{41} THE END

1.3K 69 21
                                    

Stojąc przed autem mojego brata wpatrywałam się w ogromne samochody przeprowadzkowe. Nie mogłam uwierzyć w to że moja przygoda w Barcelonie się kończy. Każda osoba, którą tu poznałam była częścią mnie. Nie potrafiłam pogodzić się z tym że nie będę mogła widzieć się z nimi codziennie. 

— Nie smutaj Lizka, przecież jeszcze się zobaczysz z tymi przygłupami — odparł Liam kładąc dłoń na moim ramieniu 

Może i miał rację, ale wszystko co przeszłam w tym mieście miało już nie powrócić. Każda spędzona chwila z moimi przyjaciółmi odeszła w zapomnienie. Teraz liczyło się tylko nowe miejsce zamieszkania, nowi znajomi i zupełnie nowe wspomnienia, które to właśnie tam miałam tworzyć. 

Ostatni raz przytuliłam każdego z osobna, po czym wsiadłam do samochodu. Mój brat odpalił pojazd i tak o to mogłam żegnać się z Barceloną. 

Podczas drogi przeglądałam wszystkie powiadomienia z instagrama. Miałam mnóstwo wiadomości od fanek Gaviego. Jedne prosiły abym powiedziała im czy coś łączy mnie z Pablo, a drugie planowały jak mnie zabić. Jednak na żadne nie odpowiedziałam. Nie wiedziałam co tak naprawdę będzie ze mną i Gavirą, ale jeśli oboje coś do siebie czujemy to musimy o tym pogadać. Lecz czy będziemy mieli kiedy? 

Nigdy nie byłam w związku na odległość, ale byłam pewna że ani ja ani on nie dali byśmy rady wytrzymać w tym długo. Nie wątpiłam w nas, ale nigdy nie widziałam aby takie coś przetrwało. 

Po jakiś dwudziestu minutach mój bart zatrzymał się przed ogromną willą. Zmarszczyłam brwi nie rozumiejąc o co chodzi, bo byłam pewna że wciąż jesteśmy w Barcelonie. Chłopak wyciągnął swój telefon po czym zadzwonił do kogoś mówiąc że już jesteśmy. Miałam ogromny mętlik w głowie. 

— No dalej, wysiadaj młoda — spojrzał na mnie a ja zdziwiona odpiełam pasy — Słuchaj nie wiem czy teraz mnie znienawidzisz czy pokochasz jeszcze bardziej, ale to jest taka mała niespodzianka dla ciebie — zaśmiał się wychodząc z pojazdu

— Nie lubie niespodzianek, więc w tej chwili mówisz mi co to ma być — zmarszczyłam brwi oczekując wyjaśnień 

— Za chwilkę się wszystkiego dowiesz — puścił mi oczko po czym nakazał kierować się do środka 

Powolnym krokiem zbliżaliśmy się do drzwi wejściowych. Liam szybkim ruchem nacisnął klamkę wpuszczając mnie do środka. Zamurowało mnie kiedy zobaczyłam wszystkich moich przyjaciół i na suficie wiszący ogromny baner z napisem "Witaj w nowym domu Liza". Stałam w miejscu analizując czy nie mam jakiś zwidów, ale kiedy zdałam sobie sprawę że dzieje się to na prawdę, łzy szczęścia spłynęły po moich policzkach. 

— To właśnie ta niespodzianka — odparł mój brat, a ja przytuliłam go najmocniej jak potrafiłam — Bo mnie udusisz! — wykrzyczał na co się lekko zaśmiałam — No więc od dzisiaj mieszkasz tutaj, z paroma ważnymi dla ciebie osobami — uśmiechnął się spoglądając na Gaviego, Pedriego, Sirę i Ferrana stojących obok ogromnej sofy

Nie dowierzałam w to co właśnie powiedział. Dosyć że zostajemy w Barcelonie to jeszcze będę mieszkała z najważniejszymi ludźmi w moim życiu. Tylko zastanawiał mnie fakt, kto ufundował całą tą willę. Mojego brata raczej nie było stać na takie luksusy, a przynajmniej nie w obecnej chwili. 

Po zwiedzeniu domu usiadłam szczęśliwa na sofie. Po chwili dołączył do mnie Gavi, a reszta znajomych udali się na ogród by przygotować grila. Bez zastanowienia uznałam że to dobra chwila na porozmawianie o naszych uczuciach, ale nie miałam pojęcia jak zacząć. Zagryzłam policzek od środka i spojrzałam wymownym wzrokiem na Pablo. 

— Tak, wiem musimy o tym porozmawiać — odparł odchylając głowę do tyłu — Dużo razem przeszliśmy, a nawet przez jakiś czas się nienawidziliśmy, ale najwyraźniej to zbliżyło nas do siebie jeszcze bardziej — zaśmiał się lekko 

You Are Not Good | Pablo GaviraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz