1

48 4 6
                                    

1994 czerwiec

— Gratuluje państwu. Urodził się silny chłopak. Ponad cztery kilogramy, więc duży chłopak. — powiedziała pielęgniarka podając wykończonej fizycznie kobiecie niebieski kocyk z dzieckiem.

Rodzice małego chłopca, którzy byli przekonani o tym ze będzie córka nie widzieli co powiedzie. Miała być Lori. Jak teraz nazwać tego malucha?

— Tato! Tato! Mogę zobaczyć brata? — zawołał Marcus

— Tak oczywiście synku.

Mały czteroletni chłopiec został podniesiony przez ojca i posadzony na łóżku obok mamy. Gdy tylko zobaczył brata krzyknął pierwsze co mu przyszło na myśl.

— Jayden! Tak jak ten pan z filmu co ostatnio był w kinie.

— Kochanie? Czy właśnie nasz syn nadal imię bratu?

— Tak skarbie. To się właśnie stało.

2000 wrzesień

— Mamo! Ja nie chce tam iść! Nie będzie tam Cartera.

Pani Brown mając serdecznie dość swojego sześcioletniego syna, który był istnym diabłem, prychnęła pod nosem i poprawiając rękę z swoją córka, dalej ciągnęła swojego syna.

— Jeżeli będzie tam Carter na obiad zrobie ci naleśniki. Co ty na to?

— Tak! Dobra.

Jego starszy brat, który szedł przed nimi parsknął śmiechem i odwrócił się do brata.

— Mamo ja tez chce w takim razie. Bo rodzice zapisali ciebie i Carta do tej samej klasy.

Gdy Jayden usłyszał te słowa od razu się rozchmurzył. I zaczął chętnie chodzić do szkoły.

~~~

—Jay!

— Cart!

Ta dwójka chłopaków od urodzenia przynosili problemy. Wszystko zaczęło się od poznania ich matek na spacerze po osiedlu. Później wszystko rozwinęło się w miarę szybko.

Pierwsze siniaki przyniesione z placu zabaw. Kolejne zadrapania z jazdy na rowerze. Kolejne skargi nauczycielek z przedszkola. I wiele by tu opowiadać.

Byli razem nierozłączni. Gdzie jeden tam drugi. A że ich rodziny się przyjaźniły to nie mogli by ich rozdzielić. I tak oto ich wychowawczyni minimum dwa razy w tygodniu wzywała ich rodziców.

Tego dnia przykleili włosy koleżanki do krzesła mocnym klejem. Gdy ta chciała wstać nie mogła tego zrobić. To dopiero poniedziałek. Poniedziałek w wrześniu. A po raz ósmy wzywali rodziców.

— Co tym razem się stało, dyrektorze?

— Przykleili włosy koleżanki do krzesła. Na nic noc nie działa.

Mężczyzna był zmęczony ciągłym wzywaniem Teresy, której starszy syn był aniołkiem, i Zoe. Kobiety nie były winne zachowania synów. Doskonale spełniały się w rolach matki.

Matki chłopaków nie wiedziały co począć. Ale obie stwierdziły że jeżeli się nie uspokoją to będą musiały rozdzielić przyjaciół. Skoro broili tylko razem to, to jest sposób żeby ich uspokoić.

~~~

— Słuchaj mnie Jayden. Jeśli się nie uspokoisz to przepisze cię do szkoły na drugim końcu miasta. Nie będzie Cartera, długiego spania, obijania się. Rozumiesz?

— Tak, mamo. — odpowiedział smutno chłopak.

I to był moment w którym oboje zaczęli się uczyć. Być przykładnymi zachowaniem uczniami. I zaczęli być idealnymi uczniami. 

2006 grudzień

Szósta klasa to nie lada wyzwanie. Nowa szkoła. Nowi nauczyciele. Inne przedmioty. Wszystko się zmienia.

Oprócz jednej rzeczy.

Jayden i Carter zawsze razem.

Chłopacy to wzorowi uczniowie. Zawsze przygotowani do zajęć. Zazwyczaj skorzy do odpowiedzi. Prawie wcale nie opuszczali zajęć.

Oboje siebie wspierali i się kłócili kto zdobędzie większy wynik. Ostatecznie i tak mieli taki sam.

Z początku nauczyciele myśleli że chłopcy ściagają. Ale w momencie gdy siedzieli w różnych końcach sali i nadal mieli ten sam procent. To zrozumieli, że oni się razem uczą i mają te same umysły.

Kiedy pewnego dnia na sporcie inny uczeń wbiegł w Cartera od tyłu i ten zwichnął nadgarstek. Jayden zamiast sam wymierzyć sprawiedliwość pobiegł do dyrektora.

Cóż uczeń został wydalony, bo jak się okazało na hali sportowej były kamery.

2011 czerwiec

Jayden właśnie wychodził z domu gdy zaczepiła go jego młodsza siostra. Susan jest piękna blondyneczką o głębokiej barwie piwa. Złociste-brunatne oczy błyszczały cały czas razem z szerokim uśmiechem.

— Czego tym razem zapomniałaś?

— Zaspałam?

— Idź do ojca. Ja się umówiłem z Cartem że go podrzucę.

— Masz samochód czteroosobowy! Mamo! — krzyknęła wiedząc że to jedyna linia wojenna której nie ominie.

— Jay, proszę cię podrzuć ją. Wiesz ile ma już spóźnień. A w ten sposób będzie miała u ciebie dług.

Chłopak ostatecznie zabrał siostrę i pod podjechaniu pod dom przyjaciela zgarnął jeszcze go. Po tym jak Wilson wsiadł do samochodu zerknął do tyłu i się skrzywił.

— Znowu? Czy to pretekst żeby nie jeździć autobusem rano?

Dziewczyna wyczuwając że ją prześwietlił skrzywiła się i następnie lekko uśmiechnęła.

— Bądź detektywem. Jayen się nie skapnął, mama zresztą też.

Szkoła średnia nie była dobrym czasem dla chłopaków. Grali oni w football oraz ciężko się uczyli. Nie mieli zbytnio czasu na to żeby chodzić na imprezy. Nauczyciele robili ciagle testy na sprawdzenie wiedzy. Oraz oboje dążyli do najlepszych wyników. Chcieli się dostać do szkoły wojskowej.

Pułap aby dostać się jest bardzo wysoki. A oni go jeszcze przewyższali. Musieli być czyści od używek. Co spełniali idealnie. Cóż to zasługa ich rodziców.

2015 listopad

Znowu gdy ma zajęcia praktyczne z technologii lotnictwa wojskowego musi się coś zepsuć. Dzisiejszego ranka Jayden zastal rozładowany telefon przy łóżku i okazało się że zapomniał zatankować samochód.

Gdy Carter podjechał po przyjaciela i odjechali w stronę hali praktycznej ledwo zdążyli przed zamknięciem drzwi na klucz przez wykładowcę.

Zajęcia były nudno prowadzone, lecz był to jeden z najważniejszych przedmiotów. Niestety pomimo trzeciego roku studiów nadal był ten nudny i przynudzający obowiązek.

Gdy mężczyzna po trzeciej godzinie oznajmił że mogą wychodzić to wszyscy mężczyźni zaczęli zmierzać do drzwi. Jedni skręcali na inne zajęcia. Drudzy szli na przystanek a trzeci tak jak Carter z Jayden'em na parking.

Dorosłe życie nie rozpieszczało. Mieli dużo obowiązków oraz innych ważnych, lub też mniej, rzeczy do roboty.

Jak się okaże później ten wir obowiązków nagle zniknie zastąpiony innym. Rodziną lub pracą. Niestety nikt nie wie co wybierzemy. Możemy się tylko domyślać.

No witam was moje dziubaski.

Zostaw komentarz i gwiazdkę. Będę wdzięczna

Sprawa ma się tak
Akcja będzie się działa w 2022 lub 23 roku

I jeżeli ktoś jest odważny tylko w internecie i nie ma odwagi cywilnej to niech wie ze ja ją mam i pokaże ze jestem gorsza niż hitler, Putin i Napoleon razem wzięci

Kocham was ❤️ Stefcia

Wojskowy LekarzWhere stories live. Discover now