3. Poszukanie jajek

25 2 1
                                    

Następnym przystankiem okazał się dom DBK'a. Jak widać chyba to jest ta trudna część, o której mówił Macaque. Gdy popatrzyłem na telefon sprawdzić, czy na pewno dobrze dojechałem zobaczyłem wiadomość. "Twoim zadaniem jest zakradnięcie się do środka i odnalezienie jajka. Mogę powiedzieć ci tylko tyle, że nie jest w żadnej z sypialni ani laboratorium. Nie jest to za duże ułatwienie, ale jednak parę pomieszczeń mniej do przeszukania. ~Macaque" To będzie trudne zadanie. Po chwili namysłu jak się tam zakraść w końcu wymyśliłem jakiś plan. Zauważyłem, że jedno z okien jest uchylone. Wykorzystałem to i zmniejszyłem się, po czym na chmurze podleciałem do niego. Wszedłem i zobaczyłem, że jest to jakaś sypialnia. Macaque mówił, że jajka nie ma w sypialni, więc od razu dalej będąc małym poszedłem do innego pomieszczenia. Po przeszukaniu parunastu pokoi bez skutku usłyszałem jakieś kroki. Szybko schowałem się gdzieś gdzie raczej mnie nie zobaczy i zacząłem się modlić by tylko mnie nie zauważył. Był to na szczęście tylko Red Son, który najprawdopodobniej po prostu idzie do któregoś z laboratorium, które minąłem. Zapewne będzie trochę większy problem z powrotem tam z jajkiem, ale postanowiłem się na razie tym nie przejmować. Po tym, jak Red Son znikł z pola widzenia wyszedłem z kryjówki i poszedłem dalej. W końcu po przeszukaniu kolejnych parunastu pokoi znalazłem jajko. W tym momencie miałem dwie możliwości. Albo narazić się na Red Sona lub otworzyć okno i modlić się by nikt tego nie usłyszał. Uznałem, że druga opcja jest korzystniejsza, a nawet jak ktoś to usłyszy to najprawdopodobniej zdążę już uciec, co w przypadku pierwszej opcji nie byłoby już takie proste. Otworzyłem najciszej jak potrafiłem okno i wyszedłem na zewnątrz. Przywołałem chmurę, a następnie poleciałem do auta. Szybko się zwiększyłem do normalnego rozmiaru i pojechałem dalej.

Okazało się, że następnym punktem była łódź Sandy'ego.
- O! W końcu jesteś! - krzyknął do mnie
— Otóż to. Jakie jest twoje dla mnie zadanie? - spytałem
— Popłyniemy na Górę Kwiatów i Owoców. Na statku i tam są poukrywane jajka. Musisz je odnaleźć. Powodzenia! - powiedział, po czym poszedł odpalić łódź. To była dość krótka rozmowa. No cóż, przynajmniej mam co robić. Zacząłem chodzić po całym statku w poszukiwaniu jajka. Miałem tego szukania powoli dość, ale wiem, że jeszcze muszę zdobyć 7 jajek. Gdy mieliśmy już dopływać w końcu znalazłem to jajko. Wsadziłem je do koszyka i poszedłem na zewnątrz, by popatrzeć jak dopływamy.
- Dopłynęliśmy. Powodzenia w szukaniu dwóch następnych jajek! - krzyknął Sandy.

Po tym poszedłem do góry ciągle patrząc czy gdzieś nie ma jakiegoś jajka. Spotkałem kilka małpek i po pewnym czasie zacząłem się ich pytać, czy widziały tu gdzieś jakieś jajko. W pewnym momencie moją uwagę przykuło jedno z drzew brzoskwiniowych. Wydawało mi się, że coś się na nim znajduje, a jako iż szukam jajek to warto to sprawdzić. Podczas sprawdzania zjadłem kilka brzoskwiń, aż dotarłem do szczytu drzewa. I tak jak mi się zdawało, znajdowało się tam jajko. Szczęśliwy mając już jedno z dwóch jajek poszedłem szukać drugiego. Jednak wsadzając jajko do koszyka zauważyłem, że jest do niego przyklejona jakaś karteczka. "Następne jajko znajduje się w twoim gratowisku. Mimo wszystko jak na takie pomieszczenie jest je naprawdę łatwo znaleźć. Na następnym jajku również znajduje się taka karteczka jednak nienapisana przeze mnie ~Macaque" Stosując się do tego, co napisał Macaque na karteczce poszedłem do "gratowiska" szukać następnego jajka. Wyjątkowo szybko go znalazłem jednak z jakiegoś powodu nie było na nim karteczki, o której wspominał Macaque na poprzedniej karteczce, przez co postanowiłem jej poszukać. Wyszło na to, że dłużej szukałem karteczki niż tego jajka, ale przynajmniej ją znalazłem. "Następne jajko znajduje się w Niebie. Przyjdź do mnie pomogę ci go szukać byś nie narobił problemów ~Nezha". Jak widać nawet Nezhę włączyli w to poszukiwanie jajek.

Wielkanocna Przygoda WukongaWhere stories live. Discover now