Rozdział VII - Plan Hannah

191 14 0
                                    

Hannah nie zmrużyła oka, odkąd usłyszała rewelację dotyczącą Lupina. Ignorując, jak powolne chciały być jej ruchy, ubrała się na mecz Quidditcha. Zeszła po schodach prosto w ramiona Freda i George'a. Kierując się do wielkiej sali, cała trójka wzięła talerz i napełniła go, po czym udała się na posiłek do wieży astronomicznej, co jest rytuałem przed każdym meczem.

Było deszczowo i zimno, a wiatr wiał ze wszystkich stron. Warunki nie były idealne na mecz. Cała trójka patrzyła na pogodę, w jakiej mieli się bawić, i jedli w milczeniu. Na horyzoncie widzieli latających dementorów, czekających, aż ktoś ich przekroczy i będą mogli zaatakować.

Dzisiejszy mecz jest przeciwko Hufflepuffowi, a Cedric Diggory jest dobrym szukającym. Rozległ się gwizdek Madam Hooch i Hannah mrugnęła do bliźniaków, po czym oderwała się od ziemi. Bliźniacy i Hannah mają strategię, którą stosują odkąd dołączyli do ​​zespołu. Kiedy Han dostaje kafla, lecą po obu stronach niej, aby chronić ją przed tłuczkami, dzięki czemu może zdobyć bramkę.

Mijały godziny, a obie drużyny były przemoczone i wyczerpane. Nagle zarówno Harry, jak i Cedric wystartowali w górę. Hannah zobaczyła znicza i zauważyła, jak wysoko wzbił się w powietrze. Kiedy Harry znajdował się tak wysoko, przy tych wszystkich błyskawicach, robiło się niebezpiecznie. „Harry" – krzyknęła, gdy nadal zwiększał przepaść między nimi. Porzucając swoje stanowisko, Hannah wyruszyła w pogoń za swoim młodszym bratem. Deszcz przesłaniał jej wzrok, aż zobaczyła obu poszukiwaczy wznoszących się wyżej, a czarne cienie zaczęły opadać. „Harry" – krzyknęła ponownie, tym razem z czystego strachu. Jej włosy stały się białe z żółtymi plamami na końcach.

Dementorzy otoczyli Harry'ego, a Hannah zaczęła histerycznie płakać. Deszcz był zbyt intensywny, a wiatr zbyt silny, aby Cedric mógł zobaczyć i usłyszeć, co się dzieje. Harry stracił przytomność i zaczął gwałtownie spadać na ziemię, a jego miotła wyleciała spod niego. „Nie" – wyszeptała Hannah. Goniąc go, wyciągnęła różdżkę z buta i krzyknęła: „Arresto Momentum!"

Harry zwolnił i zatrzymał się kilka centymetrów w górze, po czym uderzył w ziemię. Kiedy Han była wystarczająco blisko, by opaść na ziemię, zeskoczyła z miotły i pobiegła do Harry'ego. „Harry" – powiedziała głosem pełnym zmartwienia. Przewracając go na plecy, zobaczyła, że jego klatka piersiowa wciąż unosiła się i opadała. Płacząc nad nim, jej włosy stały się całkowicie żółte.

Harry został przewieziony do skrzydła szpitalnego w towarzystwie swojej nieco mniej histerycznej siostry. Reszta zespołu i jego przyjaciele dołączyli chwilę później i zobaczyli żółtowłosą Hannah zwiniętą w kłębek na siedzeniu obok łóżka, trzymającą go za rękę. Rozmawiali bez celu, zabijając czas, zanim Harry się obudzi.

Oczy Harry'ego otworzyły się szeroko, a Hannah i Fred zawołali w tym samym czasie: "Harry!"

— Co się stało? — Spytał.

— Upadłeś — powiedział ostrożnie Fred.

— Myślałam, że umrzesz — wyszeptała Hannah. Hermiona wydała z siebie cichy pisk zgody. Zarówno Hermiona, jak i Han miały przekrwione oczy po tym całym płaczu.

— Miałem na myśli mecz. Co się stało? — Spytał. Hannah patrzyła na niego z niedowierzaniem. —  Robimy rewanż? — Kiedy nikt nie odpowiedział, Harry kontynuował swoje pytania — Przegraliśmy?

— Diggory złapał znicza — odezwał się w końcu George. Grupa kontynuowała rozmowę na temat meczu i wielokrotnie powtarzała Harry'emu, że to nie była jego wina.

W końcu pani Pomfrey podeszła i powiedziała grupie, że Harry potrzebuje odpoczynku. Zespół opuścił jako pierwszy. Harry i Ron zostali, aby pożegnać się osobno. — Moja miotła, czy ktoś dostał moją miotłę? — zapytał Harry.

Przeznaczenie wilkołaka || Lupin x OC || ZawieszoneWhere stories live. Discover now