•° Tokitou °•

290 16 1
                                    

Proszę, zatrzymaj czas,
byśmy przeżyli to jeszcze raz,
Niech znów śpiewa dla nas las,
proszę, zatrzymaj czas...„

     Westchnęła cichutko, przerywając machanie nogami

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


     Westchnęła cichutko, przerywając machanie nogami. Jej źrenice rozszerzyły się, a malinowe usta zostały delikatnie rozciągnięte w kształt uśmiechu. Usłyszała kroki kilkadziesiąt metrów dalej, a także słaby, niewyraźny zapach. W końcu przyszedł, doczekała się... Jak co wieczór.

Siedziała na starej gałęzi, wysoko ponad ziemią. Stary, ciemny las skąpany był w całości w delikatnym, kojącym świetle półokrągłego książęca. Między prześwitami liści było widać tuziny maleńkich gwiazdek rozlewających się po granatowym niebie. Dzisiejsza noc wyglądała bajecznie. W takie dni [.....] wiedziała, że drogą skrytą pośród starego, górskiego lasu uwielbia przechadzać się pewien młody chłopak. Zdawałoby się, że Filar.

Spotkała go przypadkiem kilka miesięcy temu. Tamtej pięknej nocy również huśtała się na srebrzystej gałęzi, zwisając głową w dół. Kiedy zauważyła idącego chłopaka, natychmiast użyła sztuki demonicznej krwi, żeby ukryć swój zapach. Wydawałoby się, że działa bez zarzutu, w końcu chłopak jeszcze nigdy jej nie zauważył. Nie miała jednak co do tego pewności, w końcu ona sama nie mogła tego niczym potwierdzić.

Obserwowanie, jak spokojnie spaceruje, pogrążając się w myślach i mając na twarzy grobowy spokój, odprężało ją. Skupiała się wtedy całkowicie na nim, dając upust całemu stresowi, jaki gromadził się w niej. Miała poczucie, że jego życie jest w jej rękach – tak jakby łowca obserwował ofiarę. Ona jednak nie chciała go zabijać; za bardzo ją fascynował. Najchętniej chciałaby go osobiście poznać, jednak nie było to możliwe.

Ona była Przybywającym Książęcem, On Filarem Mgły.

Dzisiejszej nocy wyglądał tak samo jak zwykle. Ciemnoniebieskie włosy błyszczały w świetle księżyca podobnie jak lekko zmrużone, morskie oczy, w które mogłaby wpatrywać się godzinami. Był taki spokojny, zamyślony. Chyba nigdy nie widziała u niego innego wyrazu twarzy; była ciekawa, jak zachowuje się wśród ludzi oraz jak wygląda jego szczery, piękny uśmiech. Wiedziała jednak, że nie dane jest jej to zobaczyć.

Rozmarzona, przesunęła rękę po gałęzi, nieświadomie zahaczając nadgarstkiem o wystającą ostrą część. Nie było to zbyt bolesne rozdarcie i momentalnie się zregenerowało, jednak wystarczyła sekunda, aby niewielka kropla krwi skapnęła na dół wprost na nos Zabójcy Demonów. Filar, podobnie jak dziewczyna, momentalnie otworzył szeroko oczy, patrząc w górę i łapiąc za miecz. [.....] przełknęła ślinę, pierwszy raz od dawna czując, jakby miała za moment zemdleć.

       — A więc to twój zapach... — mruknął bardziej do siebie, uświadamiając sobie nagle, że ten sam dziwny zapach, który czuł za każdym razem w tym miejscu, okazał się być przyczyną demona siedzącego na gałęzi. — Zejdź, muszę cię zabić.

Kronika Umarłych Dusz | Demon Slayer • one shotsWhere stories live. Discover now