Wieczorem dziewczyna postanowiła, że uda się na krótki spacer i przy okazji wstąpi do sklepu po małe zakupy. Jest godzina 19 ale na dworze panuje mrok dlatego przechodząc przez uliczki i ulice, zmuszona jest do użycia latarki w telefonie. Po niedługim czasie usłyszała przerażający krzyk, a później głośny śmiech. Pomimo tego iż wiedziała, że nie powinna tam iść to i tak to zrobiła.
— Halo! Jest tam ktoś? - śmiech ustał, a mrok który panował na zewnątrz stał się jeszcze bardziej ciemny. Z każdym kolejnym krokiem dziewczyna stawała się coraz mniej pewna tego co właśnie robi. Ale jeśli ktoś tu jest to chyba musi mu pomóc. Tak w zasadzie to wcale nie musi ale ona już taka jest.
Nagle potknęła się jakby o drewno. Ale co drewno może robić pośrodku niczego? Zaświeciła latarką w miejsce w którym prawie się przewróciła. Na jej ciele pojawiły się ciarki i oblał ją zimny pot. Czy ona do cholery znajduje się tuż obok zwłok?
Wszędzie była krew, a ciało było tak zmasakrowane, że ledwo co dało się stwierdzić kto to mógł być. Drżącymi rękami chwyciła do ręki paszport który mężczyzna miał w kieszeni. Zasłoniła ręką buzię kiedy zobaczyła, że jest to Park Jimin. Tak, TEN PARK JIMIN. Panika ogarnęła jej ciało, a ona jedyne co teraz słyszała to ten przerażający śmiech osoby która popełniła tę zbrodnię. Z nieba zaczął padać deszcz, nie przeszkadzało jej to. Bardziej zmartwił ją fakt iż sprawca jest gdzieś blisko, bo krzyki było słychać ledwie 4 minuty temu, dodatkowo rany są nowe i sączy się z nich krew mimo tego, że ofiara już nie żyje.
W końcu raczyła się stąd ruszyć i uciec od miejsca zdarzenia. Już nawet nie myśląc o tym, że miała iść do sklepu i jest cała przemoczona, wbiegła do domu i zamknęła drzwi na klucz, pozasuwała wszystkie rolety i schowała się w swoim pokoju. W miejscu w którym choć trochę czuje się bezpiecznie.
Następnego dnia, gdzieś około godziny 13:00 do domu czarnowłosej podjechało auto z pocztą. To było dziwne bo nic nie zamawiała, no chyba, że to zrobiła ale zapomniała o tym bo paczka za długo była w drodze. Kiedy dzwonek zadzwonił do drzwi dziewczyna otworzyła drzwi i została jej wręczona paczka z podpisem dla kogo jest. Tym bardziej została utwierdzona w tym, że to nie ona to zamawiała. Zamknęła drzwi i z pudełkiem w ręku usiadła przy wyspie. Pierwsze co zrobiła to odczepiła karteczkę z jak mniemam listem.
''Mam nadzieję, że się spodoba, króliczku.''
Otworzyła pudełko, a w nim znajdowała się biała, prześwitująca bielizna z koronką i uroczym króliczkiem na środku stanika. Kto może być tak popierdolony, żeby wysyłać takie paczki? Nastolatka tym razem postanowiła, że weźmie się za siebie i pójdzie z tym na policję. Może jej uwierzą i nie wyjdzie na wariatkę. Schowała pudełko z ubraniem do plecaka i ubierając buty zamknęła drzwi domu. Biegiem poszła na autobus, a później na komisariat. Kiedy była coraz bliżej, łapało ją uczucie zwątpienia. Przecież mogą nie uwierzyć i wsadzić ją na dobę do aresztu za ''Wprowadzanie fałszywych zeznań policji, i nadużywanie ich cennego czasu.''
Nie wchodź tam.
wysłano 13:42.co jest do cholery.
DU LÄSER
𝐝𝐚𝐫𝐤 𝐢𝐧𝐭𝐞𝐧𝐭𝐢𝐨𝐧𝐬 , | 𝘫.𝘫𝘬
ActionDzielnica w której mieszka dość duża populacja, nigdy nie była aż tak dziwna. Jednak od pewnego czasu sytuacje które mają tu miejsce mrożą krew w żyłach. Jeden morderca, jedna ofiara. Było ich dużo, ale tylko ona jest traktowana jak 'księżniczka'. O...