2

72 6 3
                                    

Pov. Yashiro



Budzik zadzwonił chyba już 5 raz wygramoliłam się z trudem z łóżka. Popatrzyłam na godzinę.

- COOO?!?! 7.30?!

W pośpiechu ubrałam szkolny mundurek i zeszłam do łazienki. Uczesałam włosy, umyłam zęby. 7.40! Może jeszcze zdąże. Zbiegłam po schodach do kuchni, by szybko zjeść jakieś śniadanie. Chwyciłam za bułkę, która leżała dziwnym trafem na stole. Opałaszowałam ją w kilka sekund i wybiegłam z domu. Nie miałam jakoś szczególnie daleko do tego pierdolca, lecz przeczuwałam że i tak się spóźnię. Już byłam prawie przed szkołą. Ucieszyłam się, jednak zdążyłam. Była 7.55. Pozostało tylko biec do sali. Ale zobaczyłam coś.. co nie pozwoliło mi iść dalej. Czarny dym. Po chwili z mgły wyłonił się Tsukasa. Stałam jak wryta.

- Witaj Daikonie. - powiedział po czym poczułam że dostałam czymś twardym w głowę, tak mocno, że straciłam przytomność.
Obudziłam się w jakimś dziwnym pomieszczeniu. Było puste. Nie było tu żadnych mebli. Mój wzrok utkwił na szarej ścianie. Były na niej.. ślady krwi. Po chwili do pokoju wszedł Tsukasa.

- Oo widzę że ktoś tu się obudził. - powiedział przerażająco się uśmiechając. Przeraziłam się okropnie.
- Co tu się dzieje?! Czemu jestem związana?! Co to ma znaczyć?! - krzyczałam z przerarzeniem.
- Oj ty tępa rzodkiewko! - krzyknął brat hanako i zaśmiał się niczym psychopata. - tylko i wyłacznie przez ciebie Amane się do mnie nie odzywa! Zapłacisz mi za to! - mówiąc to wyciągnął nóż zza pleców i podszedł bardzo blisko mnie.
- Nie proszę nie! - krzyczałam - zostaw mnie i Hanako-kuna w spokoju! - krzyknęłam z łzami w oczach.
- Nie ma mowy! - krzyknął Tsukasa i zaczął ciąć moje ręce i nogi. - Nie proszę! Ała! Proszę przestań! - krzyczałam do niego lecz on to ignorował. Czułam że to jest mój koniec. - Ratunku Hanako-kun.. - powiedziałam cicho z bólem. Poczułam że tracę przytomność. Ostatnie co usłyszałam, to był głos Hanako-kuna przewrócił Tsukase poczym szybko do mnie podbiegł. Moje powieki opadły. Zemdłam.

Pov. Hanako

Jak on mógł zrobic to Yashiro? Nienawidzę go. Nienawidzę go! Zaniosłem nieprzytomną Nene do Senseja, on napewno wie co robić. Yashiro leżała w łóżku. Usiadłem na krzesełku i czekałem cierpliwie aż się obudzi. Niby wiedziałem że żyje, ale i tak cholernie się martwiłem. Tak bardzo chciałem ją teraz przytulić. Chwyciłem za jej dłoń i patrzyłem w jej zamknięte oczka. Podłaskałem ją po główce, co bardzo lubiła. O mój o boże co ja robię.. Siedziałem tak przyniej jeszcze godzinę, aż wkońcu się obudziła.

- Hanako-kun! - Zawołała i rzuciła mi się za szyję.
- Yashiro! Wreszcie się obudziłaś! - powiedziałem również ją przytulając. Siedzielismy tak przytuleni kilka minut aż się od niej nie odsunąłem.
- Boli cię? - Zapytałem. Martwiłem się o nią. Nie ochroniłem jej przed Tsukasą. Szkoda że nie mogę wychodzić poza teren szkoły. Mógłbym wtedy ją bronić.
- Tak.. ale tylko trochę! - odpowiedziała. Pogładziłem ręką jej długie włosy. Wiedziałem że to uwielbia. Przymknęła oczka i lekko się uśmiechnęła. Jej uśmiech sprawił że sam się uśmiechnąłem.

- Musisz odpoczywać. - powiedziałem.
- Nie jestem zmęczona. - odpowiedziała.
- Wiem że jesteś. A teraz się kładź. - mówiąc to położyłem ją i nakryłem kocem.
- Hanako-kun.. - powiedziała cicho.
- Tak? - zapytałem.
- Zostaniesz ze mną..? - zapytała lekko się rumieniąc.
- T-tak. - odpowiedziałem równierz zarumieniony.
- Jesteś jakiś dziwnie opiekuńczy.. - powiedziała Nene. - coś się stało? - zapytała. O boże! Nie powiem jej że ją kocham! - zachowuję sie normalnie! - odpowiedziałem jej.
- Aha ok.. - odpowiedziała Yashiro. Przymknęła oczy i momentalnie zasnęła. Nie mogłem się powstrzymać. Również byłem troszkę zmęczony. Położyłem się koło niej. Przytuliłem ją lekko i zasnąłem z Nene w ramionach.



Pov. Yashiro

Obudziłam się i poczułam że któś mnie przytula.. Hanako-kun?! O mój boże! Zamienię się zaraz w buraka! Jeju to było takie przyjemne. Nie chciałam psuć chwili było mi bardzo przyjemnie. Również go przytuliłam. Leżeliśmy tak aż Hanako się nie obudził.
- Y-Yashiro.. - powiedział zawstydzony. - przepraszam.
- Ni- nie przepraszaj! Nie przeszkadza mi to. - powiedziałam. Zauwarzyłam że Hanako uśmiecha się do mnie dziwnie.
- Oj no weź! - krzyknęłam na co mój przyjaciel się zaśmiał. Nadal leżeliśmy przytuleni do siebie. Hanako trzymał rękę na mojej talii, a ja swoje dłonie na jego ramionach. Poczułam, że moje policzki płoną, to było nie zręczne, ale z drugiej strony.. bardzo przyjemne...

























Ciąg dalszy za niedługo nwm czy ktoś to czyta.






























































676 słów ❤️

..Zakochałam się w.. zjawie..?Where stories live. Discover now