𝐂 𝐇 𝐀 𝐏 𝐓 𝐄 𝐑 𝟐𝟑

203 11 11
                                    

JudithOpuściliśmy już namiot Lo'aka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Judith
Opuściliśmy już namiot Lo'aka.
Dziś miałam zamiar, spać z Neteyamem, jako iż i tak obudzę się w labo, w swoim drugim ciele.
Tylko dlaczego, zeszłej nocy nie obudziłam się w jednostce połączeniowej?
Sama nie wiem.
Ominimy już ten temat.
Jedyne czego chciałam, to być tej ciężkiej nocy w ramionach mojego chłopca.
Tey-Tey, jak najbardziej na to przystał.
Ruszyliśmy więc, w kiernku jego namiotu.
W końcu doszliśmy już do jego schronienia, bezzwłocznie udając się do jego przytulnego kąta.

-Ten dzień, nie należał do najlepszych.- oznajmił chłopiec, ciężko wzdychając i błyskawicznie opadając na swoje łóżko ze zmęczenia.

-Masz rację.- powoli usiadłam obok niego.

-A czy kiedykolwiek jej nie miałem?- uśmiechnął się zwycięsko.

-Hmm, pomyślmy.- udawałam, że się zastanawiam.- A czy kiedykolwiek miałeś?

-Będziesz się teraz ze mną droczyć?- zapytał tym swoim tonem.

-Dobra, wygrałeś.- uniosłam ręce w geście obronnym, słysząc ton jego głosu.

-Ja zawsze mam rację, a ty na przykład, jesteś wyjątkowa.- oznajmił kompletnie jak grom z jasnego nieba.

-Co tak nagle cię wzięło?- zaśmiałam się delikatnie.- I dlaczego tak uważasz?

-No spójrz, ty ratujesz wszystkich z opresji i pomagasz innym w ciężkich sytuacjach, ale przy tym jesteś też sobą, co czyni cię bardzo wyjątkową, a ja na przykład jestem szalenie przystojny i zawsze mam rację.- uznał z dumą.

-Oho, ale wyjebało ego.- powiedziałam bardziej do siebie.

-Mówiłem ci może kiedyś, że mam dobry słuch?- zapytał z uśmiechem, a chwilę później poczułam jego ciało na swoim.

-Yy..no nie wiem.- udawałam zakłopotaną.

-Przeginasz maleńka.- przygniótł mnie bardziej swoim ciężarem.- Ciesz się, że nie zacząłem cię łaskotać.

-Złaź bydlaku!- krzyknęłam rozbawiona.

-Co tam mówisz? Aa no, że ładna pogoda. No mi też się podoba. Słoneczko świeci, ptaszki ćwierkają.- zaczął udawać głupiego.

W sumie, nawet nie musi udawać.

-Neteyam, no złaź!- znów krzyknęłam, jednocześnie się śmiejąc.

The Mighty Warrior ~ NeteyamxJudith || AvatarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz