9

32 6 0
                                    

Poranna musztra z dnia na dzień była lepiej przyswajania. Obudziło ich przeczucie jeszcze przed 4 rano. Pośpiesznie nałożyli mundury treningowe i pościeli łóżka. Grupa ustawiła się przed koszarami. Mija kwadrans i przychodzi pani Nagnat zadowolona.

- Czołem rekruci!

Głośno odpowiedzieli. Poranne ćwiczenia były obowiązkiem każdego dnia odkąd przybyliśmy. Poza pierwszym tygodniem. To był wtedy sprawdzian. Jeszcze trochę zaspany rozciągałem się wraz z resztą. Dopiero potem miał być specjalny trening. Nie zawsze taki sam. Po karku spływał mi zimny pot. Pani sierżant była straszna, ale to wiedzieliśmy. W grupie nie wszyscy się lubiliśmy. Zwłaszcza Aron miał do mnie jakiś uraz. Budziłem się nieraz cały w siniakach. Nikt nie mógł potwierdzić czy zaprzeczyć, że coś mi zrobił. Zwykle starałem się go unikać. Typ wyglądał jakby szukał bójek. A dostałem go na partnera w dzisiejszym szkoleniu. Po drodze ręce zrobiły się zimne a ciało delikatnie drgało. Wciąż pamiętam jak traktowali mnie w szkole. 

Na rozgrzewkę był mini tor przeszkód. Bieg przez płotki. Albo je się przeskakiwało albo pod nimi schylało, bieg przez opony, zwis na drabince, wspinaczka na ścianę i zeskok z niej a na koniec robienie uników przed nadlatującymi cośkami. 

- Zrobimy szkolenie, które w przyszłości może uratuje wasze dupy. Wraz z pomocnikiem będziemy asekurować pojedynczo zjazd na linie. Aron musiał zrobić mi na przekór. Miał pomóc a sama nauka skończyła się na moim wylądowaniu w łóżku. Oczywiście pani Nagnat to się nie spodobało.

- Jeszcze raz ktokolwiek zechce się bawić życiem to ubiję i nie będę patrzyć - powiedziała surowo, wypalając wzrokiem dziury.

- Zrozumiano?

- Tak - chórem się rozniosło. Koledzy o wszystkim mi powiedzieli. Lepiej mieć się na baczności. Nie chciałbym podpaść wojskowej. Aron też odpuścił.  Test strzelecki poszedł mi miernie. Starałem się. Ćwiczyłem tak długo aż ledwo mogłem ruszać palcami. Strzałki oczywiście były gumowe. Raczej nie dałaby dzieciakom prawdziwej amunicji. Słyszałem, że wystarczająco mocno boli oberwani taką amunicją. Ktoś zrobił to przed czym ostrzegała wojskowa. Zgodnie ze swoją obietnicą delikwent został poturbowany. Wieczorem miała odbyć się odprawa. 

Uczniowie szybko uczyli się wszelakich metod. Od ratownictwa po szpiegostwo. 

strażnik nocyWhere stories live. Discover now