Milość ponad wszystko.

60 5 2
                                    

MC wchodzi do środka. To on, przystojny brunet o pięknych szarych oczach patrzy na nią zszokowany, zastanawiając się kim ona jest. Przyjaciele uśmiechają się do niej z motywującym spojrzeniem.

MC: Dzień dobry wysoki sądzie.

Sędzia: Witam, proszę podejść do barierki i się przestawić.

MC pospiesznym krokiem podchodzi cały czas zerkając na Jake'a.

MC: Nazywam się MC Ring.

Jake patrzył na nią z niedowierzaniem, MC widziała po nim że miał ochotę do niej wstać, jednak nie mógł tego zrobić. Siedział w kajdankach. Ten widok zasmucił MC.

Sędzia: A wiec chce Pani zeznawać jako świadek. Czy jest Pani w jakiś sposób spokrewniona z oskarżonym?

MC: Nie wysoki sądzie.

Sędzia: Przestrzegam przed mówieniem prawdy, za składanie fałszywych zeznać grozi kara. Czy rozumie to Pani?

MC: Tak, rozumiem.

Sędzia: A więc słuchamy, co ma Pani nam do powiedzenia.

MC: Więc...(zaczęłam nie pewnie, w głowie zaczęło mi się kręcić. Pewnie przez to że nic nie zjadłam dzisiaj)

Wszyscy zauważyli że jest coś nie tak z MC, patrzyli na nią zmartwieni.

Sędzia: Tak panno Ring? Czy wszystko w porządku?

MC: Tak. Więc chciałabym powiedzieć, że Jake nie jest złym człowiekiem. Podczas poszukiwań Hannah, gdyby nie on nigdy byśmy jej nie znaleźli. Owszem używał niedozwolonych programów, ale zrobił to w dobrym celu.

Sędzia: Już wiem skąd Cię kojarzyłam MC, byłaś zamieszana w poszukiwania Hannah i ostatecznie ją odnaleźliście.

MC: Tak to ja. Zgadza się. Współpracowałam z Jakiem i robiliśmy wszystko aby ją odnaleźć i jak widać skutecznie.

Sędzia: Rozumiem. Jednakże ta jedna sytuacja nie może zbyt wiele zmienić. Oskarżony ma jeszcze więcej zarzutów.

MC: Wiem wysoki sądzie. Mam przygotowane dokumenty które chciałabym pokazać. Jake brał udział w różnych sprawach, i tak wiem popełniał przestępstwo, ale proszę spojrzeć ile było sytuacji w których tak naprawdę pomógł innym. On nie jest złym człowiekiem. Swoim sposobem chciał pomagać innym.

Sędzia: Proszę pokazać dokumenty.

MC: Oczywiście.

MC podeszła i dała wszystkie dokumenty, wracając na swoje miejsce posłała Jakowi uśmiech aby Go trochę wesprzeć, chłopak odwzajemnił uśmiech. W jego oczach było widać łzy, które za wszelka cenę starał się powstrzymać. Sędzia uważnie przejrzał dokumenty.

Sędzia: Nie ukrywam, są to bardzo pomocne informacje dla oskarżonego. Jednakże skąd ma Pani takie informacje.

Przyjaciele z przerażeniem spojrzeli na MC.

MC: Przeszukałam internet oraz przyznaje się włamałam się na komputer oskarżonego.

Wszyscy zaniemówili, Jake miał przerażenie w oczach. „No tak, sama siebie wkopałam, ale co miałam innego zrobić?"- myśli.

Sędzia: Hm, rozumiem. Wiec chcąc pomóc mu sama przyznajesz się do przestępstwa.

MC: Tak zgadza się. I zrobię wszystko aby mu pomóc. Nawet te pogróżki mnie nie wystraszyły.

Jake spojrzał pytająco na MC.

Sędzia: Jakie pogróżki?

MC: Anonimowe listy od federalnych.

Jake: Słucham?

Sędzia: Proszę zachować spokój. Skąd Pani wie że to federalni?

MC: Mogę pokazać listy. Również byłam obserwowana i federalni zhakowali mój telefon i mieli do niego dostęp.(całe szczęście, ze wyjęłam tamten list z kosza i zabrałam je ze sobą)

Pokazałam sędziemu listy oraz pokazałam podsłuch w moim telefonie.

Sędzia: Co za karygodne zachowanie. Proszę zapisać adnotacje dotyczącą tego przestępstwa.
Czy coś jeszcze chcesz dodać MC?

MC: Nie, myśle że powiedziałam już wszystko. Po prostu chciałam pokazać, że bycie hakerem nie oznacza że jest się od razu przestępca.

Sędzia: Dobrze. W takim razie proszę wszystkich o opuszczenie sali rozpraw. Będziemy teraz rozważać jaki wymiar kary dać oskarżonemu. Gdy skończymy wszyscy zostaną zawołani. Dziękuje.

Wszyscy opuścili salę.

Dan: No powiem Ci mała, nieźle się przygotowałaś.

Jessy: Byłaś niesamowita!

Hannah: Odwagi Ci nie brakuje.

MC: Dzięki Wam. Jesteście najlepsi.

Wszyscy się razem przytulili.

Lily: Mam nadzieje, że to jakoś pomoże Jakowi.

Cleo: Oby.

Thomas: To teraz musimy czekać.

Jessy: Ciekawe co myśli sobie Jake. Jak nas zobaczył.

MC: Myśle, że napewno się ucieszył.

Wyszliśmy na chwile przed budynek odetchnąć. Wyjęłam papierosa i zaczęłam palić.

Dan: Nie wiedziałem, że palisz.

MC: Raz na jakiś czas się zdarzy jak nerwy wezmą w górę.

Dan: Rozumiem, dawaj bucha mi też się przyda.

MC: Haha, w porządku masz.

Czekaliśmy już 15 minut. Każdy zaczął się denerwować.

Dan: Na litość boska ile będzie to jeszcze trwać!- krzyczy Dan.

Thomas: Dan wyluzuj, to nie jest takie łatwe. Musza wszystko przeanalizować.

Dan: Ja im zaraz tam przeanalizuje wszystko. Niech mi tylko dadzą whisky.

Jessy: Cały Dan.

Minęło kolejne 10 minut.

Cleo: Słyszycie? Coś się zaczęło tam dziać.

Zbliżyli się wszyscy pod drzwi aby coś usłyszeć i nagle otworzył je policjant. Spojrzał na nas z lekkim zdziwieniem.

Policjant: Zapraszam wszystkich na sale rozpraw. Proszę zająć swoje miejsca.

Grupa weszła do środka. To już teraz. Wszystko będzie jasne. Nastanie Sąd ostateczny. Zaraz wszyscy usłyszą wyrok dla Jake'a. Z nadzieją na twarzach siadają na swoje miejsca. Każdy uśmiechnął się do Jake'a aby dodać mu wsparcia. Dan podniósł rękę w jego stronę i delikatnie skinął głowa w geście że wszystko będzie dobrze. „Zaraz się wszystko okaże Jake, nie ważne jaki wyrok będzie, zawsze będę Cie kochać".

Duskwood co dalej?Where stories live. Discover now