13

318 21 17
                                    

Minho
Jak najszybciej zarzuciłem na siebie bluzę, która znajdowała się najbliżej mnie. Zbiegłem na dół po schodach, prawie się przy tym wywalając, by następnie założyć trampki. Krzyknąłem mojej matce tylko szybkie "wychodzę" i wybiegłem z domu, trzaskając drzwiami. Biegłem szybciej niż kiedykolwiek indziej tylko, by powstrzymać mój obiekt westchnień przed skoczeniem do rzeki. W końcu znalazłem się w odpowiednim miejscu. Zacząłem wyszukiwać wzrokiem młodszego, a po chwili zauważyłem chłopaka siedzącego na barierce, który machał nogami nad rzeką. Do oczu zaczęły mi powoli napływać łzy. Najciszej jak tylko mogłem powoli podszedłem do chłopca. 

-Jisungie.. 

Szepnąłem, a  wspomniany chłopak odwrócił głowę w moją stronę z zaszklonymi oczami. 

-M-Minho..? Co t-ty tu robisz..? C-chcesz mnie sam zrzucić czy co? 

Mówił młodszy. 

-Oszalałeś? Przyszedłem cię powstrzymać. 

Odpowiedziałem. 

-A-ale dlaczego? Przez kilkanaście dni się do mnie nie odzywaliście, a w szkole mam znowu piekło. 

-Chodź.. Wszystko Ci wytłumaczę jak będziesz bezpieczny.

Młodszy nie posłuchał i już chciał się odepchnąć, ale w ostatniej chwili złapałem jego nadgarstek. Przyciągnąłem go do siebie, powoli przełożyłem go przez barierkę, wziąłem go na ręce i zacząłem iść w stronę domu.

Jisung ze łzami w oczach wpatrywał się we mnie zaskoczony. 

Nie mogłem uwierzyć, że tylko przez ignorowanie postanowił to zrobić. W sumie to mówił, że ma piekło w szkole.. Może to był powód?.. Dlaczego w ogóle tego nie zauważyłem? Nie znam powodu i na razie nie będę o to wypytywać młodszego. Sungie przechodzi bardzo trudny okres w swoim życiu, a my jak jacyś debile postanowiliśmy, że będziemy go ignorować do jego urodzin. Nigdy sobie tego nie wybaczę. Czułem jak cały się trzęsie, a po jego policzkach zaczynają spływać pojedyncze łzy. Nigdy jeszcze nie widziałem go w takim stanie..  Zanim się obejrzałem, byliśmy już pod jego domem. Gdy szliśmy, to kątem oka widziałem jak ludzie się na nas krzywo patrzą. Oczywiście miałem gdzieś tych wszystkich ludzi, bo teraz najważniejszy był dla mnie młodszy. Powoli podszedłem do drzwi i zapukałem, a czekając aż Chan otworzy drzwi, odłożyłem na ziemię Jisunga. Staliśmy tak przez chwilę w ciszy, którą przerywał czasami młodszy pociągnięciami nosem. Chan, cały zapłakany w końcu otworzył drzwi. wpatrywał się w nas przez parę sekund, po czym otworzył szerzej drzwi, wpuszczając nas do środka. Ja i Jisung poszliśmy do salonu, a Chan za nami podążył.

-Jisung, dlaczego..?
Spytał młodszego.

Jisung nie odpowiadał, wpatrując się w podłogę cały zapłakany.

-Jisung, do cholery odpowiedz. Dlaczego?
Najstarszy powtórzył pytanie.

Młodszy nadal nic nie odpowiadał, a po jego policzkach zaczynały spływać kolejne łzy.
Chan w końcu przestał naciskać na swojego brata i go przytulił. Zaprosił mnie do uścisku, więc bez zastanowienia się przyłączyłem.

Nie mogłem uwierzyć, że to ja to spowodowałem, ale też powstrzymałem. Zgodziłem się na ten cholerny plan Felixa i nawet nie zauważyłem, że Sungie ma w szkole piekło. Ale gdyby nie ja, to by nie siedział teraz przy mnie.. Gdybym zjawił się tam dwie minuty później, jedyne co bym zastał, to martwe ciało młodszego tonące powoli w rzece. Nie wiem dlaczego, ale wyobraziłem sobie ten widok. Do oczu zaczęły napływać mi się łzy. To tak strasznie bolało.. Tak strasznie bolało, że prawie straciłem najważniejszą dla mnie osobę.

Our first date || MINSUNGOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz