rozdział 3

253 14 1
                                    

-Niestety ale.. już cię nie oddamy.. bo nie miałabyś gdzie mieszkać

Po tych słowach mój świat się zawalił.. nigdy nie był idealny, był po prostu hujowy ale teraz to już przesada. Nie, nie, nie. Cały czas powtarzałam to w głowie ale to nic nie dało.. nic nie zmieniło, dalej siedziałam z tymi ludźmi i dalej się bałam.. no cóż może ojciec mnie porzucił a teraz mama może tak musi być i nikt mnie nie chce, może jestem problemem i to dla tego? Jednak z moich zamyśleń coś mnie wyrwało.

- halo ziemia do Lily.

- nie bój się nas po prostu.. my..

- jesteśmy mafią.. - nagle powiedział wytatuowany człowiek - wiesz może nie jesteśmy najlepszymi ludźmi ale nikt cię nie skrzywdzi i będziesz bezpieczna.

- co się stało z mamą.. Ona nigdy by mnie nie zostawiła!

Nagle mnie oświeciło, skoro są mafią to mogli by ją nastraszyć.

- co jej zrobiliście?!

- nic po co mielibyśmy jej coś zrobić? 

- na pewno coś jej powiedzieliście albo zrobiliście!

- naprawdę nic jej nie zrobiliśmy

Zaczęłam płakać jak małe dziecko.. Kogo ja oszukuje wpadłam w histerię ktoś cały czas coś do mnie mówił ale ja nie słuchałam, byłam z byt słaba aby to zrobić.

Nagle ktoś mnie przytulił. To było miłe, i mnie uspokoiło przytuliłam Nathaniela bo tylko jego pamiętam z tatuażem.

- Już spokojnie ja wiem jak się czujesz twoja mama jest cała i zdrowa.

- To dla czego już mnie nie kocha?..

- Nie wiem ale my cię nigdy nie przestaniemy kochać.. a teraz nie płacz.

Wstałam i zobaczyłam ich zdziwione miny. Poszłam do toalety i chwilę bałam się zobaczyć w lustrze..  wyglądałam jak potwór miałam mocno napuchnięte od płaczu oczy i czerwone policzki. Skorzystałam z toalety i poszłam do pokoju tu już nikogo nie było. Zeszłam na dól bardzo po cichu zobaczyłam wszystkich ojca, Nate Anthoniego Liama i Adriena i wszystko wy było dobrze gdybym nie miała na sobie obcisłego topu z wczoraj.. teraz to już na pewno będę musiała zjeść śniadanie. Wiem że ich wszystkich zawiodłam i że jestem beznadziejna. Podeszłam do ojca i powiedziałam ledwo słyszalne "dziękuję" a on się uśmiechnął i mnie przytulił nie wiedziałam jak zareagować więc stałam nie ruszając się ani nie oddychając. Szczerze mówiąc wybaczyłam im wszystkim po prostu nie za bardzo się trzymam po rozstaniu z mamą.. jeszcze załatwię sprawę z Chesem i mu wytłumaczę że odnalazłam braci.. No może oni mnie. I że teraz z nimi mieszkam.

- Siadaj i jedz. - powiedział lekko podirytowany Adrien. No tak wiedział moje żebra.

- Nie jestem głodna.. Zeszłam bo chciałam wam podziękować i przeprosić..

- To my ciebie przepraszamy.. I masz zjeść bo cię nakarmię. - tym razem powiedział to Nate.

- Na prawdę nie mogę..

Wszyscy na mnie spojrzeli.. oprócz ojca.

- Nie zmuszajcie jej.. jak będzie chciała to zje. - Powiedział tata.. ciężko mi się tak do niego zwraca ale nie będę mówić "ojcze" czy coś w tym stylu.

- Tato ty chyba nie widziałeś jej brzucha.. a raczej kości..

Nagle podszedł do mnie Liam. On też nie widział, nie wiedziałam o co chodzi lecz on nagle złapał moją bardzo luźną bluzę Tony'ego i ją podwinął.. Szybko ją ściągnęłam w dół, nikt nie wiedział o tym oprócz dwojga moich braci i tak miało pozostać, ale nie wiedziałam że nagle wszyscy wstaną i do mnie podejdą.. Przestraszyłam się bo nie wiedziałam co się dzieje, spojrzeli po sobie i kiwnęli głową do Liama który był najbliżej mnie, nagle wylądowałam w górze.

