《 Rozdział 16 》

89 19 486
                                    

❝Część tajemnicy❞

  Różowo-włosa kobieta stojąca w drzwiach, uśmiechnęła się szeroko, widząc brunetkę. Patrzyła naprawdę szczęśliwa, w jej zapłakane oczy, i zaczerwienioną twarz.

  — Wróciłaś... — powiedziała cicho, jakby sama nie do końca wierzyła w to, co się stało.

  — Zero-dwa... — szepnęła, bo przez gulę w gardle nie była w stanie odezwać się głośniej. — On nie... — ciągle przecierała spływające po policzkach łzy, wierzchem swoich dłoni. — On nie chciał wrócić, próbowałam go namówić, próbowałam wszystkiego ale on...

  — Tak, rozumiem... — powiedziała cicho, równie będąc tym faktem zasmucona. Oczywiście jej smutek w ogóle nie był porównywalny do tego, którego odczuwała Maki, ale mimo wszystko był. — Ważne, że przynajmniej ty wróciłaś. Proszę, wchodź. — przepuściła ją w drzwiach, a dziewczyna posłusznie wykonała polecenie, choć to wcale nie brzmiało jak rozkaz, a raczej zwykłe zaproszenie do środka.

  Poszły razem białymi korytarzami aż do drzwi prowadzących do piwnicy. Maki nie zdziwiła się ani trochę, gdy zatrzymały się pod nimi, a kobieta wpisała kod. Weszły do środka, zeszły po schodach, i nim dziewczyna zdołała skręcić w korytarz prowadzący do jej pokoju, kobieta złapała ją za ramiona, obróciła w swoją stronę, i przytuliła mocno, podobnie jak Bakugo poprzedniego wieczoru.

  — Tak bardzo ci dziękuję, wiem, że pewnie nic jeszcze nie rozumiesz, ale wiedz, że wracając tutaj uratowałaś mi życie. A ratując moje, uchroniłaś też całą moją rodzinę. Dziękuję ci, nigdy nie przestanę być wdzięczna, naprawdę. — odsunęła ją od siebie, by móc spojrzeć w jej czarne tęczówki. — Obiecuję zrobić wszystko co w mojej mocy, żeby lepiej ci się tu żyło. Wytłumaczę ci też, tak dużo, jak tylko będę w stanie, ale obecnie muszę iść zrobić coś ważnego. Pójdź do swojego pokoju, i poczekaj tam na mnie.

  I już po chwili jej różowe włosy zniknęły w ciemności. Zostawiła Maki całkowicie samą, z natłokiem myśli w głowie. Ta krótka rozmowa dała jej do zrozumienia, że decyzja o powrocie którą podjęła, była słuszna. Ale nawet z tą świadomością, nie potrafiła zapomnieć o Bakugo. O tym wszystkim co robił dla niej przez cały czas, pewnie nawet nie zdając sobie sprawy, jak bardzo jej pomaga. Stale ratował ją przed samotnością.

  Stała w miejscu jeszcze przez chwilę, a potem udała się do swojego pokoju, tak jak poprosiła ją o to kobieta.

  — Wróciłaś. — posłała jej lekki uśmiech Pseudo-lekarka, z którą minęła się na korytarzu.

  Wszystko zrobiło się nagle jakieś dziwne. Jakby sposób traktowania jej przez oprawców uległ nagłej zmianie. Brakowało tu tylko miłego Masato, ale na to już raczej nie było co liczyć. Zatrzymała się pod drzwiami do swojego pokoju, patrząc w głąb korytarza. Parę metrów stąd znajdowała się cela Bakugo. Była pusta. I być może zostanie taka już na zawsze.

  Weszła do swojego pokoju zamykając za sobą drzwi. Skuliła się w kącie i płakała długo, aż w pewnym momencie po prostu usnęła z wycieńczenia zarówno psychicznego jak i fizycznego.

☣☣☣

  Obudziła się, gdy drzwi do jej pokoju się otwarły. Na początku spodziewała się Masato, który budził ją praktycznie każdego ranka, ale zamiast niego, pojawiła się różowo-włosa kobieta.

"Nieudany Eksperyment" | Bakugo × OcWhere stories live. Discover now