Rozdział 3

246 21 3
                                    


Ostrzegam, treści o wszelkich wynikach treningów, kwalifikacji, wyścigów czy też innych wydarzeń mogą zostać zmienione na potrzeby książki!







  Punktualnie 3 marca rano, stawiła się w Bahrain International Circuit. Przez cały sezon miała być nieoficjalną asystentką swojego ojca. Gdy na początku tamtego roku ją o to poprosił, zgodziła się niemal natychmiast. Na swoje studia nie mogła wrócić, a nie miała nic do roboty. Nikt nie zatrudniłby dziewczyny wyrzuconej z 3 roku studiów dziennikarskich na jakieś dobre stanowisko, w szczególności dobrze płatne. Jak na razie w środowisku była tak zwaną ,,persona non grata".

Praca z ojcem była nie dość, że świetnym sposobem na spędzeniu razem czasu i poprawieniu relacji to do tego, mogła nie przywoływać jakichkolwiek wspomnień. Na początku naprawdę cieszyła się z tej współpracy, jednak teraz, gdy stanęła na przeciwko rzeczywistości, była przerażona i dyskomfort. Za zmianą jej nastawia stał pewien monakijczyk, jakże by inaczej. Od sierpnia starała się o nim zapomnieć i prawie jej się to udało. A jednak ich ostatnie spotkanie w Barcelonie rozdrapało stare rany. Myślała nawet nad tym żeby się wycofać. Wiedziała że Santiago by zrozumiał. Nie wiedział o wszystkim, widział jednak w jakim stanie jego córka była jeszcze kilka miesięcy temu. Rozpatrzyła wszystkie za i przeciw.
Zdecydowała, że mimo wszystko da radę. Jakoś, ale da. Jej aktualnym planem było trzymanie się na dystans od wszystkich, zwłaszcza od szatyna.
Przeklnęła w myślach. Znowu o nim myślała. Odrzuciła plany na drugą pozycję,  pukając do drzwi gabinetu Santiago.

Bo przecież odwaga dodaje skrzydel, nieprawdaż?

- Wejść!
Otworzyła drzwi, a jej oczom ukazał się ojciec siedzący za biurkiem. Na przeciwko jego, stali Robert Schwartzman, Carlos Sainz oraz On.
Każdy z nich utkwił wzrok w blondynce. O ile w oczach izraelczyka dostrzegła ciekawość, tak w oczy hiszpana wyrażały zdziwienie. Natomiast w spojrzeniu monakijczyka zobaczyła mieszankę nadziei, niedowierzania ale i zdecydowanie.

Jeszcze w tedy nie wiedziała, że te oczy zburzą każdy mur jaki wokół siebie zbuduje i zniszczą każdy jej plan.


~*~

W piątek jeszcze przed pierwszym treningiem z samego rana, wraz ze swoim zespołowym partnerem jak i rezerwowym kierowcą, zostali wezwani do gabinetu Santiago.

Charles miał wówczas lekkie deja vu z Barcelony. Od poznania prawdziwej tożsamości blondynki, tym bardziej nie umiał o niej zapomnieć. Nie zliczy ile razy przeglądał każde jej zdjęcie na Instagramie. Nawet jego młodszy brat stwierdził, że zachacza to o obsesję. Z tym, że Arthur nie wiedział, o innych mediach społecznościowych, w których spędzał czas, szukając dodatkowych informacji o córce Santiago. Oprócz Instagrama, dziewczyna posiadała jeszcze parę innych popularnych aplikacji, ale nie było na nich za dużo informacji. Wiedział, że dużo czasu spędza ze swoimi kuzynami od strony ojca w Londynie, na stałe mieszka w Monaco i gdzieś migneło mu kilka starszych zdjęć z meczów West Ham, oraz z wyścigów Moto GP. O jej związku z Santiago nie znalazł nic. Nigdzie nie było o niej wzmianki co jeszcze bardziej potęgowało jego ciekawość. O jej matce też nic. Czuł się zagubiony, a nieustająca obecność blondynki w jego głowie jeszcze mocniej potęgowała to uczucie.

Najmłodszy z ich trójki zapukał do drzwi, a następnie po usłyszeniu przyzwolenia weszli do środka.

- Wzywałeś nas. - stwierdził Carlos.
- Tak, Panowie będę miał wam do przedstawienia ważną dla mnie osobę. Nie formalnie będzie ona moją asystentką, chodź wolę nazwę prawa ręka przez ten sezon. Mam nadzieję, że się dogadacie.
- Kogo ma pan na myśli? - zapytał z ciekawością 23-latek.
- Za chwilę się dowiecie. - odpowiedział włoch, a chwilę po tym rozregło się pukanie do drzwi. - Wejść!

Last summer day Where stories live. Discover now