- Ja wiem że jesteś nastolatką ale masz trzynaście lat i musisz jeść, i nie myśl sobie że wyjdziesz i to zwrócisz bo Nate pójdzie z tobą do pokoju i poczeka..

Usiadłam do stołu na jedyne wolne miejsce obok Nate i nałożyłam sobie trochę sałatki i zaczęłam się nią "bawić" przekonywałam w niej widelcem i poczułam na sobie wzrok wszystkich przy stole.. już zjedli, będzie ciężko więc wzięłam gryza.

- Nie mogę..

- Jak ty nic nie zjadłaś!

- Tak działają zaburzenia odżywiania, nic nie zje dlatego będzie chodzić do psychologa..

Nie chciałam jeść ale się zmusiłam bo nie chciałam aby mnie gdzieś zapisali do psychologa czy coś.. Po prostu nie dam rady jeść więcej teraz się cieszę że miałam mamę która miała mnie w dupie a znajomi tak samo..
Przynajmniej nikt się nie czepiał że nie jem a Chase mieszkał daleko więc nie było problemu..

- Będę jadła.. Postaram się - skłamałam ale no cóż czasami trzeba dla własnego dobra.

- Dobrze będziemy cię pilnować.

- Okej

Zakończyłam te wymianę zdań i zjadłam do końca, nie było to łatwe no ale cóż...

Odłożyłam talerz do zmywarki i poszłam na górę a za mną Nathaniel,
Nie chce znowu kogoś zawieść no ale cóż..

Zadzwonił mi telefon "Mama♥️" wyświetliło się na ekranie

- halo mamo?
- ty sobie ze mnie żartujesz?!
- Mamo ja nic nie zrobiłam..
- Nie ja wyjechałam sobie do Stanów i odnalazłam rodzinę która miała cię w dupie całe twoje życie..

Wydarła się tak głośno że aż Nate się odwrócił i spojrzał na mnie jak by z żalem?

- Mamo przesadzasz..
- Ja przesadzam!? No tak przecież ty masz nową rodzinę nie jestem ci już potrzebna..!
- Mamo oni w dwa dni zauważyli więcej niż ty przez dwanaście lat..
- Co niby nie zauważyłam?
- Wszystkiego, wszystkich moich problemów zawsze byłam najgorsza.
- Bo normalna córka nie zostawiła by matki!- spłynęła mi pierwsza łza po policzku.. długi wytrzymałam

Nate to zobaczył wstał i zabrał mi telefon i zaczął słuchać co mówi mama..

- No tak Lily nie jest taka jak pani mówi jest bardzo młodą dziewczyną z ogromnymi problemami a mi jej nic nie zrobimy bo jest naszą małą księżniczką będzie miała to co jej pani zabrała przez dwanaście lat życia.. czyli braci i ojca - powiedział już lekko podirytowany.

- Mam dość- powiedziałam załamana, nawet już nie płakałam ja byłam.. okropna to prawda zostawiłam mamę i wyjechałam mogłam zostać i mieć święty spokój żyła bym tak ja zawsze.

- To nie twoja wina..
- to czyja ma rację została bym i by nic się nie stało nie bała się o to że coś się stanie ,dalej żyła tak jak wcześniej i za dwa miesiące  wróciła do domu i dokonała bym swoich planów..

- Jakich planów?

- Nie ważne..

- Nie rób ze mnie głupka i nic nie dokończysz nawet jak miał bym tu siedzieć całymi dniami i cię pilnować..

Mile ale nic nie zdziałające słowa zamknę się w łazience i nawet nie będą wiedzieli kiedy i jak będę latać z diabełkami..

- Nie mam zamiaru ich tutaj zrobić.. może będzie lepiej.

Podszedł do mnie i mnie przytulił i posadził sobie na kolanach brakowało mi tego zawsze jak byłam mała to mnie nosili jak laleczkę to było fajne..

Hej
mam nadzieję że rozdział się spodobał i przez dwa dni nie będę pisała i wiem że robię krótkie rozdziały. Jak się podoba zostaw gwiazdkę.
Pa pa♥️♥️

Tik tok: piniazkara..moneciara

Czterech braci z mafii.. i ich malutka siostrzyczkaWhere stories live. Discover now