10

1.1K 58 53
                                    

Tony's pov

- Jakim cudem uderzyłaś go drzwiami? - Clint ponownie zadał swoje pytanie.

- No przecież mówiłam już, że szedł za blisko drzwi - dziewczyna wzruszyła lekko ramionami. - O no i przypadkiem mogłam wspomnieć, że pracuje dla ciebie. No, ale na spokojnie to da się dobrze wytłumaczyć.

- Uderzyć mojego dzieciaka drzwiami - mruknąłem i pokręciłem przy tym głowa. Mruknąłem coś pod nosem uświadamiając sobie, że nazwałem go moim dzieciakiem. - Friday miała mieć oko na wszystkich, ale chyba stwierdziła, że nagranie jak uderzyłaś go drzwiami jest niepotrzebne.

- Przeprosiłam go przecież.

- Musisz nam powiedzieć kto to jest - Natasha odezwała się pierwszy raz od zaczęcia rozmowy. - No dalej Kate, nie możesz być jedyna osoba która wie.

- Przecież jasne jest to, że nam nie powie - mruknąłem, wstając. - A teraz lece do nich i mam nadzieje, że nabiłaś mu siniaka, żebym mógł go rozpoznać.

Wyszedłem z pomieszczenia w którym się znajdowaliśmy i poszedłem w stronę windy. Już po chwili jechałem na odpowiednie piętro.

Po dosłownie dwóch minutach wyszedłem z windy i udałem się w stronę ostatniego pomieszczenia. Aktualnie powinno się tam znajdować dwudziestu stażystów których miałem powitać. W planach miałem dowiedzieć się jak mają na imię oraz ich wiek, żebym mógł ustalić kto jest moim dzieciakiem.

Peter's pov

Wpatrywałem się w drzwi, oczekując na osobę która poprowadzi nasz staż. Po chwili drzwi się otworzyły, a do środka wszedł sam Tony Stark. Czyli staruszkowie mieli racje z tym, że przyjdzie.

A co jeśli Niewyuczony Hacker jest panem Starkiem i dlatego wiedział, że się pojawi. Zaśmiałem się cicho pod nosem na swoje myśli, bo przecież pan Stark ma lepsze rzeczy do robienia niż pisanie z siedemnastolatkiem.

- Witajcie moi stażyści na swoim pierwszym dniu - pan Stark zabrał w końcu głos. - Chciałbym was trochę poznać wiec miło będzie jak się przedstawicie.

Wszyscy po kolei zaczęli się przedstawiać. Wychodziło na to, że nasza grupa stażystów mieściła się w przedziale od 16 do 19 lat, także nie było aż tak źle. W końcu jednak przyszła kolej na mnie.

- Jestem Peter Parker, mam siedemnaście lat i uwielbiam bawić się technologia - o no i jestem Spider-manem miło mi.

- Miło mi cię poznać, Peter - pan Stark odpowiedział mi z uśmiechem. W sumie każdemu tak odpowiadał.

Jednak wciąż mój idol zna moje imię i nazwisko. Mogę umierać w spokoju.

Pan Stark zaczął opowiadać nam o naszym stażu, w sensie bardziej mówił to co było zawarte w liście. Jednak jego przemowę przerwał mu starszy mężczyzna wchodzący do pokoju. To pewnie będzie nasz opiekun.


Peter:

Jestem już po stażu

Było dosyć nudno bo tylko nas oprowadzał
i tłumaczył co będziemy robić :(

Legolas:

Stark to idiota który nie umie
zabawić nastolatków

Niewyuczony hacker:

Mam was dość

Peter:

W ogóle powiem wam, że naszła
mnie myśl, że ten Tony może
być Starkiem lol

Niewyuczony hacker:

Masz bujna wyobraźnie młody

Peter:

No wiem właśnie

Ale ja kiedyś się dowiem kim
jesteście i nawet nie będziecie
wiedzieć kiedy

Kate:

A ja wiem kim jesteś ty i
kim są oni

Czuje się wyróżniona

Peter:

No dosłownie Kate jest jak
te osoby które wiedza wszystko

W ogóle dowiedziałem się, że
za dwa tygodnie będziemy mieli
jakiś test ze stażu i jak ktoś go
zda to przenoszą go na wyższy „poziom"

Nie wiem czemu wam to mówię

Przecież o tym wicie...

Niewyuczony hacker:

Mamy nadzieje, że zdasz je doskonale

Pani Pająk:

I, że nam powiesz do kogo trafiłeś

Żona pana Hackera:

Przecież dzieciak nie jest aż taki
głupi, żeby was poinformować
do kogo trafił

Pan Metalowa Ręka:

Nie psuj im nadziei

Chociaż to im zostało

Peter:

Ale dawno pana nie widziałem-

Jak tam staruszek od jezyka?? On tez
mega dawno tutaj nie pisał

Niewyuczony hacker:

Zajęty pracą jest, bo musiał
wyjechać na jakiś czas za miasto
w interesach

Peter:

Powiedzcie mu, żeby napisał
jak już wróci

Tak samo pani Czarownica i pan Piorun
i pan doktorek

Czarodziej:

Młody się stęsknił

Niewyuczony hacker:

Szkoda, że nie za mną

Peter:

Z tobą pisze codziennie...

- Peter, wybuchł pożar w miejscu pracy twojej ciotki i wyglada na to, że jest on dosyć poważny - usłyszałem nagle głos Karen.

———
nie zabije jej spokojnie- w sensie chyba zobaczy się później ale chyba nie

w sensie ona zawsze umiera bo to najlepszy sposób żeby parker trafił do starka.....

Zły numer dzieciakuWhere stories live. Discover now