Strata

15 1 0
                                    

Słońce wzeszło zza chmur, pola przybrały barwy wiosennych kwiatów, a drzewa delikatnie szumiały na wietrze. Obudziła mnie melodia wesoło śpiewających słowików, którą codziennie można było usłyszeć z samego rana. Pomimo radosnej atmosfery wiosny nie chciało mi się wstawać, a jedyne co chciałam zrobić w tamtym momencie to ponownie pójść się zdrzemnąć. Nie zrobiłam tego. Moja mama wnet zaczęła mnie zwoływać do kuchni. Ciężko było mi wypełnić to polecenie ale wiedząc jakie mogą czekać mnie konsekwencje podniosłam się z łóżka i powolnym krokiem zeszłam po schodach.

Tak jak pewnie i wy pomyślałam, że mama woła mnie na śniadanie, jednak chodziło o co innego. Zastałam ją siedzącą na kanapie ze zdjęciem babci w dłoniach i łzawiącymi oczami. W tym momencie wszystko było dla mnie jasne. Podbiegłam do siostry stojącej obok i zapytałam się czy moje obawy nie są mylne, lecz niestety były poprawne. Babcia nie żyje. Mama gdy w końcu zobaczyła, że jestem na dole powiedziała mi, iż mam się nie przejmować i żyć jak wcześniej ale ja nie umiałam. Wróciwszy do swojego pokoju chwyciłam za książkę i słuchawki aby zapomnieć o tym co przed chwilą usłyszałam. Niespodziewanie do mojego okna zapukał Daniel z uśmiechem. Ściągnęłam słuchawki ze swoich uszu aby móc otworzyć okienko i porozmawiać z chłopakiem.
- Niebyłem gotowy na zobaczenie takiej piękności. - powiedział Daniel
- To zły moment, moja babcia nie żyje.
Zaskoczony zszedł z drabiny na której przed chwilą stał i przez okno wdarł się do pomieszczenia.
- Nie chciałem ci przeszkodzić.
- Wiem, ale właśnie to zrobiłeś.
Daniela znałam od zawsze, nasze mamy chodzily razem do szkoły i bardzo się przyjaźniły. Od kont pamiętam zjawiał się w najgorszych momentach ale za każdym razem potrafił poprawić mi humor. Pewnego razu podarował mi łańcuszek z serduszkiem, kiedy dostałam swoją pierwszą jedynkę w życiu. Byłam wtedy zrozpaczona, a ten wisiorek noszę do dziś bez przerwy. Ja natomiast za każdym razem gdy byl smutny dawałam mu słoik dżemu mojej babci, mówił że to jedyny powód dla którego żyje. I tak właśnie mijały nam te lata.

Daniel postawił dwa kroki w przód po czym delikatnie objął mnie w tali i szepnął mi do ucha; ...przepraszam. W tym momencie nie wiadomo dlaczego znów poczułam ciepło i miłość którą w codziennym życiu dostawałam od Babci. Niezwłocznie jednak odsunęłam chłopaka od siebie i chwyciłam za kopertę leżącą obok.
- To dla ciebie od May, kazała ci to dać w najbliższej możliwej okazji.
- Dziękuje.
Otworzył kopertę i wyciągnął z niej zawartość. Otóż w środku znajdowały się dwie kartki, jedna z życzeniami urodzinowymi gdyż miał je tydzień temu, a drugą w której była napisana jakaś wiadomość. Nie chciał mi pokazać co to było i szanując jego prywatność nie nalegałam długo, po chwili sobie odpuściłam.

Gdy skończył czytać włożył kartki do swojej torby, chwycił mnie za ręce i otworzył usta, gdyż chciał coś powiedzieć ale przerwało mu to pukanie do drzwi. Kazałam Danielowi szybko wejść do szafy aby nikt go tutaj nie zobaczył. Otóż pomimo, iż był bardzo mile widzianym gościem w naszym domu to nie chciałam aby moja siostra bądź matka myślały, że jest pomiędzy nami coś więcej. Upewniłam się czy go nie widać i pociągnęłam za klamkę. Tam stała moja siostra w której oczach nadal było widać resztki łez, lecz za wszelką cenę chciała wyglądać jak najbardziej poważnie.
- Daniel, wyjdź z szafy proszę! - powiedziała z lekko uniesioną głową.
Chłopak wyszedł z ciasnego pomieszczenia, otrzepał spodnie i wyciągnął rękę na powitanie.
- Nie chcę pytać z kont wiedziałaś, że on tam jest. Po co tu przyszłaś ? - zapytałam
- Chciałam ci tylko powiedzieć abyś nie schodziła dzisiaj na obiad ani kolację. Matki nie będzie w domu do jutrzejszego południa, do tego czasu mamy radzić sobie same. I prawie bym zapomniała ! Pamiętaj, że jesteśmy umówione na piątą, nie spóźnij się. Po tych słowach Daphne jak gdyby nigdy nic zamknęła drzwi i udała się w stronę salonu.

Dziękuję.Where stories live. Discover now