-Czyli gdyby,nie daj Boże,dziecko miało problem z sercem,jedziemy z tym do Molla?


-Tak. I...mam do ciebie prośbę.Gdyby coś mi się stało podczas cesarki,to...oddaj moje serce Grzegorzowi Relidze,dobrze?Może im się przydać do jakichś badań albo....


-Ty jesteś nienormalna?!Co ma się stać?!Ty masz za dużo do zrobienia na tym świecie,rozumiesz?Kardiochirurdzy bez ciebie zginą . Ja bez ciebie zginę.,o dziecku już nie wspominając .Będzie dobrze,tak?-zaczyna panikować. 


-Luz,tak tylko gadam.Ale jeśli ono też będzie chore,to...nie zostawiaj mnie z tym,ok?


-Przepraszam,że to powiem,ale...ty się gdzieś walnęłaś w głowę,czy jak?To też moje dziecko,więc jesteśmy w tym razem. Wydawało mi się to jasne. 


-Kocham cię bardzo,wiesz?-pytam,totalnie się rozklejając. 


-Czemu płaczesz?


-Byłoby świetnie,gdybym wiedziała-kapituluję.


-Zmieńmy temat.Co myślisz o tym,żeby córeczka została Marią. 


-Znowu po kimś?


-Po Skłodowskiej. Silna,niezależna i strasznie inteligentna kobieta. Taka jak ty. 


-Ciągnę pieniądze od mamy i ojczyma.Trochę średnio u mnie z niezależnością,nieprawdaż?


-Ale mądra jesteś.


-To pojęcie względne.Ale imię jak najbardziej na plus.Ale o drugim imieniu Skłodowskiej nawet nie myśl.


-Racja,jest tragiczne.


***


Czekam na wejście do kardiologa. Przyjechałam tylko po zaświadczenie o konieczności przeprowadzenia cesarki,ale nie wiem,dlaczego mnie to stresuje. Może po prostu boję się,że zostanę nazwana nieodpowiedzialną małolatą,co to się nawet nie umiała porządnie zabezpieczyć? Tak.To mnie przeraża,choć zupełnie nie wiem, czemu.


***


-Panie doktorze,jest taka sytuacja...-tłumaczę.-Jestem w ciąży i...


-I potrzebujesz zaświadczenia o konieczności przeprowadzenia cięcia,tak?-upewnia się.-Spoko,już wystawiam. 


-Dziękuję.


-Jak samopoczucie?


-Całkiem nieźle.


-Studiujesz medycynę,tak? No to jako trochę starszy kolega po fachu zdradzę ci,że pisanie doktoratu z dzieckiem to...lekkie wyzwanie. 


-Kiedy będę pisała doktorat,będzie miało jakieś pięć lat,więc chyba najgorzej nie będzie.Takie dziecko jest już w miarę samodzielne i w jakimś stopniu potrafi się sobą zająć.


-No to nie pozostaje mi nic innego,jak tylko życzyć powodzenia-mówi,podając mi kartkę. 


Jak dobrze,że są  w tym kraju jeszcze fajni lekarze,myślę,mając nadzieję,że mi też się to uda...



Hej!

Oto kolejny rozdział!

Od razu Was uspokoję-nie mam zamiaru uśmiercić Amelki:)

Zachęcam Was  do pisania swoich pomysłów na imię. Chętnie poczytam i,kto wie,może się zainspiruję<3 Liczę na Waszą kreatywność.

Jestem ciekawa,jaką płeć obstawiacie:)

Mam nadzieję,że rozdział się podoba.

Do następnego!

P.

Miłość bez barier TOM IIWhere stories live. Discover now