- obiecałeś mi coś. - wytknął do niego język, widząc jak na jego wykrzywioną w grymasie niezrozumienia twarz nagle wpływa szeroki uśmiech. Pokręcił rozbawiony głową, układając jedną z dłoni na kolanie dwudziestolatka.

Jego oczy momentalnie uniosły się na wysokość jego twarzy. Uniósł do góry brwi, widząc jak ten uśmiecha się do niego błagalnie. - nie. - wskazał na niego palcem, dobrze widząc na co mężczyzna doskonale wyczekiwał. Wywrócił więc oczami, widząc jak krzywi się w grymasie.

Zostawił na jego policzku, subtelny lecz soczysty ślad swojej nawilżającej szminki.

Dzień wcześniej, Lee zwyczajnie nie potrafił oderwać swoich ust od buzi mężczyzny. Spędzili cały wieczór leżąc i przytulając się do siebie, dlatego czułości zdecydowanie im nie brakowało. Siedemnastolatek wcale nie wiedział co nim kierowało i dlaczego tak bardzo pragnął zatopić w jego skórze swoje różane wargi, ale gdy poczuł je po raz pierwszy miał ochotę rozpłynąć się tuż przed nim.

Kochał jej teksturę, to jak gładka była jego skóra i jak zawsze pachniała tym słodko gorzkim zapachem Hwanga Hyunjina. Tym cudownym zapachem, który nastolatek tak bardzo uwielbiał. A kiedy raz odważył się posmakować ją na jego buzi, Hwang zamarzył sobie czuć je już zawsze.

Uśmiechnął się, widząc jak twarz siedemnastolatka posiąka różowym kolorem. Poprawił się na siedzeniu i pośpiesznie odwrócił od niego wzrok. Usłyszał za sobą jedynie chichot, aż w końcu nie ruszył.

- gdzie jedziemy? - zapytał Lee, przekręcając głowę w jego stronę. - finalnie, nie powiem ci. - spojrzał na niego kątem oka, widząc jego oburzoną minę. - ale musimy zajechać do baru, Kang ponoć coś mi tam zostawił. - skupił się na drodze, skręcając w jedną z pobliskich uliczek.

- Hwang a.. gadałeś ostatnio z Minho? - odezwał się po chwili ciszy, Lee. Patrząc na niego z nadzieją. Mężczyzna wjechał na parking, zaglądając przez odbicie lustrzane na bruk. Zmarszczył brwi kręcąc kierownicą. - jest ostatnio jakiś dziwny.. nie dość że wygląda na strasznie zmęczonego to faktycznie oprócz pracy nic nie robi.. nigdzie nie wychodzi, nie rozmawia ze mną. - westchnął, kręcąc głową na boki.

Hwang zaparkował, odetchnął i wrócił oczyma do blondaska, głaszcząc go po posypanym wypiekami poliku. Zatoczył kółko w jego bujnych, blond włosach i wypuścił spomiędzy warg chłodne powietrze.

- nie odzywa się, nie dzwoni nie piszę ale też nie reaguję na moje próby kontaktowania się z nim. - odpiął pas, uśmiechając się z nadzieją. - Yongbok skarbie, teraz się tym nie przejmuj, zaraz zaczniesz winić siebie a nie o to nam chodziło, prawda? - spojrzał na niego uśmiechnięty, widząc jedynie jak nastolatek skina głową.

Ucałował jego szczupły, mały nosek widząc jak jego wargi formują się w uśmiech.

- zaraz wrócę, poczekaj - uśmiechnął się, chwilę po tym znikając zza drzwi samochodu. Lee patrzył tylko jak odchodzi od pojazdu, wzdychając pod nosem.

Czuł, że działo się coś niedobrego.. Czuł to w głębi siebie. I nikt nie mógł wmówić Lee Felixowi że było inaczej. Czuł niepokój, z jakim mówił mężczyzna, jak uciekał od niego oczyma i jak niespokojnie układał dłonie, wywijając je w różne strony.

I czekał, zatracając się w myślach o Hwang Hyunjinie. W zbyt emocjonujących i przesadnych myślach o mężczyźnie. Wyobrażał sobie każdy poranek u jego boku. Jakby już zawsze mógł budzić się tuż obok, tej prześlicznej twarzy mężczyzny.

Hwang był jedynym, który aż tak chwycił za jego kruche serce. Był jedyną osobą, której pozwolił na czułość. Dał mu całego siebie, zaufał mu całym sobą. Tylko dlatego że mu uwierzył. Uwierzył, że Hwang  nie jest jak reszta. Że nie liczy się dla nich jedynie jedno, korzyści. A to, co czują.

Ai ajuns la finalul capitolelor publicate.

⏰ Ultima actualizare: Feb 04 ⏰

Adaugă această povestire la Biblioteca ta pentru a primi notificări despre capitolele noi!

Kiss me or Leave me | HyunlixUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum