2. Wagary?

13K 669 37
                                    

- Żartujesz?- pytam, nadal nie mogąc uwierzyć w to co przed chwilą usłyszałam.

- Nie, dlaczego? - odpowiada Luck.- To co ? Zostajemy w szkole, a potem cię porywam, czy poszalejemy teraz?

- Po co pytasz? Przecież wiesz, że nie jestem fanką szkoły i masz świadomość co odpowiem - Luck uśmiecha się, bierze mnie za rękę i po chwili jesteśmy na parkingu za szkołą.

Chłopak prowadzi mnie do motocykla, a ja nadal w to nie wieżę. Podchodzimy bliżej. Przecież to ten sam motocykl, dzięki któremu dziś udało mi się wstać.

- Myślę, że nie boisz się motocykli, prawda?- Pyta Luck śmiejąc się pod nosem, chociaż doskonale wie, że je kocham.

- Oczywiście, że nie ! - udaję urażoną.

- Mam taką nadzieję, a teraz wskakuj i jedziemy!

- Tak jest!- Śmieję się , a Luck podaje mi kask. Szybko go zakładam i wsiadamy na maszynę.

Chłopak nie jedzie zbyt szybko, a dziś rano jechał co najmniej 150km/h w miejscu gdzie jest pełno ludzi, a teraz kiedy nie ma w okolicy żadnych domów on ,, pędzi" nie więcej niż jest tutaj wskazane... ale nie będę się czepiać w końcu to jego motocykl.

Po kilkunastu minutach jesteśmy na miejscu. Dom Luck’a. Po co tu przyjechaliśmy?  Chłopak schodzi z maszyny, po czym zdejmuje kask. A chwilę później pomaga mi zrobić to samo.

- Jestem pewien, że zastanawiasz się po co tu przyjechaliśmy - mówi idąc w stronę drzwi wejściowych.

- Więc, po co?

- Dowiesz się wszystkiego w swoim czasie - Luck puszcza mi oczko.

- Mam się bać? - podnoszę lekko brwi, nie przestając się uśmiechać.

- Raczej nie masz czego -  mówi i otwiera drzwi. - To co chcesz najpierw robić?

- Nie wiem, ty tu rządzisz. - wzruszam ramionami.

- Pójdziemy do mojego pokoju...- zaczyna powoli.- Może jakiś film?

Przytakuję mu.

- Czekaj u mnie, a ja zrobię popcorn.

Idę korytarzem, skręcając w drugie drzwi po prawej. Nic nad zwyczajnego - zwykły pokój osiemnasto latka. Ciemno niebieski ściany, pokryte plakatami, łóżko z ciemną pościelą. Obok okna stoi dość duża szafa i lustro, po drugiej stronie małe biurko ,a nad nim wisi tablica korkowa do której przyczepione są nasze zdjęcia. Przy łóżku stoi jego gitara. Uwielbiam kiedy Luck gra, nie udaje wtedy już takiego cwaniaka tylko jest sobą i takiego go lubię.

Podchodzę do łóżka i kładę na nim moją torbę. Idę do jego biurka i opieram się dłońmi o jego blat, a na tablicy zauważam nowe zdjęcie - motocykl Luck’a i uśmiechnięty on. Uśmiecham się na ten widok.

- Na co patrzysz? - słyszę za swoimi plecami.

- Oglądam zdjęcia - odpowiadam. Luck podchodzi do mnie i obejmuje mnie w tali.

- Patrz- pokazuje palcem jedni ze zdjęć- to nasze pierwsze spotkanie. Pamiętam jakby to było wczoraj. - Mówi.-  Siedziałem z kumplami, kiedy nagle zobaczyłem jak jakaś piękna dziewczyna wchodzi do szkoły.

- Też to pamiętam, byłam bardzo zestresowana pierwszego dnia w nowej szkole. - Mówię zgodnie z prawdą.

- Chyba nie wiedziałaś gdzie powinnaś się udać, więc do ciebie podszedłem i zaproponowałem, że pokażę ci szkołę. Byłaś ubrana w czarne rurki, niebieską bluzkę, skurzaną kurtkę i białe Vans'y . Od razu wiedziałem, że będziesz moja.- Opowiadał, a na niektóre jego słowa robiło mi się nieswojo. - Kiedy podszedłem do ciebie i zacząłem gadać bez sensu, uśmiechnęłaś się. Nawet nie wiesz jak się cieszyłem kiedy pozwoliłaś mi się oprowadzić. Opowiadałem o szkole, a ty o dziwo mnie słuchałaś. Potem zaproponowałem ci pamiątkowe zdjęcie w nowej szkole.

