ważna wiadomość

697 16 4
                                    

Mam nadzieję że wam się spodoba na razie wstawię tylko 1 rozdział chyba że ktoś będzie chciał następny to wstawię. PS. Miłego czytania<333

Obudziłam się o 6³⁰. Jako że był wtorek wstałam z łóżka i poszłam do łazienki zrobić pielęgnację. Po jej skończeniu weszłam do garderoby ubrać mundurek. Stwierdziłam że nie będę się malować. Bo po co? Żeby się mieli do czego przyczepić? Pffff poza tym Dylan jak będzie mieć zły chumor to i tak się przyczepi. Zeszłam na dół jak zwykle nikogo nie było. Zrobiłam sobie płatki i usiadłam przy stole. Nie musiałam długo czekać bo pojawił się Will.

- Cześć malutka, jak tam? - powiedział podszedł do mnie i pocałował w czoło

- Cześć Will, dobrze a u ciebie? - zanim odpowiedział wparowali Shane i Tony a chwilę po nich wparował Dylan

- Siema - powiedzieli bliźniacy jednocześnie

- Hejka - odpowiedziałam swoim najmłodszym bracią

- Elo - powiedział na moje nieszczęście zły Dylan. Nie zły to mało powiedziane wkurwiony Dylan.

Zamknęłam oczy bo wiedziałam że zaraz się przywali. W sumie nie musiałam długo czekać bo zaraz się odezwał.

- Dziewczynko czemu... - nie dokończył bo przerwał mu Will

- Dylan daj jej spokój - powiedział stanowczo - A tak w ogóle to Vince mówił że o 18⁰⁰ jedziemy na spotkanie z Elgbert'em (nwm jak się pisze) Santan'em oraz Adrien'em Santan'em a o 17⁴⁰ macie być gotowi

-Okej - odpowiedzieliśmy jednocześnie a po tych słowach Will wyszedł

- Z kim dziś jadę?

-Ze mną - powiedział Shane. Boże jakie szczęście - za 2 minuty w aucie - i poszedł w stronę garażu

Szybko dokończyłam płatki i poszłam w ślady za nim. Weszłam do jego niebieskiego Lamborghini i czekałam aż wsiądzie. Gdy już wsiadł wyjechaliśmy z garażu i przekroczyliśmy bramę rezydencji i jechaliśmy w stronę szkoły. Podróż minęła nam w ciszy. Gdy Shane zaparkował wyszłam z auta i skierowałam się do głównego wejścia przy którym czekała na mnie Mona. Przywitałyśmy się i zadzwonił dzwonek. Lekcje minęły dość szybko. Przed wejściem na stołówkę zaczepił mnie jakiś chłopak. Zaczął coś mówić ale go zignorowałam. Gdy już miałam iść do stolika mojego i Mony. Podszedł do mnie Tony.

- Siema mała Hailie dzisiaj siadasz z nami rozkaz Vince'a - przewróciłam w myślach oczami

- Spoko tylko pójdę powiedzieć Monie

- Ok

Poszłam do niej z zawiedzioną miną

- Co się stało?

- Muszę siedzieć z braćmi

- Nie no spoko ić usiądę z Lavinią i jej koleżankami - na te słowa uśmiechnęłam się

Odeszłam od naszego stolika i niezadowolona usiadłam koło Shena

- Co ty taka niezadowolona? - spytał Tony

- Bo muszę z wami siedzieć - odpowiedziałam bez zastanowienia

- A co nie chcesz? - tym razem spytał zdziwiony Shane

- Pytasz a wiesz

Chciał coś powiedzieć ale przerwał mu jakiś głos

- Ej suko to moje miejsce - powiedziała jakaś dziewczyna a ja i Shane odwruciliśmy się zirytowani

- Mia ile razy mam to powtarzać? To nie jest i nigdy nie było twoje miejsce -

- Cicho Sheinuś - aż parsknęłam gdy to usłyszałam Shejnuś?

- Załatwię to - szepnęłam mu

- Haili ni... - nie dokończył

- Nie słyszałaś? Powiedział że to nie twoje miejsce - powiedziałam zirytowana

- Kim ty w ogóle jesteś co suko? - dość tego wstałam

- Hailie Monet nie miło cię poznać - i dałam jej z liścia

Usiadłam z powrotem na swoje miejsce a ta dziwka wybiegła z płaczem KID. Spojrzałam na braci Shane się uśmiechnął zresztą jak Tony.
I tak minął lunch. Reszta lekcji szybko zleciała. Aktualnie kierowałam się w stronę parkingu. Doszłam do Lamborghini Shena i do niego weszłam czekając na niego. Shane się zjawił i odpalił silnik. Wyjechał z murów szkoły.

- Co to miało być na stołówce co? - wiedziałam poprostu wiedziałam że o to zapyta

Nasz ślubWhere stories live. Discover now