𝟏𝟎. 𝐂𝐨́𝐫𝐤𝐚 𝐕𝐚𝐥𝐞𝐧𝐭𝐢𝐧𝐞

101 6 0
                                    



Alec i Buffy obeszli spód mostu, żeby upewnić się czy żaden członek kręgu nie czai się by zaatakować. Nocne powietrze było zimne i Buffy cieszyła się, że miała na sobie kurtkę, bo inaczej by zamarzła.


Lekka, chłodna bryza rozwiała włosy Buffy, gdy spojrzała w stronę „wejścia do piekła", jak to ujął Simon.


- Jak potężni są Ci Cisi Bracia? - Zapytała Buffy.


- Są najpotężniejszymi Nocnymi Łowcami, jakich kiedykolwiek widział Świat Cieni -  Odpowiedział Alec.


- Ciekawe - Powiedziała mu Buffy. - Mam nadzieję, że sprawa z Clary szybko się wyjaśni i nie będę musiała z nią przebywać. Jestem tu dla Dawn, która na 100% jest zakochana w Simon'ie, ale on przyjaźni się z Clary, więc jest duża szansa, że nie możliwe jest by się z nią nie spotkać


- Wiem co czujesz w stosunku do Clary. Ona jest wkurzająca, fałszywa, lekkomyślna i samolubna - Powiedział Alec i odwrócił się twarzą do dziewczyny, która otoczyła się ramionami, spoglądając w stronę Miasta Kości. - Jestem pewien, że niedługo wszystko się wyjaśni w sprawie Clary. Ale ludzie Valentine nadal są zagrożeniem i mogą nas zaatakować


Buffy uśmiechnęła się lekko, widząc jego troskę.. - Wiem, że się martwisz o mnie, ale jestem pogromczynią wampirów od paru lat walczyłam i mam doświadczenie z potworami, które próbują przejąć  władzę nad światem i zabijać, więc poradzę sobie


- Cóż, cieszę się, że nie będę musiał uczyć ciebie walki, chociaż było by to ciekawe - Obaj uśmiechnęli się do siebie. 


- Jeszcze skopałam bym ci tyłek - Powiedziała z uśmiechem Buffy.


- Mało realne - Powiedział z uśmiechem. Buffy była jedyną osobą, która sprawiała, że Alec Lightwood się uśmiechał. Zawsze miał kamienną twarz i nie dał ponieść się emocjom.


- Czyżby Alec Lightwood się uśmiechnął? Niemożliwe - Powiedziała z sarkazmem Buffy, a on spojrzał na nią w wyrazem na twarzy mówiącym, "jeśli komuś powiesz, zabiję ciebie" - Nie martw się to zostanie między nami - Dodała po chwili.


- Czy ty nigdy nie umiesz być poważna - Zapytał ją.


- Nigdy - Powiedziała, gdy włożyła rękę na policzku Alec'a - Ale nie zawsze musisz mieć kamienną twarz


- Prawdopodobnie powinniśmy oczyścić teren - Powiedział niezręcznie patrząc na czyn Buffy. Nie powiedziałby tego głosno, ale spodobalo mu się to.


-  Dobra - Zgodziła się Buffy, chwytając Alec'a za ramię. Alec nie protestował i złapał ją za ramię prowadząc do reszty.


***


Alec i Buffy wrócili do wejścia do Miasta Kości, gdy Simon, Dawn i Izzy poszli do furgonetki, aby posłuchać więcej muzyki Simon'a i Maureen. Przyjemna cisza zapadła między nimi, gdy Buffy spojrzała na błoto i brud na swoich butach ze zmarszczonym czołem.

𝐒𝐢𝐬𝐭𝐞𝐫𝐬 𝐒𝐮𝐦𝐦𝐞𝐫𝐬 𝐢𝐧 𝐬𝐡𝐚𝐝𝐨𝐰𝐡𝐮𝐧𝐭𝐞𝐫𝐬 𝐰𝐨𝐫𝐥𝐝Where stories live. Discover now