- 6 -

352 14 2
                                    

Dzień, którego Naomi obawiała się najbardziej, nadszedł bardzo szybko. Miała udawać zabójczo zakochaną w osobie, tak oschłej, jakim był Nathaniel Walker. Nie wiedziała, po co i na co, i czy podoła temu zadaniu. Ale wie, że nie będzie umiała udawać. Bo jak ma udawać miłość, jeśli zapomniała, co to jest za uczucie i jak się je ukazuje. Bała się tego, że zrobi coś źle i zaczną ją torturować, bić, a nawet zgwałcą. Na samą myśl, czuła, jak w kącikach oczu zbierają jej się łzy. Od kilku dni nikt jej żadnej krzywdy nie zrobił. Była bardzo wdzięczna z tego powodu, ale wiedziała, że do czasu to wszystko się zmieni. Dlatego się bała.

Rano schodząc na śniadanie, zjadła jak zwykle pięć kęsów, czekając, aż reszta skończy jeść. Nie dała się nabrać na błagania Jimmiego, bo wciąż uważała, że to tylko zwykła podpucha, by za chwilę ją zbesztać i jeszcze zwyzywać od najgrubszych ludzi na świecie. Naomi zdawała sobie sprawę, że żebra było jej można policzyć gołym okiem i zbadać ich strukturę, ale i tak jakaś część jej bolała ją, gdy to mówili. Dlatego trzymała się tych przepisów, jak tylko się dało. Dziwiła się, że jeszcze żyła i miał na cokolwiek siłę. Wiele osób nie wytrzymywało.

Wracając do swojego pokoju, usiadła na krawędzi łóżka, patrząc przez okno. Pogoda była taka sama, jak wtedy, kiedy po raz pierwszy tutaj przyjechała. Czyste, błękitne niebo i wielka świecąca kropka na nim. Nawet ciężko było zauważyć jakiekolwiek fale na tym spokojnym morzu, które z oddali można było dostrzec.

Siedziała spokojnie, czując się ospała i bez sił. Każdy najmniejszy wysiłek niesamowicie ją męczył. Czuła się jak wrak człowieka, a mimo tego wciąż była żywa. Niestety. Wciąż żywa.

— W to masz się ubrać. — Usłyszała nagle głos za sobą, widząc Nathaniela, który przyniósł jej ubrania na bankiet.

Rzucił na pościel, spoglądając na bladą dziewczynę, siedzącą na kącie łóżka. Od razu zauważył w niej niepewność i ten przeraźliwy strach, ale nie komentował tego. Miał tylko przeogromną nadzieję, że ta młoda dziewczyna niczego nie zniszczy, co zaplanował i wszystko pójdzie po jego myśli. Nigdy nie brał osób trzecich do swoich misji, ale znał słaby punkt Tabora, więc musiał go wykorzystać. Musiał być ze swoim wrogiem, jak najbliżej, mieć podobne myślenie i pokazać mu, że są sobie równi. Ale to tylko gra, w której większość daje się nabrać. Przyjaciół trzymaj blisko, ale wrogów jeszcze bliżej.

— Wiesz, co masz robić? — Zapytał, stanowczym tonem, przez co Naomi poczuła się taka mała. Miała wrażenie, że zmniejszyła się do wielkości mrówki. Skinęła lekko głową. — Uzgodnijmy coś sobie. Pamiętasz, co ci mówiłem? Nie będę drugi raz się powtarzać, ale jeśli ktoś będzie chciał z tobą porozmawiać, cokolwiek, masz mówić, że nie będziesz rozmawiać bez mojego towarzystwa. Ludzie potrafią tak ułożyć zdania, że wygadasz się, nie wiedząc, nawet kiedy. Nie powiem ci nic więcej, bo tak jest bezpieczniej. Nie wygadasz się pod chwilą nieuwagi. Im mniej wiesz, tym spokojniej będziesz żyła.

Naomi uważnie słuchała, co chwilę przytakując. Ten mężczyzna miał coś w sobie z władcy i to takiego, gdzie nikt nie miał prawa mu się sprzeciwić. Na samą myśl, co by ją czekało, gdyby się sprzeciwiła, oblewał ją zimny pot. Chciałaby mieć to już za sobą.

— Staraj się nie okazywać strachu. Wiadomo, że każdy to zauważy, ale chociaż się postaraj. Nic więcej od ciebie nie oczekuje.

Po tych słowach wyszedł. Tak jakby powiedział, co miał powiedzieć i nic go więcej nie interesowało. Zwykła obojętność na jej osobę. I chociaż Nao była do tego przyzwyczajona, a nawet wolała tę obojętność, to poczuła lekkie ukłucie w sercu.

Wzięła szybką kąpieli i ubrała się w ubrania, które dla niej mężczyzna przyniósł. Denerwowała się przed tym wieczorem. Bała się tego, kogo zobaczy, co będzie musiała robić i czy da radę nie popaść w panikę. Niejednokrotnie dostawała ataków paniki, przez które zapominała, jak się oddycha. Przeważnie dostawała je podczas snu, kiedy śniły jej się koszmary, tak realistyczne, że gubiła się między jawą, a snem.

Teach me to smile cz.1Where stories live. Discover now