ROZDZIAŁ 2

4 0 0
                                    

Byliśmy już przed domem Matta. Zadzwoniliśmy do drzwi i otworzył nam właściciel chaty. Ze środka wydobywała się głośna muzyka i krzyki ludzi.

-Siema nareszcie przyszliście już myślałem że się nie pojawicie- Powiedział Mat widać było po nim że był pijany.

-Dobra to co może gramy w butelkę- nagle zaproponowała Susan.

- Dobra ale później gramy w nigdy przenigdy. Żadko w to gramy.- powiedziała Amber.

-Okej możemy pograć we wszystko, noc jest długa- zaśmiał się Sam.

Poszliśmy do salonu na bok. Mat Wziął pustą butelkę po wódce i zakręcił. Grali z nami Mat, Sam, Susan, Amber, ja i Nathan. Nagle butelka wypadła na mnie.

-prawda czy wyzwanie- zapytał Mat.

-Dobra na grubo dajemy. Wyzwanie.- powiedziałam pewnym głosem do wszystkich.

-dobra to wypij 4 shoty pod rząd i się nie skrzyw- odpowiedział z zadziornym uśmieszkiem.

Tak macie rację. Zrobiłam to. Nagle poczułam że gdzieś odpływam, wiedziałam że to alkohol zaczyna na mnie działać. Nawet nie wiem kiedy przestaliśmy grać i się przenieśliśmy na parkiet. Po piosence poszłam do baru bo nie wiedziałam nikogo znajomego. Wzięłam jakiegoś shota i nawet nie wiedziałam kiedy wypiłam aż 3. Chciałam wstać ale się mocno zachowałam nagle ktoś mnie podtrzymał. Był to Nathaniel.

- Hej widać że ci już alkoholu wystarczy- powiedział z tym swoim zadziornym uśmieszkiem. Ale on nie był lepszy widać że nie wypił mniej ode mnie.

-Dobra ale mnie to nie obchodzi chce się bawić!!- wypaliłam bo już mi się słowa plątały.

Tak? To chodź za mną.- powiedział prowadząc mnie na górę. Byłam zbyt pijana żeby zrozumieć co robi.

Weszliśmy do jakiegoś pokoju położyłam się na łóżku a on zrobił to samo obok mnie nagle zaczęliśmy sobie patrzeć sobie w oczy gdy nagle nasze usta przybliżyły się do siebie. Zaczęliśmy się całować.

-lubie cię wiesz? Fajna jesteś.- powiedział

-a ja cię nie lubię wiesz?- powiedziałam mówiąc prawdę.

-Ale mnie to nie obchodzi- Powiedział tak cicho że prawie tego nie słyszałam. Zasnęłam.

Obudziłam się dopiero rano z ogromnym bólem głowy spojrzałam na telefon była już 9³⁰ rozejrzałam się po pokoju i zobaczyłam obok.... Amber?!

-hej co ty tu robisz?- zapytałam zdezorientowana

- Wśrodku nocy jak przyszłam zobaczyłam obok śpiącego Nathaniela więc go obudziłam i wygoniła z pokoju bo wiedziałam że się wkurwiasz jak go zobaczysz rano obok. On sobie poszedł a ja się położyłam obok ciebie i usnęłam.-odpowiedzi jeszcze pół przytomna.

Ah. Czyli jednak był on tutaj, na szczęście do niczego nie doszło. Strasznie mnie bolała głowa nie rozumiem po co ludzie piją skoro wiedzą że później będą takie skutki. Ale jednak zawsze to robiłam, a później tego żałowałam.

-Ej a ty wiesz co ty wczoraj odpierdoliłaś?-powiedziała już bardziej żywa.

Myślałam że wszystko pamiętam. A jednak nie. Oby to nie było nic głupiego, boże będzie mi tak bardzo wstyd.

-no dawaj nie pamiętam za bardzo- powiedziałam tak cicho mysląc że nie usłyszy.

- Dobra to najpierw Skoczylas z kanapy bo chciałaś latać a później jakiemuś gości podpierdoliłaś drinka i powiedziałaś że jesteś nieśmiertelna- mówiąc to nie mogła powstrzymać śmiechu widziałam jak z trudem mało nie wybuchła

O boże. Jestem ciekawa ile ludzi widziało ten cyrk w moim wydaniu. Kiedy mi to mogło uciec z pamięci? Ja naprawdę wszystko pamiętam oprucz tego a może? Nie.. nie...nie.. dobra wtedy wszystko pamiętam więc nic się nie stało. Jest dobrze.

- o boże Spale się że wstydu- powiedziałam to bardziej w poduszkę niż do niej.

- będzie dobrze większość ludzi była tak na pruta że pewnie nic nie pamięta. A po za tym na imprezach dużo ludziom odwala więc to normalne i nikt pewnie się tym nie przejął.- powiedziała z wspolczującą miną.

Wracaliśmy do domu a w drzwiach stali moi rodzice. Nowość.Wiedzialam że to nie zapowiada nic dobrego.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 31, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Skomplikowana miłość Where stories live. Discover now