Vince!

1.2K 40 10
                                    

Hailie

Po tym jak Lily się słabo zrobiło postanowiłyśmy siedzieć przy stoliku, siedziałam na przeciwko niej rozglądając się za braćmi.

~Hailie - odezwała się słabym głosem,

~Hm?

~Gdzie jest toaleta? - kiwnełam głową aby wstała i poszła za mną więc to uczyniła. Weszliśmy do łazienki w niej były tylko trzy dziewczyny z nami to pięć ale ja tylko spojrzałam w lustro a później wyciągnęłam telefon i zaczęłam przeglądać media. Lily wyszła z kabiny jeszcze bardziej blada niż wcześniej, przemyła twarz i wyszłyśmy znów usiadłyśmy przy stoliku

~Lily, chcesz coś zjeść? Albo się położyć Na górze? - zapytałam

~Nie, nie trzeba - powiedziała tak słabym głosem że nie za bardzo jej uwierzyłam

~Lily...

~Naprawdę nie trzeba, dam radę - powiedziała i wstała a ja razem z nią ale dziewczyna prawie się przewróciła, w ostatniej chwili złapałam ją za rękę a ona stół

~No chyba nie, usiądź - rozkazałam a ta pokręciła głową, westchnęłam zrezygnowana, puściłam ją i już szła normalnie ale postanowiłam chodzić za nią leciała jakaś piosenka a Lily chyba ją zna bo zaczęła się bujać, wyciągnęła do mnie rękę i pociągnęła na parkiet znów zaczęłyśmy tańczyć, brązowowłosa znów zrobiła się cała blada i zaczęła lekko zamykać oczy. Przestała tańczyć. Złapała się za głowie, złapałam ją za ramiona ale się przewróciła naszczęście usiadłam w ostatniej chwili i teraz leżała na moich kolanach. Złapałam jak najbardziej za telefon i wybrałam numer najstarszego z braci

~Vince! Chodź tu szybko! - zawołałam

~Już idę - rozłączył się, zamiast niego przybiegł Adrien a za nim dopiero Vince

~Co się stało? - spytał Vince

~Nie wiem, nagle zemdlała

~Adrien, jedźcie do szpitala, okej? - chłopaka przytaknął wziął Lily na ręce i wstał. Nim się obejrzałam byliśmy już w samochodzie Santana on z przodu a z tyłu razem z leżąca dziewczyną. Dojechaliśmy, Adrien znów wziął ją na ręce i podeszliśmy do recepcji. On poszedł razem z Lekarzem i Lily na salę, a ja zostałam wypisywać dane

~Kto jest jej rodzicem lub opiekunem prawnym? - zapytała kobieta stojąca za ladą

~Ja jestem - powiedziałam

~Czyli jesteś Emily Jenkins, tak?

~Nie, Hailie Monet, jej mama umarła dwa tygodnie temu a ja mam przejąć nad nią opiekę - wyjaśniłam, kobieta przytaknęła dzięki czemu mogłam już iść Adrien siedział na krześle, noga na nogę i oparty o krzesło. Usiadłam obok niego w tej samej pozie, a czemu? A kot wie. Przymknęłam oczy, teraz dopiero poczułam jaka jestem zmęczona, oddchyliłam głowę do tyłu

~Kim jest ta dziewczyna? - zapytał przerywając tym ciszę

~Jest moją podopieczną - odpowiedziałam

~Jesteś jej opiekunem prawnym? Nie jesteś pełnoletnia - westchnęłam

~Za nie całe dwa miesiące przejmę opiekę nad Lily - otwarłam oczy i zobaczyłam że pochyla się nade mną, co sprawiło że wstrzymałam oddech a Adrien rozchylił lekko wargi. Chcąc nie chcąc odwróciłam wzrok i głowę, zauważyłam jakiś smutek i zdziwienie w jego oczach ale postanowiłam to zignorować. Nie mój problem. Po chwili przyszedł lekarz

~Panna Monet? - zapytał, wstałam i stanęłam naprzeciwko niego ale na bezpieczną odległość

~Tak - odeszliśmy kawałek od dalej siedzącego Adriena

~Lily Sullivan to pani podopieczna, tak?

~Owszem

~Panna Sullivan zemdlała z powodu stresu, działo się coś stresującego?

~Uhm, jej mama umarła dwa tygodnie temu, źle to przeżyła ale staram się żeby wszystko było w porządku z nią - powiedziałam, bawiąc się palcami

~No dobrze, prosiłbym aby narazie nie chodziła do szkoły i nie stresowała się - przytaknęłam

~Dowidzenia panno Monet

~Dowidzenia - poszedł, a ja poszłam do sali Lily. Leżała i patrzyła w sufit

~Lily - odezwałam się

~Hailie! - usiadłam na krześle położyłam rękę na jej ręce - Bardzo cię przepraszam że musisz być w szpitalu ze mną

~Lily, spokojnie nic się nie stało tak czy siak nie lubię bankietów więc można powiedzieć że mnie uratowałaś - zaśmiałam się, ona też.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Bardzo was przepraszam że nie było wczoraj rozdziału ale oglądałam filmy z kuzynką i zapomniałam.

~Miłego dzionka<3

Rodzina Monet: Jak Dylan Czy Vince? ❌ZAWIESZONE❌Where stories live. Discover now