Pożegnanie

636 15 3
                                    

                   Gdy już się trochę uspokoiłam była godzina 6.52. Wtedy ktoś z opieki społecznej przekazał mi wiadomość, że mamy starszego brata, który zgodził się zostać naszym opiekunem prawnym. Na początku byłam tak zaskoczona tą wiadomością, że mój mózg jej nie przyswajał dopiero po chwili zrozumiałam, że to prawda. Przekazano mi również że za dwa dni się przeprowadzamy do Pensylwanii do niego.

                    Jeszcze tego samego dnia o 14.00 zaczęłam pakować mnie i moją siostrzyczkę, ponieważ ona była zbyt mała i załamana żeby to zrobić. Cięgle płakała i nie mogła przestać, mi też chciało się płakać, ale musiałam być silna  dla mojej siostry. O godzinie 20.16 skończyłam pakować rzeczy z naszych pokoi. Oprócz spakowania jeszcze kilku rzeczy została mi jeszcze jedna rzecz to zrobienia mianowicie pożegnanie się z Kaśką (Moją przyjaciółką), Aresem oraz Nico. Zadzwoniłam najpierw do Kaśki i Aresa czy możemy się spotkać w parku. Gdy się zgodzili powiedziałam opiece społecznej i Hailie, że jadę na chwile pożegnać się ze znajomymi. Po czym wyszłam z domu i skierowałam się w umówione miejsce.

-Heja- powiedział Ares

- Siema. Czemy chciałaś się z nami spotkać?-spytała Kasia jak tylko do nich podeszłam 

-Moja mama i babcia umarły, i musze się przeprowadzić-powiedziałam a łzy zaczęły spływać mi po policzku Kasia i Ares od razu po usłyszeniu tego podeszli do mnie i mnie przytulili 

-już ciiii . Będzie dobrze-powtarzali swoimi spokojnymi głosami i mnie przytulali. Gd już się uspokoiłam Ares spytał:

-to gdzie się przeprowadzasz?

-do Pensylwanii-gdy to usłyszeli ich miny od razu zrzedły i się zasmucili

-dlaczgo tak daleko?

-bo mam tam starszego brata, który zgodził się wziąć mnie i Hailie pod opiekę 

-co- czekaj ty masz brata?-zdziwiła się

-też się o tym dowiedziałam dzisiaj 

           Porozmawiałyśmy jeszcze chwile obiecałam, że będę do nich dzwonić i pisać. Po pożegnaniu się z przyjaciółmi zadzwoniłam do Nico i zapytałam czy możemy się spotkać on się zgodził, i powiedział, żebym przyszła do niego razem ze swoją siostrą to się chwile pobawi z jego siostrą. Przyszłam do domu i zapytałam Hailie czy chce iść ze mną gdy powiedziała, że tak ubrałam ją i poinformowałam opiekę społeczną o naszym wyjściu. Jedna pani dała mi swój numer telefonu w razie czego żeby do niej dzwonić.

                                                         ****

           Gdy dotarłyśmy na miejsce po około 30 minutach zapukałam do drzwi. Otworzyła mi młodsza siostra Nico miała ona 7 lat jak moja Hailie. Dziewczynki jak tylko się zobaczyły to się przytuliły.

-Hej Veronico Nico jest u siebie? -spytałam, a dziewczynka pokiwała głową 

-Okej to ja do niego idę a wy macie chwile na pobawienie się- powiedziałam i uśmiechnęłam się do nich, a one uciekły do pokoju Veronici. 

Zdjęłam buty i poszłam na górę do pokoju Nico 

-Hej-odpowiedziałam mu smutno gdy dotarłam na miejsce. Usiadłam sobie na jego łóżku on siedział na krześle od biurka 

-Hejo

-to co się stało kwiatuszku? Wszystko dobrze?-spytał zmartwiony

-nie nic nie jest dobrze moja babcia i mama zmarły, gdy wracały z tego głupiego szpitala-powiedziałam a łzy znowu zebrały mi się w oczach. Nico nic nie powiedział tylko mnie mocno przytulił odwzajemniłam uścisk. Gdy już się uspokoiłam i mogłam mówić powiedziałam

Rodzina Monet/ siostryWhere stories live. Discover now