Wpychając się w jedną z uliczek czyniłem obywatelski obowiązek

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Wpychając się w jedną z uliczek czyniłem obywatelski obowiązek. Na końcu znajdował się teraz zamknięty sklep. Śpieszyłem się do drugiej pracy. Szef nie był pocieszny, ale zgodnie ze słowami Jade dał mi szansę. Teraz jestem dłużnikiem. Patrolując jak zwykle nieopodal natknąłem się na dzieciaka, którego część włosów pokrywała krew a z boku twarzy znajdowało się oparzenie. Wdawał się być w szoku. Oparzyłem jego rany i szepnąłem kilka słów pocieszenia, choć wiem że to wcale nie sprawi ze jego strata będzie lżejsza. Jego twarz nie wyrażała prawie żadnych emocji. Biedny dzieciak- pomyślałem sobie. Wyglądał na 13 może 14 lat. Część z ubrań była podarta, wystrzępiona. Smętnie zwisając z ciała dzieciaka. Usunąłem ubranie, które przykleiło się do chłopaka. Nawet się nie wzdrygnął. Zadzwoniłem po karetkę a jak tylko usłyszałem syrenę z bliska, pomachałem mu na odchodne. Nie chciałem mieć na karku ścigających bohaterów. Zawsze znajdowali wymówkę by za mną biegać czy próbować mnie złapać. Przystanąłem na chwile kupując w pobliskim dyskoncie słodką bułkę. Schodami przeciwpożarowymi wspiąłem się na dach. Co za piękny widok. I te miłą chwile przeszkodził mi włóczęga.

- Czego potrzebujesz, panie?

- Po prostu daj się złapać.

- Mowy nie ma.

Zmęczony facet klepnął na tyłek.

- Mam dość uganiania się za samolubnymi strażnikami.

- Problemy w pracy?

- Gdyby tylko- westchnął czarnowłosy.

- Panie bohaterze a może udasz, ze mnie nie widziałeś?

- A ty grzecznie pójdziesz na policje, tak?

- Jak dobrze wiesz....

- Więc nie.

- Mam pytanie.

- Pytaj.

- Jak myślisz czy dzieciak, który jest bez mocy może być bohaterem?

Napotkałem wzrok mężczyzny i odpowiedział mi dlaczego pytam. Odpowiedziałem mu - po prostu chciałbym wiedzieć. Bohater podrapał się po głowie i szczerze powiedział.

- Dlaczego myślisz, że nie możesz. Każdy może spróbować jeśli wystarczająco się przyłoży. 

Chłopak miał łzy szczęścia w oczach. 

- Dziękuję bardzo. I zniknął z oczu facetowi.

Z całych sil zbiłem okno, ale zbyt późno przybyłem. W sali leżał gorzkie sumienie zimny trup z rozdziawianymi ustami. Ciało przywiązane było do obrotowego krzesła leżące na boku z odłamanym wciąż kręcącym się kółkiem. Niedobrze mi było. Zamordowanym był prezes firmy specjalizujących się w damskich kosmetykach. Czym ten człowiek podpadł, że skończył w takim stanie- zastanowiło mnie. Rozejrzałem się po pomieszczeniu. Może będę wiedział czy ktoś może być potencjalną kolejną ofiarą. O samym mężczyźnie poza jego imieniem i nazwiskiem nic nie znalazłem. Później pohakuję sieć. Sprawdziłem komodę i szafę na akta. Aha! Firma wcale tak dobrze sobie nie radziła. Proponowano fuzję z grupą GG Ladies. W czym mieli mieć tylko 20% udziałów. Niewiele jak na takową spółkę. W papierach były dwa nazwiska.
Westchnął. Nic więcej tu nie zdziała. Zgłosił policji fakt znalezienia denata i odszedł.
Następnego dnia a miało to miejsce w środę skontaktował się z Ash, informatorem z podziemia. Nie martwiłem się, że ktoś może mnie zdeklasować. Broker mógł użyć swojej mocy i zasłonić obu w popiele. Całkiem przydatne. Trzy sygnały. Powoli się niecierpliwiłem. W końcu słyszę nieregularny głos. Zgodził się.
Czyżby zamordowany miał coś nielegalnego za uszami? Może jakiś handel substancjami albo gorzej? Poproszę Ash o wszystko co może dowiedzieć się o tych trzech. Najbardziej interesowały mnie powiązane dwie kobiety i gdzie mogę je znaleźć.  Dwa tygodnie później dostałem meila z szukanymi danymi. Płatność uregulowałem jak zwykle. W swojej kryjówce włączyłem telewizje. Zwykle bardzo rzadko oglądałem. Dobrze że, siedziałem, bo gdy zaczął się spot wiadomości upadłbym. Oto mój ziarnisty wizerunek był puszczany wraz z napisem: POSZUKIWANY.

Jasny gwint! Jak mnie znaleźli.
Martwiłem się. To miejsce nie było już bezpieczne. Kręcąc głową z niedowierzaniem spakowałem wszystko co cenne a klucz zostawiłem w skrzynce pocztowej wraz z notatką. Zamierzałem pozostać w cieniu tak długo jak tylko potrafiłem. Miejsce, z którego odszedłem było pracowniczym lokalem od Jade. Ktoś musiał na kablować o miejscówce, w której do zeszłego miesiąca jeszcze przebywałem. Zgoda nie było to schludny lokal, ale bynajmniej bez opłat. Trudno. Jest jeszcze jedno obszar, gdzie mogłem się udać. Po tym zamierzałem pofatygować się tam, gdzie są potencjalne zagrożone ofiary. To za co zapłaciłem.

strażnik nocyWhere stories live. Discover now