-Yhm. A jaki kierunek?

-Medycyne -odparłam

-Okej. Coś wymyślimy potem Hailie, do końca liceum jeszcze trochę -powiedział

Wyszłam z biblioteki i kierowałam się do kuchni.

-Ej w ogóle gdzie jest mój psiak?

-Nie wiem -mruknął Shane

-Chyba leży pod sofą pewnie -powiedział Dylan

-Widziałem jak Shane go wywala z domu -powiedział Tony z Vincentem w tym samym czasie

-SŁUCHAM!? -warknęłam na Shane'go

-NIE TO NIE PRAWDA! POMOCY -krzykną Shane

-Hailie dziecko zostaw tą palenie -powiedział Vince

-Okej. Okej.. -mruknęłam
-Gdzie mój pies Shane? -zapytałam

-Nie wiem, serio!

-Gej -powiedziałam i wyszłam

-AHA CO -podbiegł do mnie i chciał mi coś zrobić ale się wywalił na schodach.

-Shane dziecko wstań z tej podłogi -powiedział Vince

-Nie0

-Wstań, albo zaraz spotkamy się w gabinecie. -poważnym głosem powiedział, a Shane wstał.

35 minut później

-Vince idę na dwór -powiedziałam schodząc z schodów

-Po co? -zapytał pijąc kawę

-No potańczyć na trawie albo położyć się na leżaku

-Okej, możesz iść -mruknął popijać swoją czarną kawę w kubku z gwiezdnych wojen.
Poszłam na dwór poleżeć na leżakach ale po kilku minutach zaczął padać deszcz więc pobiegłam do domu jak najszybciej tylko umiałam.

-Hailie zobacz kto się znalazł -powiedział Dylan gdy weszłam do domu, NA JEGO KOLANACH BYŁ MÓJ PIESEK!!

-GDZIE BYŁ?! -wrzasnęłam jak tylko go zobaczyłam

-Za domem -odpowiedział dając mi na ręce małego szczeniaka.

-SHANE ON MÓGŁ SIĘ ZGUBIĆ! GŁUPI JESTEŚ?! -warknęłam gdy tylko wszedł do salonu

Nie zesraj się, też cię kocham mała

-Milej do siostry

-Ok ok -powiedział, a ja poszłam z nim do swojego pokoju.
Poszłam do łazienki na chwilę o gdy tylko wróciłam bo książki (które były w pobliżu szczeniaka) były pogryzione... Na szczęście nie były jakieś one ważne ale nadal bolało mnie to. Poszłam do Vincenta aby się zapytać co zrobić z tymi książkami.

-Możesz je wyrzucić no chyba że nie chcesz to zrobić sobie dekoracje do pokoju czy coś. Jeśli były jakieś ważne to podaj tytuły, a ci kupię. -powiedział oglądając te książki.

-Dziękuję. Nie były ważne, nie lubię ich zbytnio -mruknęłam

-To wyrzuć jeśli ci nie potrzebne bo jak na takie małe zwierzę są bardzo pogryzione

-A Hailie. -powiedział gdy chciałam już wychodzić.

-Tak?

-Za tydzień mamy rezerwacje w hotelu na dwa tygodnie więc się spakuj dobrze, o godzinie 06:05 mamy samolot -powiedział

-To gdzie lecimy że tak wcześnie mamy samolot?

-Niespodzianka dziecko, na pewno do ciepłego miejsca. 

-Okej

Ciekawe gdzie lecimy że o tej porze mamy samolot. Kurde ale gdzie ja mam walizkę i jeszcze na tyle dni. Jezu. Dobra muszę się spakować. Jest tyle ciepłych miejsce że nie wiem!

Godzina 04:50 dzień wylotu
Właśnie obudził mnie Vince i kazał się ograniać, Jezu mi się tak chce spać. Mogłabym spać w samolocie ale... święta trójca nie pozwoli.. Poszłam do kuchni zjeść śniadanie bo mi kazali, a o 05:15 poszłam do łazienki umyć twarz i zrobić poranna pielęgnację, oraz zrobiłam krótka rozgrzewkę. O 05:35 wyjechaliśmy na nasz prywatne lotnisko, a o 05:50 byślimy na miejscu. Czekaliśmy 15 minut aż wszystko będzie gotowe, a te piękne letnie słońce raziło mnie w oczy, ale było pięknie..

O 06:00 już wsiadaliśmy do samolotu i odrazu poszłam spać bo byłam bardzo zmęczona, ale święta trójca mi to utrudniała. Przebudziałam się co kilka godzin przez nich ale Will mnie uspokajał i kazał iść dalej spać, a świętej trójcy aby byli ciszej.

Godzina 15:45

-Hailie -powiedział Vince szturchając mnie

-Co

-Wstawaj, zaraz będziemy

-Gdzie jesteśmy? -zapytałam

-W Hiszpanii będziemy -powiedział Shane

-Oooo -chciałabym tu studiować jak skończę liceum! Hiszpania.. taka piękna że nie wiem!

-Wiem Hailie że chciałabyś tutaj studiować

-Chciałabym bardzo ale nie chce się od was oddalać.. 

-Jeszcze do studiów daleko

-Po wakacjach będę w 3klasie

-Co -zapytał zaskoczony Tony.

O godzinie 16:15
Właśnie wylądowaliśmy i kierowaliśmy się do najlepszego hotelu w Hiszpanii.

-Dylan umiesz hiszpański z tego co wiem. Dogadaj się

-Ja nie umiem typie -powiedział Dylan

-Gdy tylko weszliśmy do budynku. (Uzjamy że mówią tutaj po hiszpańsku. Nie umiem tego języka więc nie będę pisać tutaj głupot)

-Dzień dobry🇪🇸

-Dzień dobry🇪🇸
Państwo Monet?🇪🇸

-Tak🇪🇸

-Tutaj klucze. Pokój nr 538 piętro 3🇪🇸
-Życzę udanego wypoczynku🇪🇸 -dodał po chwili

-Dziękujemy🇪🇸 -powiedziałam obierając klucze

-Skąd tak umiesz hiszpański? -zapytał Vince

-Uczyłam się w Anglii i kontynuuje go w Duolingo -odparłam wchodząc do windy.

-Wow -powiedziała święta trójca

-Jesteśmy zaskoczeni -odparł Will


Zapraszam do sekcji komentarzy :)

Rodzina Monet  /FAKE STORY/ KONTYNUACJA!Where stories live. Discover now