VI

472 14 6
                                    

Przez pierwszy tydzień nic ciekawego się nie działo. Chłopcy bardzo polubili Hailie ona ich też, ja lepiej poznałam się z braćmi. Tak jak mówiłam nic ciekawego dlatego przejdźmy do poniedziałku czyli dnia w którym z Hailie pierwszy raz idziemy do nowych szkół.

Tego dnia wstałam o 6.00 a szkołę mieliśmy na 8,00 dlatego zaczęłam się szykować. Najpierw się wykąpałam, potem przeczytałam regulamin, pewnie się zastanawiacie po co? A po to żeby zobaczyć czy mogę założyć spodnie czy to musi być spódnica. Nic nie było napisane dlatego ubrałam się w spodnie garniturowe i koszule, zrobiłam lekki makijaż czyli korektor na niektóre niedoskonałości i pod oczy, tusz do rzęs oraz lekki błysk na powieki. Gdy już się ogarnęłam spakowałam plecak. Wtedy Haliś się obudziła. Pomogłam jej się ubrać i razem poszłyśmy do kuchni. Usiadłam z Hailie przy stole a Eugenie szykowała nam śniadanie.

-Hejo-powiedział Shane gdy wszedł do kuchni, za chwile po nim weszli Tony i Dylan

-Witam wszystkich tu zgromadzonych- powiedział ten ostatni

-Siema rodzinko-powiedział tym razem Tony

-Siemano- odpowiedziałam

-Cześć- powiedziała Hailie

-Hailiś idziesz do mnie na kolana?- spytał Shane

-Tak- No i poszła 

-Ejjj a ja to co?-powiedziałam udając oburzenie 

-Jak tam gotowe na pierwszy dzień w nowych szkołach?- spytał się Dylanos

-Chyba tak, tylko się stresuje- odpowiedziałam 

-Ja też- powiedziała Haliś

-Nie ma czego- powiedział Shane 

-Dobra a więc tak Hailie jedzie z Shane'm (jak źle napisałam to sorry ale nwm jak to się piszę) do przedszkola, a ty Eliza ze mną- powiedział Tony

-No okis-powiedziała Hailie

-Spoko-to ja powiedziałam

-Co ty taka nie w humorze dzisiaj Eliza?-Spytał Shane

-Jest poniedziałek godzina 7,30 a do tego idę do nowej szkoły

-No wsm racja brzmi beznadziejnie

Hailie z Shanem szybciej zjedli niż Tony i Dylan dlatego pierwsi byli w garażu. Gdy my tam dotarliśmy oni właśnie wyjeżdżali

-Jedziemy w Trójkę czy oddzielnie-Spytał Dylan

-A nie sory zapomniałem nie pojedziemy we trójkę ponieważ ty masz auto w naprawie a ja mam dwu osobowe- powiedział znów Dylan

-Dobra to my z Elizom spadamy motorem a ty swoim autem-powiedział Tony

-Czekaj, My jedziemy motorem?

-No tak tamtym- wskazał na piękny czarny motor

-Chyba, że nie chcesz

-Nie spoko możemy jechać motorem

Podeszliśmy do niego. Tony pomógł mi założyć kask bo samej mi coś nie wychodziło. Gdy już to zrobił sam usiadł przede mną. Średnio wiedziałam gdzie mogę wziąć ręce, ale Tony rozwiązał ten problem i chwycił moje dłonie i owiną wokół swojej taili

-Trzymaj się mocno- zalecił mi

Po chwili ruszyliśmy jazda motorem to było coś co wiem, że polubię. Po około 10 minutach byliśmy już przed murami akademii. Przed wjazdem trzeba było pokazać plakietkę którą pewnie wydaje sekretariat. Gdy wjechaliśmy na parking wszystkie oczy zostały skierowane w naszą stronę. Najpierw ich wrok padał na dobrze im pewnie znany motor, potem na Tonego którego pewnie też dobrze znają a na końcu na mnie. 

Parking powoli się już zapełniał, ale były jeszcze wolne miejsca. Jednak mój brat je wszystkie ominął i staną dopiero koło auta Shana i Dylana którzy przyjechali szybciej niż my 

-Dobra młoda zdejmuj kask 

-Nie przejmuj się nimi, przyzwyczaisz się-powiedział gdy zdjęłam kask i zobaczyłam ile osób na mnie patrzy- A teraz chodź do reszty.

Gdy już miałam iść ten jednak pociągnął mnie za rękę

-Czekaj albo nie. Mam pomysł...-powiedział 


///

Pytanie Wolicie dłuższe rozdziały czyli 1000/2000 słów czy krótszych jak ten czyli 500/1000 albo różnie czyli raz długi a raz krótki ?

Miłego dnia/nocy/wieczoru❤️

Rodzina Monet/ siostryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz