Jakiś czas temu zapragnęłam obejrzeć jeszcze raz Beyblade Burst od początku do końca i pomyślałam, że może fajnie będzie się jakoś wypowiedzieć na temat tej serii, bo jest o czym mówić. Co znajdziecie w środku?
95% narzekania
5% chwalenia
Tak, ta...
Jak pewnie zauważyliście, miałam małą przerwę od pisania rozdziałów, po prostu chciałam skupić się na innych rzeczach. Mam na głowie tenisa, Mistrzostwa Europy w siatkówce, także no, dużo rzeczy, a czasu w dobie tak mało.
ALE WRACAMY!
Dodam jeszcze tylko, że następny rozdział Wojny Światów zaczął się pisać i mam nadzieję, że do końca września jakimś cudem go skończę.
Pierwsza scena szóstego odcinka jest... osobliwa.
Mama Valta pomaga mu w "treningu", co tak naprawdę oznacza wykorzystywanie go do prac domowych. Każdy sposób do nakłonienia dziecka do pracy jest dobry, prawda XD? A pani Aoi ma 300 IQ. We love, we stan.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
A najśmieszniejsze jest to, że Valt w ogóle nie ogarnął, co się stało, że został wykorzystany przez własną matkę XD.
Następnego dnia (chyba) widzimy jak Valt biegnie do hali, gdzie odbywa się turniej, ale oczywiście nie byłby sobą, gdyby coś... się nie wydarzyło.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Ale się nie spóźnił, co Rantaro docenił, chociaż przyznał, że to nie w jego stylu.
Cóż, otóż okazuje się, że dzieciaki oglądają pojedynek Shu, znowu z jakimś randomem, na którego nawet zbliżenia nie ma, ale też po co.
Dobra, jednak jest.
Ale chłopak wygląda jak typowy npc xD, chociaż ma fajne brązowe oczka. Jednakże, jak to mówią, nie wszystko można zdobyć na ładne oczy.
Shu bez problemu wygrywa, no bo wiadomo. Duh.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
