24

600 42 11
                                    

Minął tydzień od sytuacji z May i jej tajemniczym gościem. Przez ten tydzień nic się nie zmieniło, ale na jakiś czas zaprzestałem wyskakiwanie w stroju Spider-mana przez okno. Nie chciałem wpaść, bo istniała możliwość, że ktoś obserwował moje okno. Chociaż myślę, że ta możliwość stała się rzeczywistością, bo mój pajęczy zmysł przez ostatni tydzień kompletnie wariował.

Wszedłem do wieży na umówione spotkanie z Panem Starkiem. Mieliśmy pracować nad jakimś najnowszym projektem. Nie wiedziałem dokładnie co to miało być, bo nie podał mi on żadnych informacji. Wczoraj dostałem od niego tylko wiadomość, że dzisiaj mam się pojawić w wieży, bo zaczynamy coś nowego.

Odbiłem się kartą przy bramkach i od razu skierowałem się w stronę windy. Po wciśnięciu guzika z odpowiednim piętrem drzwi windy się zamknęły, a ta zaczęła jechać na odpowiednie piętro. Wyszedłem z windy, gdy ta się zatrzymała i od razu ruszyłem w stronę warsztatu Pana Starka.

Wszedłem do środka bez pukania, bo Stark zakazał mi pukać, skoro spędzam tutaj prawie tyle czasu co on. Ten na dźwięk otwieranych drzwi podniósł głowę i się lekko uśmiechnął.

- Na biurku masz dane do nowego projektu – powiedział i wskazał głowa miejsce, gdzie zazwyczaj siedzę. – Myślę, że może ci się spodobać.

- Pana też miło widzieć – powiedziałem i usiadłem na krześle za swoim biurkiem.

Przed sobą zauważyłem dane do logowania, czyli to co jest mi potrzebne, żeby dostać się do projektów. Po zalogowaniu się odtworzyłem odpowiedni dokument i od razu na ekranie pojawił się nowy strój Spider-mana. Ciekawe, kiedy Stark się zorientuje, że robi stroję dla mnie.

Projekt przedstawiał strój dosyć podobnie kolorystycznie do zbroi Iron Mana, jednak wciąż miał w sobie niebieski. Z tego co zdążyłem zauważyć to strój miał być wykonany z nanotechnologii i miał mieć z tyłu nogi podobne do nóg pająka.

Stark dosłownie wyciągnął to z moich myśli i zrobił to lepiej niż ja na kartce. Aż chciałem momentalnie wstać i mu za to podziękować, ale on nie mógł się dowiedzieć, że jestem Spider-manem. Wystarczyło, że Kapitan Ameryka o tym wie.

- I jak ci się podoba? - usłyszałem nagle głos Pana Starka.

- Jest świetny - pokiwałem głowa na potwierdzenie moich słów. - Spider-manowi na pewno się spodoba i myślę, że na pewno mu się przyda.

- Też tak myślę - mruknął. - Zamierzamy go zabrać na pewną misję, a tam na pewno przyda mu się dodatkowa pomoc w postaci dodatkowych rąk.

Otworzyłem szeroko oczy na jego słowa. Czemu on mi o tym mówi? Czy on podejrzewa to kim jestem? Mam nadzieję, że nie.

- Taka sama jak ostatnio? - spytałem się i oparłem głowę na ręce.

- Będzie to coś podobnego - pokiwał głowa. - I nawet z tymi samymi przeciwnikami co ostatnio.

Skoro to ma być coś podobnego to znaczy, że pewnie ciocia też się tam pojawi. Odmówienie Avengersą do niczego mnie doprowadzi, bo jak ostatnio to zrobiłem to i tak postawili na swoim.

Jednak wciąż mnie zastanawia, czemu on mi to wszystko mówi? Ufa mi na tyle, że może mi o tym powiedzieć? Czy po prostu domyśla się kim jestem?


Po skończonym spotkaniu z Panem Starkiem wyszedłem zadowolony z wieży. Podczas spotkania obgadaliśmy dokładnie strój dla Spider-mana i wprowadziliśmy do niego kilka poprawek. Oczywiście większość poprawek wyszło z mojej inicjatywy, ale nic nie mogłem na to poradzić, że chciałem idealny strój.

Szedłem w stronę najbliższego zaułka, żeby przebrać się w strój Spider-mana. Oczywiście liczyłem się z tym, że zaułek nie może być blisko wieży. Nie chciałem przecież ryzykować. Takiego miejsca nie musiałem długo szukać, bo już po kilku minutach marszu znalazłem się wystarczająco daleko od Avengersów.

Przebrałem się dosyć szybko w strój i po nałożeniu plecaka na plecy od razu wyskoczyłem w powietrze. Mały patrol dobrze mi zrobi, a na duży wybiorę się wieczorem i będzie dobrze. Przez ten krótki czas między patrolami nic złego się przecież nie stanie, prawda?

----

Spider-man zginie tak samo jak on. A może powinienem powiedzieć, Peter Parker zginie tak samo jak on.


---------

hejka naklejka

wiem, że mnie uwielbiacie i kochacie

Zły numer dzieciakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz