonella.
![](https://img.wattpad.com/cover/309934950-288-k415659.jpg)
YOU ARE READING
Dottore Italiano | La Mafia Italiana #3
RomanceWokół ciebie unosiła się niebezpieczna aura, która tylko ciągnęła mnie do ciebie. Sprawiłeś, że zapragnęłam czegoś nieprzyzwoitego. Byliśmy dla siebie dwójką nieznajomych, którzy razem spełnili swoje mroczne pragnienia. Byłeś pragnieniem, do którego...
ROZDZIAŁ 14
Start from the beginning