• 1 •

103 7 6
                                    


– cześć Jisungie, jak się czujesz? – do sali wszedł mój chłopak, Minho. Podszedł do mnie i wręczył mi kwiaty.

– jakbym umierał.. i dziękuje za kwiaty – uśmiechnąłem się.. Chorowałem na niewyleczalną chorobę serca, jedyne co mogło mnie uratować to dawca.. ewentualnie cud.

Lee usiadł obok mnie i pocałował w czoło. – wyjdziesz z tego kochanie

– nie... nie ma szans..

– Jisungie.. zawsze są jakieś szanse, razem z moimi i twoimi rodzicami szukamy dla ciebie dawcy, na pewno ktoś się znajdzie, będzie dobrze – powiedział i szeroko się uśmiechnął.

– dziękuje kochanie... kocham cię

– ja ciebie też

Minho przychodził do mnie codziennie a ja z dnia na dzień czułem się coraz gorzej. Traciłem nadzieje, jednak Minho cały czas zapewniał, że będzie dobrze. Gdyby nie on, odpiął bym to co ledwo utrzymuje mnie przy życiu i po prostu zdechł, ale nie chce go stracić, i czuje, że on też nie chce mnie stracić.


Któregoś dnia do mojej sali wbiegł lekarz. – znalazł się dawca! – krzyknął z uśmiechem. Ucieszyłem się bardzo, od razu zabrali mnie na sale operacyjną.


Obudziłem się, wszystko miałem lekko zamazane ale to nie trwało długo, poczułem się dobrze, szczęśliwie i zdrowo. – jak się czujesz panie Han? – zapytał lekarz stojąc przy mnie i coś sprawdzając.

– bardzo dobrze – odpowiedziałem z uśmiechem, następnie zostałem zawieziony na sale, na której leżałem. Moi rodzice i rodzice Minho już tam byli, ale nie było Minho.. – gdzie jest Minho? – zapytałem, nic nie odpowiedzieli tylko spojrzeli na siebie nawzajem, po chwili wręczyli mi list, ze zdziwieniem rozwinąłem go i przeczytałem.

Hej Jisungie!
Pisze do ciebie pożegnalny list, ponieważ niestety nie uda mi się z tobą pożegnać za żywo.
Chciałbym ci podziękować za te kilka wspaniałych lat razem, byłeś najlepszym chłopakiem jakiego mogłem sobie wymarzyć.
Nie mogłem pozwolić żeby osoba którą bardzo kocham po prostu odeszła.
Szukałem dla ciebie dawcy.. i znalazłem! :D
Ciesz się życiem Jisungie, znajdź sobie kogoś kogo będziesz kochać tak samo jak mnie, i nie spiesz się do mnie, nie po to oddałem ci serce prawda?
Będę na ciebie cierpliwie czekać, i patrzeć z góry na twoje „nowe" szczęśliwe życie, szczęśliwe, prawda? Będziesz szczęśliwy prawda? Obiecaj mi, że będziesz szczęśliwy i będziesz żyć najdłużej jak to tylko możliwe. Bardzo cię kocham Sungie<3
Przepraszam, że się nie rozpisałem, za chwilkę mam zabieg:*
Jeszcze raz, bardzo cię kocham moja kochana wiewióreczko<33

~ Minho<3  

Po przeczytaniu tego rozryczałem się.. osoba, którą bardzo kocham oddała za mnie życie.. nie mogłem się uspokoić.. aż lekarze musieli podać mi lek na uspokojenie..

*


– HEJ MINHO! – krzyknąłem z okna machając w niebo, chuj mnie to, że ludzie przechodzący wtedy po chodniku patrzyli na mnie jak na debila, musiałem przywitać się z moim chłopakiem.. tak już robię od miesiąca. Gdyby nie jego list już dawno by mnie tu nie było, ale obiecałem mu, że będę szczęśliwy, i szybko się z nim nie spotkam, myśle, że nie byłby szczęśliwy gdyby mnie tak szybko zobaczył, w końcu nie po to mi oddał serce prawda?..

Na początku było bardzo źle.. ciągle płakałem i płakałem i nawet się pociąłem.. ale w moim życiu nagle pojawił się on.. w sensie Felix. To on sprawia, że każdy mój dzień jest szczęśliwy tak jak to kiedyś robił Minho.. i pomaga mi dotrzymać obietnicy Minho, w sumie to nie wiem czy by mi się bez niego udało..  w każdym razie, jestem szczęśliwy tak jak chciał Minho.

Codziennie odwiedzam jego grób i bardzo mu dziękuje za to co dla mnie zrobił, list, który do mnie napisał, cały czas mam przy sobie, kwiaty też, uschłe, ale cały czas są ze mną.




  he gave me his heart  • Minsung  • one shot •Where stories live. Discover now