Odwracam się przodem do Luck'a i patrzę w jego piękne, duże oczy.

- Odkąd cię wtedy zobaczyłem, wiedziałem, że zostaniesz moją księżniczką - mówi, choć podobne zdanie już dzisiaj słyszałam.- Nawet nie wiesz jak bardzo cię kocham...

Otwieram szerzej oczy ze zdumienia. Nie mogę uwierzyć, że to powiedział. Nigdy nie miał skłonności do szczerego mówienia o swoich uczuciach.

Luck opiera swoje czoło o moje, a ja nie czekając dłużej łączę nasze usta. Chłopak podnosi mnie, a ja obejmuję go nogami w pasie. Robi kilka kroków w stronę łóżka i kładzie mnie na nim, nie odrywając się ode mnie nawet na chwilę . Luck delikatnie kładzie się na mnie żeby mnie nie przygnieść i wkłada rękę pod moją bluzkę, usiłując się jej pozbyć.

- Poczekaj... - mówię przerywając mu - Nie mogę...

-Zrobiłem coś nie tak? - Pyta odrywając się ode mnie.

- Nie, ja po prostu...nie mogę...

- Rozumiem-całuje mnie w czoło.-Poczekam - Uśmiecha się lekko. - To jak będzie z tym filmem?

- Oglądamy - mówię ,a Luck wstaje, podaje mi zrobiony wcześniej popcorn i włącza film. Kiedy wraca kładzie się obok i mnie przytula.

***
Wychodzimy przed dom chłopaka, kierując się w stronę postawionej przy wjeździe maszyny.

- Mogę się przejechać? - Pytam, jeżdżąc palcami po zielonym lakierze.

- Jesteś pewna? - Pyta. -To nie jest takie proste...

- To nie będzie pierwszy raz, miałam już kiedyś do czynienia z prowadzeniem motocykla. - Przypominam mu.

- Tak wiem, ale to nie to samo co pięćdziesiątka. - Przekręca oczami.

- Proszę - nalegam.

- Dobra, ale zaraz wracaj i postaraj się uważać.

Wsiadam na motocykl, zakładam kask i odpalam maszynę. Wyjeżdżam na ulicę i mocniej pociągam za manetkę, uwielbiam to uczucie, ale obiecałam Luck'owi, że nie będę szaleć. Nie będę szale , ale muszę przynajmniej raz postawić maszynę na tylne na koło, Luck się nie dowie. Robię to, a uśmiech na mojej twarzy poszerza się do granic możliwości. Czuję, że żyję. Dlaczego nie mogę robić tego codziennie? Dlatego, że nie mam sprawnego motocykla, ale wiem jak to zmienić ...

***
Po paru minutach wracam do domu Luck'a.

-Boże, nic ci się nie stało? - podbiega do mnie spanikowany blondyn, a ja zdejmuję jego kask.

-Nie, nic mi nie jest... Czemu się tak denerwujesz? - Pytam nadal siedząc na jego motocyklu.

- Nie było cię prawie godzinę! - Wrzeszczy.

- Żartujesz? - Uśmiecham się nieswojo ale Luck tego nie odwzajemnia. - Naprawdę?- chłopak kiwa głową - Przepraszam nie wiedziałam, że tak długo mnie nie było, myślałam, że minęło jakieś kilka minut.

- Kate, nigdy więcej tak nie rób, słyszysz?! -Podnosi głos, a w oczach ma łzy.

- Przepraszam, ja naprawdę nie wiedziałam, że to tyle trwało...

- Dobrze, że nic ci nie jest - Luck zdejmuje mnie ze swojego motocykla, jak bym była małym dzieckiem i mocno przytula.

- Luck, czemu tak się przejmujesz? - pytam w końcu

- Bo się o ciebie boję, Kate...

___________________________

Dziękuję za przeczytanie i mam nadzieję, że rozdział wam się  spodoba. ;3

Do zobaczenia . :>

Only I, Moto- Nothing More./Tylko Ja, Moto - nic więcej.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz