First meeting

386 14 31
                                    

Harry*

Wakacje minęły szybko. Zanim się obejrzałem już nastała jesień, a z tym pierwszy września. Oczywiście to oznaczało powrót do Hogwartu. Po ostatnim roku obawiałem się lekko, czy dobrym pomysłem będzie wybranie się ponownie do szkoły. Można powiedzieć, że wiązało sie to z uczuciem, którym darzyłem...

Uch...

Może inaczej. Zakochałem się. Do teraz nie do końca mogę się z tym pogodzić. Nie łatwo przechodziło mi to przez gardło, kiedy na wakacje zatrzymałem się na trochę u Weaslayów. Ron ciągle wypytywał mnie, kto to jest, z jakiego domu pochodzi, jak wygląda... Jak zwykle, jak to on, zadręczał mnie tymi pytaniami w każdej wolnej chwili (a było ich wiele) i nie chciał dać mi spokoju. Łatwo można było się domyślić, kogo podejrzewał. Oczywiście Ginny. Dziewczyna podczas ostatniej nocy usłyszała, jak rozmawialiśmy o niej w salonie i z czerwonymi policzkami uciekła do swojego pokoju. Już nie raz przytrafiła się taka sytuacja, jednak z czasem zaczęło mnie to irytować. Ginny w każdej możliwej sytuacji nie spuszczała ze mnie wzroku i chciała siedzieć lub stać obok mnie, kiedy tylko przytrafiła się taka możliwość.

Żeby trochę odetchnąć od natarczywej dziewczyny przechadzaliśmy się razem z Ronem po okolicy i pomagaliśmy pani Molly w obowiązkach domowych. Czasami też rozmawiałem z panem Arturem na temat jego pracy w departamencie i, jak to podczas każdej wizyty w Norze, udzielałem mu informacji na temat produktów, których używają mugole.

Mimo przeciwności tydzień u Weaslayów okazał się jednym z najlepszych tygodni w ciągu całych wakacji.

***

Trzy dni przed rozpoczęciem roku spotkałem się z Hermioną na ulicy Pokątnej. Przez długi czas przechodziliśmy pomiędzy alejkami w poszukiwaniu przyborów potrzebnych na ten rok. Po zakupach usiedliśmy w jednej z restauracji. Rozmawialiśmy na wiele tematów, od szkoły aż wspomnienia z lata. Ta spokojna konwersja została jednak przerwana przez dziewczynę. Chciała ona poruszyć temat, który najwidoczniej był główną przyczyną tego spotkania.

- Harry, mam do ciebie jedno zasadnicze pytanie.

- Tak?- odpowiedziałem lekko zdziwiony jej tonem.

- Czy wiesz, że już od dawna domyśliłam się, że się zakochałeś? - odrzekła patrząc na mnie z łagodnym uśmiechem na twarzy.

- Słucham?

- Widzisz, zauważyłam, że już pod koniec 5 roku dziwnie się zachowywałeś, unikałeś lekcji, nie rozmawiałeś z nami tylko siedziałeś w dormitorum. Wielokrotnie z Ronem wymienialiśmy się podejrzeniami, ale on też nie wiedział, co jest na rzeczy.

- Pewnego ranka wyszłeś tak szybko z pokoju wspólnego, jak nas zobaczyłeś, że zostawiłeś jedną z książek na stole. Otworzyłam ją na zakładce i zauważyłam, że przeglądałeś informacje o eliksirze na wymazanie uczyć. Zupełne bzdury! Och Harry... wiesz, że uczuć nie da się pozbyć, prawda?- spojrzała na mnie podejrzliwie i oczekiwała mojej odpowiedzi na te wyjaśnienia.

Nie mogłem jednak wydusić z siebie zupełnie nic. Byłem pewny, że nie było po mnie widać, że coś jest nie tak.

- Hermiono... czy ty zawsze musisz wtykać nos w nieswoje sprawy? - krzyknąłem i odwróciłem wzrok od dziewczyny.

- Ale ja się tylko martwiłam! Unikałeś nas! Proszę, daj sobie pomóc...

Po tych słowach dziewczyna spojrzała na mnie i uśmiechnęła się szeroko. Nie dało sie jednak nie zauważyć, że gdzieś pod tym wyrazem radości i zrozumienia ukrywa się ból. Hermiona zawsze widziała, że coś się dzieje. Była przy mnie i mnie wspierała. W tej jednak kwestii bałem się, że odrzuci mnie i zostawi samego. Może dlatego to ja odrzucałem innych...

only&him ¦ drarry 18+Where stories live. Discover now