𝐂 𝐇 𝐀 𝐏 𝐓 𝐄 𝐑 𝟏𝟎

277 12 5
                                    

NeteyamPrzebudziłem się w jakimś namiocie

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Neteyam
Przebudziłem się w jakimś namiocie.
Z pewnością, nie był to mój rodzinny namiot.
Dopiero po chwili, zorientowałem się, że jestem w schronieniu mojej babci.
Średnio cokolwiek pamiętałem.
Nie ogarniałem nawet, jaki jest dzień i która godzina.
Obróciłem się na drugi bok, ponieważ ten, na którym leżałem cholernie mnie bolał.
Wtedy dostrzegłem, że na ramieniu, mam opatrunek.
Olałem to i przewracając się na drugi bok, zobaczyłem spokojnie śpiącą Judith.
Nie wiem co tu robię, ale czy ona dotrzymywała mi przez cały ten czas towarzystwa?
Przyglądałem się jej spokojnej twarzy.
Badałem swoimi oczami, każdy jej milimetr.
Z niewiadomych mi przyczyn, w moim brzuchu motylki urządzały sobie imprezę.
To normalne?
Nagle dziewczyna się przebudziła.

-Oh, Neteyam. Jak się czujesz?- zapytała odrazu zrywając się, z jednej z mat.

-W zasadzie dobrze. A co się stało, że się tu znalazłem?- zapytałem lekko zdezorientowany.

-Ktoś cię postrzelił, o tu.- wskazała na moje ramie.

-Już pamiętam..Quaritch.- mruknąłem zdenerwowany na tą myśl.

-Quaritch?- zapytała przestraszona dziewczyna.

-Tak. Ściągnąłem czterech żołnierzy, ale zostało ich wtedy jeszcze sześciu.- powiedziałem patrząc w ziemię.- Nie dałbym rady, więc zacząłem uciekać i wtedy stało się to.- wskazałem na swoje ramie.

-Porozmawiamy z twoim tatą i znajdziemy jakieś rozwiązanie. Na pewno nie będziemy uciekać.- powiedziała zdeterminowana do walki.

-Judi, ty jesteś...- nie dokończyłem, bo przerwała mi.

-Neteyam, może i jestem człowiekiem, ale mój Avatar w najbliższym czasie będzie gotowy. A ja? Zrobię wszystko, żeby dobrze się przygotować, na każdą ewentualność.- powiedziała stanowczo.

-Dobrze.- posłałem jej delikatny uśmiech, który ona odwzajemniła.

Zapadła między nami cisza.
Wiem, że ona nie czuje do mnie zupełnie nic, ale w tym momencie, ciężko było mi się powstrzymać.
Przysunąłem się bliżej dziewczyny.
Usiadłem przed nią po turecku.
Jedną dłoń położyłem na jej talii, a drugą na jej policzek, przyciągając ją do siebie.
Zbliżyłem swoje usta, do jej ucha.

-Rozumiem, że zostaniesz teraz potężną wojowniczką?- szepnąłem.

-Zrobię wszystko, aby tak właśnie się stało.- na jej ciele, widoczna była gęsia skórka, a jej ton głosu, był bardzo ciepły i przyjemny dla ucha.

The Mighty Warrior ~ NeteyamxJudith || AvatarWhere stories live. Discover now