6. Znienawidzona środa.

15 3 5
                                    


     Każda osoba na tym świecie ma swój znienawidzony dzień tygodnia. Znaczna część populacji nie znosi poniedziałków. Ranne wstawanie do pracy bądź szkoły po przyjemnym weekendzie nie należy do miłych rzeczy. Inni zaś nie przepadają za niedzielą, ponieważ jest to dzień wyprany z wszelkich kolorów. Tak smętny, nudny, a także poprzedzający poniedziałek. Do mojego najbardziej nielubianego dnia w ciągu tygodnia można było zaliczyć bez wątpienia środę. Nie umiałam odpowiedzieć wprost na pytanie dlaczego, ale z pewnością był to właśnie ten dzień.

Ostatni tydzień nie należał do najgorszych, nie mówiąc o naszym szlabanie z Isaakiem. Na szczęście atmosfera w domu była znacznie mniej napięta i podejrzewałam, że jeszcze kilka dni, a w końcu nasza kara zostanie umorzona. Poza tym chodziłam do szkoły, a gdy wracałam poświęcałam czas na naukę i rozmowy z Gianną oraz Zachem. Również pomogłam tacie w ogrodzie, z mamą upiekłyśmy ciasto i przeczytałam dwie książki. Kochałam czytać. Kochałam wpadać w ten zapał czytelniczy i pochłaniać kolejne strony, a po skończeniu rozdziału, zastanawiać się co będzie w kolejnym. Co więcej, mogłam żyć choć przez moment w tym wyimaginowanym przez siebie świecie i uciec od rzeczywistości, własnych problemów. To było w tym wszystkim najpiękniejsze. Cóż, szczerze mówiąc to znajdowało się na drugim miejscu, ponieważ złoto należało do fikcyjnych bohaterów, do których tak piekielnie uwielbiałam wzdychać.

Tego dnia czekało mnie zaliczenie z fizyki, a także biologii, które było na szczęście ostatnim. Z reszty przedmiotów zaliczyłam sprawdziany wraz z karkówkami. Ponadto w końcu zdecydowałam się na dodatkowy język, który był przymusem ze względu na mój profil. Spośród włoskiego i francuskiego, padło ostatecznie na francuski. Później po rozmowie ze znajomymi dowiedziałam się, że nie będę sama, ponieważ Alex razem z Beatrice będą uczęszczać ze mną na te zajęcia. Oczywiście przez wzgląd na to, iż wszyscy chodziliśmy na identyczny kierunek, jakim była lingwistyka.

     Po wyjściu z klasy po skończonej historii, prędko odnalazłam swoją szafkę na korytarzu. Przez te dwa tygodnie zdążyłam się całkiem nieźle zaklimatyzować oraz zorientować, gdzie znajdują się najważniejsze pomieszczenia w tym budynku. Wsadziłam kluczyk do metalowej szafki, która ani drgnęła. Nieco zirytowana ponowiłam ruch, lecz to także nic nie dało, a moja złość rosła z sekundy na sekundę.

– Co jest?! – warknęłam ostrzej, niż planowałam i pociągnęłam z całej siły za zamek. W dalszym ciągu nie dało się otworzyć drzwiczek, w które miałam ochotę zwyczajnie uderzyć głową z całej siły. Od samego rana nic mi nie wychodziło, a teraz jeszcze to. – No otwórz się!

Uderzyłam pięścią w metal, aby ustąpił, jednak zamiast tego, wyczułam czyjąś obecność obok siebie.

– Musisz uderzyć tutaj – męski głos rozbrzmiał niedaleko mojego ucha, więc zwróciłam głowę w jego stronę. Moim oczom rzucił się nieco wyższy ode mnie chłopak z blond czupryną na głowie oraz nikłym uśmiechem. Majstrował przy mojej szafce, a po odpowiednich dwóch uderzeniach, drzwi ustąpiły. – Voilà.

Spojrzałam na mojego wybawcę, również się uśmiechając.

– Dzięki, Adrien– powiedziałam, po czym westchnęłam głęboko. Blondyn wzruszył jednym ramieniem i oparł się o resztę szafek, spoglądając na mnie.

– Te szafki często się zacinają – stwierdził z grymasem na twarzy wyraźnie wyluzowany. Skinęłam głową, zaglądając we wnętrze, aby wyciągnąć książkę do angielskiego. – Wyglądasz na zmęczoną.

– Zgadza się – zabrałam podręcznik i wsadziłam go do torebki. Zamknęłam drzwi z trzaskiem, a następnie popatrzyłam na chłopaka, który pocierał długimi palcami brodę. – Nienawidzę środy. W dodatku każdy rozmawia o imprezie urodzinowej Alexa, na której się skończyłam – dodałam, a z moich ust wydobyło się westchnięcie.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 21, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Trust me, devil Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz