𝟙 - 𝕚'𝕞 𝕒 𝕓𝕠𝕤𝕤 𝕙𝕖𝕣𝕖 𝕒𝕟𝕕 𝕚 𝕤𝕙𝕠𝕦𝕝𝕕 𝕕𝕠 𝕒𝕤 𝕚 𝕝𝕚𝕜𝕖

41 6 3
                                    

ੈ✩‧₊˚

꒦꒷︶°꒷︶°︶₊˚ʚɞ˚₊︶°︶꒦˚︶꒷꒦

¡Ay! Esta imagen no sigue nuestras pautas de contenido. Para continuar la publicación, intente quitarla o subir otra.

꒦꒷︶°꒷︶°︶₊˚ʚɞ˚₊︶°︶꒦˚︶꒷꒦



Gotowanie było największą pasją w życiu dwudziestoośmioletniego Sana, który nie wyobrażał sobie życia spędzonego nigdzie indziej niż w kuchni, tworząc sztukę z jedzenia, co chwila szkoląc swoje i tak pokaźne doświadczenie.

Widział się oczami wyobraźni jak prowadzi niewielką knajpkę nad morzem, gdzie serwuje kulinarne wariacje znanych już dań z użyciem owoców morza, a kolejki klientów by skosztować jego jedzenia się nie kończą.

Każdego dnia po przebudzeniu, patrzył na tablicę korkową gdzie porozwieszał inspirację odnośnie tego jak ma wyglądać jego marzenie.

Uśmiechał się do zdjęć morza, zrobionych własnoręcznie przez niego, podczas jego co półrocznej wizyty na wyspę Jeju, gdzie prosił bogów o pomyślność i nagrywał kontent na swój kanał internetowy, który prowadził skrupulatnie od czterech lat.

Uczył na nim ludzi jak gotować, przyrządzając podstawowe przepisy na dania z różnych zakątków świata, tłumaczył jakie przyprawy najlepiej łączyć z rybą i jak poćwiartować całego kurczaka w pół godziny.

Mówił w przystępnym dla widzów języku, tłumaczył każdy krok powoli i cierpliwie  oraz prezentował jednocześnie to co robi, zwracając się do oglądającego na ty, dzięki czemu miało się uczucie, że uczył ich gotować przyjaciel, z którym dawno się nie widzieli.

Aktywnie uczestniczył w kontakcie z widzami, odpisywał na ich wiadomości prywatne i dziękował za słowa wsparcia i otuchy.

Jego popularność rosła z miesiąca na miesiąc i niedawno jak w zeszły poniedziałek świętował wbicie na jego kanał internetowy czterech milionów subskrypcji.

To właśnie ten kamień milowy w jego karierze popchnął go do podjęcia tej decyzji; półroczne praktyki w jednej z najlepszych restauracji w całym kraju "bom-ui hwansang" - wiosenna fantazja. 

Odkąd zaczął traktować na poważnie swoje zainteresowanie kuchnią, jego marzeniem stała się posada kucharza w "bom-ui hwansang", gdzie mógłby szkolić się pod okiem najlepszych kucharzy.

Pochwalenie się pracowaniem w tak uznanej restauracji było zaszczytem i z wielką przyjemnością zrobi to za darmo.

— Buddo życz mi szczęścia  — Mruknął pod nosem, zamykając laptopa i wstając od stołu, gdzie skierował się prosto na balkon by zaczerpnąć świeżego powietrza.

Wysłał właśnie swoje cv i list motywujący do właśnie TEJ restauracji, wcześniej umawiając się na rozmowę z właścicielką restauracji, która zdawała się być równie zadowolona co San, gdy pierwszy zaproponował praktyki, odważając się w końcu tam napisać.

Czuł niesamowity strach przed odrzuceniem jego prośby, dlatego też tak długo zwlekał z tym, nie chcąc konfrontować się z porażką.

Tak się właśnie składało, że Choi San oprócz gotowania w internecie dla swoich czterech milionów widzów, nie posiadał profesjonalnego przeszkolenia kulinarnego. Nie ukończył szkoły kulinarnej, nie odbył żadnych szkoleń za granicą i nie miał żadnych certyfikatów, świadczących o jego wiedzy i umiejętności.

Był zwykłym samoukiem, uczącym się wszystkiego we własnym zakresie, korzystając z książek kulinarnych i blogów innych kucharzy.

Między innymi właśnie dlatego tak marzył o tym stażu i chęci sprawdzenia się - w głębi siebie potrzebował potwierdzenia, że nie jest gorszy od innych kucharzy i potrafi tyle co profesjonalny szef kuchni.

Bez tego nie mógł ruszyć dalej z marzeniem otworzenia własnej restauracji.

— Głowa do góry San, na pewno uda ci się i wszystko pójdzie po twojej myśli  — Pocieszał się na głos, obserwując zachodzące słońce, które znikało powoli za dużymi budynkami mieszkalnymi i wieżowcami znajdującymi się niedaleko jego mieszkania.

Teraz miało być już tylko lepiej.

A przynajmniej myślał tak do czasu gdy nie stanie twarzą w twarz z człowiekiem, który spowoduje iż San zacznie kwestionować czy nadaje się na kucharza i czy jego miejsce na pewno jest w kuchni a nie na ściance, gdzie w otoczeniu fleszy aparatów mógłby zrobić karierę ze swoich zasięgów w internecie.



A przynajmniej myślał tak do czasu gdy nie stanie twarzą w twarz z człowiekiem, który spowoduje iż San zacznie kwestionować czy nadaje się na kucharza i czy jego miejsce na pewno jest w kuchni a nie na ściance, gdzie w otoczeniu fleszy aparatów mó...

¡Ay! Esta imagen no sigue nuestras pautas de contenido. Para continuar la publicación, intente quitarla o subir otra.
my sweet dear | c.sn + j.wyDonde viven las historias. Descúbrelo ahora