{1}

14.4K 204 259
                                    

Kiedy miałam zaledwie 3 lata moja mama zmarła, zostawiając mnie samą. Była to jedyna osoba, na którą mogłam liczyć. Rok później przeprowadziliśmy się do Hiszpanii. Mój ojciec został trenerem znanego klubu FC Barcelona. Przez to że często jeździłam z nim na treningi, traktowałam drużynę jak rodzinę. Aż do czasu kiedy mój brat pokłócił się z ojcem, miałam wtedy 13 lat, tata się wyprowadził i zostałam pod opieką brata. W ten sposób przez te cztery lata nie odwiedziałam ani drużyny, ani taty.

Dzisiaj kończę 17 lat, moi przyjaciele - Louis i Lucy - organizują jakąś imprezę z tej okazji. Tak naprawdę wolałabym porobić coś innego. Z jednej strony bardzo chciałabym odwiedzić tatę, lecz mój brat chyba mnie zamorduje kiedy mu o tym powiem, ale z drugiej nawet nie wiem czy on chce mnie widzieć.

Po chwili przemyśleń postanowiłam że jednak odwiedzę ojca, nie mówiąc o niczym bratu. Wzięłam z domu najpotrzebniejsze rzeczy i zamówiłam taksówkę, która zawiozłaby mnie tuż pod sam stadion gdzie trenuje drużyna mojego taty. Wiedziałam że tam jest, bo znałam jego grafik na pamięć.

Wsiadłam do pojazdu i podałam kierowcy adres, na początku się zdziwił, ale po chwili wyruszył w drogę. Podłączyłam słuchawki do telefonu i włączyłam moją ulubioną playlistę, patrząc w okno myślałam sobie jak będzie wyglądało to spotkanie, wymyśłam najgorsze ale też i najlepsze scenariusze.

Kiedy kierowca się zatrzymał wysiadłam i zapłaciłam mu, po czym stanęłam przed wejściem i zastanawiałam się czy napewno mam iść. Uznałam że pójde tam, ale najpierw wymyśliłam plan. Złapałam za klamkę dużych drzwi i weszłam do środka, przeszłam przez korytarz i zobaczyła bardzo znane mi miejsce, wszystkie wspomnienia wróciły. Cała drużyna tam była, wszyscy których zapamiętałam, ale też całkiem nowe osoby. Ubrałam moje przeciw słoneczne okulary i usiadłam na trybunach, rozejrzałam się zatrzymując wzrok na moim tacie, który bacznie obserwował postępy piłkarzy. Zwróciłam uwagę na jednego z nowych zawodników, był brunetem, około 20 lat. Całkiem dobrze się sprawował, później przeniosłam się na innego też nowego chłopaka, ten miał czarne włosy też jakoś 20 lat.

Skupiając uwagę na piłkarzach, totalnie nie zauważyłam kiedy ktoś do mnie podszedł, odwróciłam głowę w stronę tej osoby i zauważyłam bardzo znajomą twarz.

- Tu nie wolno przebywać - odezwał sie, a ja natychmiastowo wstałam

- Bardzo przepraszam - ściągnęłam okulary z nosa - Już wychodzę - dodałam obserwując jego reakcję

- Liza? Co ty tu robisz? - zapytał mój ojciec - Tak dawno się nie widzieliśmy, jeszcze masz dzisiaj urodziny, ja zapomniałem przepraszam - mówił a ja przerywając jego monolog przytuliłam go szeptając "tęskniłam"

Odwzajemnił uścisk, po czym opowiedziałam mu o moich postępach w nauce i o paru wydarzeniach w moim życiu. Za to on zaproponował mi mały trening, bo kiedyś trenowałam z nimi i byłam całkiem dobra. Zapewne już dawno zapomniałam jak to się robi, ale warto spróbować. Zeszliśmy z trybun zwracając uwagę zawodników, rzucili się na mnie zamykając w szczelnym uścisku, który od razu odwzajemniłam.

- A ona to? - zapytał czarnowłosy, kórego imienia nie znałam

- To moja córka - odpowiedział mu mój tata - Liza, to jest Gavi a to Pedri - pokazał na chłopaków stojących przede mną

- Właściwie to Pablo i Pedro, ale mów nam Gavi i Pedri - powiedział czarnowłosy podając mi rękę, którą uścisnęłam - Tak lepiej brzmi - dodał trochę ciszej na co się uśmiechnęłam

Gavi wymamrotał ciche "hej" i poszedł dalej trenować. Żadnemu zawodnikowi oprócz jemu nie chciało się bawić z piłką, każdy z nich chciał opowiedzieć mi coś co zdarzyło się w ich super życiu, nawet Pedri chciał bardziej mnie poznać.

You Are Not Good | Pablo GaviraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz