🐈‍⬛Wanilia

94 9 20
                                    

opis: (fem) yn w wielu kwestiach jest zupełnym przeciwieństwem Inej. Okazuje się jednak, że może je łączyć więcej niż ktokolwiek by się spodziewał; fluff; akcja dzieje się na krótko przed fabułą pierwszej książki.

content warning: opis ran; seksistowskie komentarze (2); yn jest religijna; relacja pozostaje do samego końca nieokreślona; w głównej mierze przeprowadzona korekta, ale coś się mogło prześlizgnąć.

klucz:
YN - twoje imię
HC - kolor włosów

klucz:YN - twoje imię HC - kolor włosów

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Rytuały były dla YN nadzwyczaj ważne. Od poranka, kiedy budziła się, rozciągała i modliła do wieczora gdy po podścieleniu łóżka oddawała się ponownie modlitwie by za chwile pogrążyć się we śnie.

Co rano nacierała się kremami i olejkami, przeczesując włosy. Wygląd był dla niej ważny, mimo niesprzyjających warunków. Nawet styl życia, na który była skazana nie mógł odebrać jej tej chwili przyjemności. Choć nigdy nie była dobrze urodzona, lubiła w te samotne ranki wyobrażać sobie, że była gdzieś bardzo daleko od Ketterdamu, gdzieś gdzie było dobrze i dostatnie.

Co dzień pijała tę samą zieloną herbatę - doskonałą na przebudzenie - i niczym pies stróżujący robiła obchód po okolicy. Lubiła rozprostować w ten sposób nogi i ułożyć plan działania. O zażyciu świeżego powietrza nie mogło być tu mowy, rzecz jasna, ale lata mieszkania w tym potwornym mieście nauczyły ją by doceniać małe rzeczy.

Inni często żartowali, że YN musiała mieć, mentalnie, co najmniej osiemdziesiąt lat. Była jak uparty w swoich przekonaniach dziadek, jak stary, wytresowany pies, który dzień za dniem, odruchowo podąża tymi samymi ścieżkami.

Żaden jednak komentarz nie był w stanie zbić jej z tropu, słysząc je szczerzyła tylko zęby i odpowiadała pięknym za nadobne.

To wszystko były oczywiście tylko szczeniackie przekomarzania. Jedyną osobą, ktora naprawdę miała problem z jej stylem bycia był Kaz. Co nie dziwiło nikogo.

Często wytykał, że jej przewidywalność tylko wystawia ją na celownik potencjalnych wrogów. Nie trudno było się zorientować gdzie powinna znajdować się o danej porze dnia. Dlatego między innymi, choć nigdy by tego nie przyznał, z całego grona najbardziej ufał Inej.

Zjawa była dokładnym przeciwieństwem YN. Cicha i zwinna zawsze pojawiała się gdy była potrzebna i ponownie kryła się w mroku. Nie pozostawiała po sobie śladów, nie posiadała zapachu, po którym można by ją rozpoznać. Była jedną wielką zagadką, a to przydawało się w ich profesji.

Choć daleko jej było od upominania YN, również pare razy zwróciła dziewczynie uwagę. Była w szumowinach o wiele dłużej niż ona i miała o wiele więcej cierpliwości (i chęci) niż Kaz czy Jesper żeby wprowadzić ją w działanie grupy.

Kiedy dostrzegła, jak podczas roboty dziewczyna odgarnia sobie niesforne kosmyki z oczu, zatrzymała ją rano, nim rozeszły się w swoje strony.

„Powinnaś zacząć je zaplatać" powiedziała cicho, gdy dziewczyna po raz kolejny wydała z siebie sfrustrowany pomruk, odgarniając włosy.

szóstka wron + ynWhere stories live. Discover now