[rany nie zagoją się tak szybko]3

88 9 8
                                    

Następnego ranka Chuuya obudził się jako pierwszy. Była dopiero szósta rano więc jeszcze dużo czasu było nim będzie musiał pójść do pracy. Jednak nie pożałował taj wczesnej pobudki, gdy spojrzał na wtulonego w niego Dazaia. Jego czekoladowe oczy zasłaniały mu lekko zamknięte kawowe oczy.

-jejku jaki on jest słodki-odparł w myślach rudzielec nie mogąc się nacieszyć tym, że on I makrela są parą.
Niższy postanowił nie budzić partnera i poprostu objął spowrotem wyższego i przymknął oczy. Po niedługim czasie Dazai obudził się otwierając jeszcze zaspane oczka.

-jak się spało królewno?-spytał Nakahara, całując młodszego w czule w czółko.

-o dziwo przespałem całą noc. To zasługa tego, że jesteś taki wygodny chuu~-odparł TYM swoim głosem brunet, powodując delikatny rumieniec na polikach rudzika. Leżeli jeszcze tak z kilkanaście minut wspólnie komentując paradokumenty, co sprawiało im niezmierną radość, gdy zadzwonił telefon brązowookiego. Osamu nadal wpół przytomny odebrał połączenie nie wiedząc kto do niego dzwoni. Jak po chwili się okazało, był to Mori z nowym zadaniem dla bruneta.

-To ja już muszę się zbierać chuu. Mori dał mi jakieś zadanie, chyba tortury w piwnicy.

-oh to w takim razie do zobaczenia makrelo ty moja

-Papa chuu-chuu~-wychodząc z apartamentu Chuuyi, dał mu na wychodne szybkiego, lecz pełnego miłości buziaka w usta.

Dazai zmieżał właśnie w stronę piwnic w budynku portówki, gdy na swojej drodze ujżał nikogo innego jak Ougaia.

-miło cię widzieć Dazai-kun.

-ta..jakie mam zadanie?-w momencie kiedy skończył pytanie, pedofil znaczy Mori przyparł go do ściany I zaczął całować jego ciało, zaczynając od ust, szyji, klatki piersiowej i jeszcze niżej. W pewnym momencie zaciągnął chłopaka już bez górnej części garderoby do opuszczonego schowka na broń. Mężczyzna zaczął się rozbierać, aż do naga. Gdy już nie miał na sobie żadnych ubrań, Wziął się za dolną część ubioru bruneta.

-p-proszę t-tyl-lko n-nie to!-krzyknął cały przestraszony chłopak. Mimo, że doświadczył już tego kilka razy, to i tak za każdym razem bał się tak samo. Gdy lekaż za pomocą skalpela zrobił kilka dodatkowych ran na klatce piersiowej bruneta, a nie były to zwykłe rany, bo były to napisy między innymi-dziwka, nie jesteś człowiekiem, diabeł i wiele innych, udało mu się zdjąć spodnie I bieliznę chłopaka. I wszyscy wiemy co się potem wydarzyło.(dla niekumatych tak zwany segs, chociaż myślę, że to podchodzi już pod gwa&t)

Po zakończeniu "zadania" Mori jak gdyby nigdy nic udał się do siebie, pozostawiając Dazaia w takim stanie, wycieńczinego, w samych bokserkach i z kolejnymi pisemnymi wyzwiskami na jego wychudzonej skórze. Nie miał nawet siły by się podnieść.

W tym samym czasie Chuuya szedł w stronę gabinetu Moriego, gdyż dostał on także zadanie. Gdy uchylił drzwi, ujżał swojego szefa przebierającego Elise w różne sukienki. Odchrząknął by zwrócić na siebie uwagę i wszedł ostrożnie do pomieszczenia. Po tej czynności oczy Ougaia zwróciły się w stronę rudzielca.

-oh Chuuya-kun dobrze, że jesteś-odparł z tym swoim jak zawsze chytrym uśmieszkiem.

-o co chodzi szefie.

-twoje zadanie będzie dla ciebie czymś nowym, a mianowicie masz przeprowadzić tortury pewnej osoby w naszych piwnicach. Nazywa się ********.

-dobrze, już to zrobię.-odparł rudowłosy wychodząc z gabinetu swojego szefa u kierując się do windy.-hmm to jeśli ja tam idę to może zobaczę się z Dazaiem-pomyślał przechodząc po korytarzu w piwnicy. W owej piwnicy znajdowało się dużo pomieszczeń, a z racji , że Chuuya jeszcze nigdy tu nie był, to miał trochę problem z odnalezieniem odpowiedniego pomieszczenia. Chwilę szukał odpowiedniego pomieszczenia wchodząc do nich. Gdy zostało mu już ich niewiele do wyboru, udał się do najbardziej oddalonych z wszystkich.
Powoli wszedł do środka i z racji że nie było nic widać zapalił światło. Odrazu się przeraził. Znalazł na podłodze swoją ukochaną makrelę w okropnym stanie, bez bandarzy I w samych bokserkach.

-Osamu!-krzyknął do chłopaka I odrazu do niego podbiegł.-cały drżysz z zimna, holera.- ściągnął swój płaszcz i opatulił nim szczelnie bruneta.

-C-chuuya...-tyle zdążył powiedzieć zanim zemdlał z wycieńczenia i wychłodzenia.

-holera co ci się stało Dazai.-odparł sam do siebie, po czym, czym prędzej udał się do swojego mieszkania, by zająć się brunetem. Gdy dotarł na miejsce, delikatnie położył go na kanapie, po czym zaczął odkażać jego rany. Powoli zawiązywał bandarze na jego ciele z wielką dokładnością. W czasie tej czynności zdążył zauważyć wyryte wyzwiskami na jego skórze, czym jeszcze bardziej się zmartwił. Ubrał go w jedną z bluz, które kilka miesięcy wcześniej przyniósł Dazai, gdyby miał spać u niziołka. Gdy wyższy miał już na sobie bluzę i dodatkowo do tego czarne krótkie spodenki, zauważył, że teraz te same ubrania, które kilka miesięcy wcześniej idealnie na nim leżały, teraz były o wiele większe niż wcześniej.-eh tylko mi nie mów, że znowu masz problemy z jedzeniem Dazai-odparł w myślach, przenosząc siebie wraz swoim chłopakiem dzięki swojej zdolności do łóżka. Odrazu opatulił go, jakby po przebudzeniu się miał zamiar uciec. Pocałował go jeszcze w czółko i odpłynął w krainę Morfeusza.

                             .......

Dazai Osamu[Soukoku]Where stories live. Discover now