III

2.1K 56 23
                                    

Super, mój tata jest w więzieniu. Nic mi nie wiadomo dlaczego i nawet nie chcą mi powiedzieć. Nie mogę nawet się wygadać monie.

*
Minął już tydzień od świadomości że "straciłam" kolejna ważną osobę w moim życiu. W moich myślach ciągle nakłada się ze jestem problem. Odkąd tu przyjechałam jestem problemem. Nawet nie zauważyli że się tnę, śmiechu warte. Ciągle chodzę uśmiechnięta ale kiedy zapada zmrok placze, mam ataki paniki i wyciągam żyletkę...

Doskonale wiem że to nie jest dobre rozwiązanie ale nie potrafię powiedzieć im co czuje. Ostatnio Shane zauważył mnie zapłakana, powiedziałam że to przez książkę i się śmial. Nie chce ich okłamywać ale oni robią to samo. Ostatni raz się cielam kiedy dowiedziałam się ze tata jest w więzieniu. Postanowiłam spróbować na nogach i brzuch. Przyjemne uczucie. Boje się że ktoś to zauważy, co ja powiem ?
*
Podczas przerwy na lunch dostałam sms od Vincet'a.

Przyjadę po ciebie po szkole. Pojedziemy w odwiedziny do taty. Nikomu nie mów.

Jak zobaczyłam ta wiadomość automatycznie się uśmiechnęłam. Niestety Mona to zauważyła i zaczęła się wypytywać. Musiałam wybrnąć z sytuacji i powiedziałam ze zabierają mnie do galerii.

Tak jak Vince obiecał tak robił, przyjechał i pojechaliśmy do taty. Podróż minęła nam szybko, siedzieliśmy w ciszy. Podziwiałam tylko widoki za oknem które przerwał mi lodowaty głos brata.

-Hailie?

-Hm?
Nie wiedziałam co chciał, popatrzyłam się na niego a później przed siebie.

-Mowilas komuś?
-Nie, tak jak chciałeś tak zrobiłam.
- To dobrze cieszę się, jesteś głodna?

Nie wiedziałam co odpowiedziecm. Byłam głodna ale zjadłam już dziś wystarczająco. Postanowiłam skłamać.
-Em nie, najadłam się w szkole.
Uśmiechnęłam sie a on kiwnął głową.

Kiedy zobaczyłam tatę wybuchłam, nie mogłam go nawet przytulić bo patrzylam na niego przez kratę gadając do telefonu. Nie potrafił nawet na mnie spojrzeć bo widział jak mnie to boli. Po chwili usłyszałam jego spokojny głos.

- Będzie dobrze królewno.

-Tato?

-Tak hailie?

- Czy wyjdziesz stąd.... szybko? -moj głos się załamał, powstrzymywałam się od łez.

- Zrobię wszystko co w mojej mocy królewno. Jeśli chodzi o twoje urodziny to napewno na nich będę. Kocham cię Hailie.

- Ja ciebie też ojcze.

*
Vincent jeszcze później pogadał z tatą. Opowiedziałam mu co się ze mną dzieje(na bierząco wie zawsze) , jak mnie bracia traktują i jak w szkole. Nie chciałam stamtąd odchodzić ale również nie chciałam patrzeć jak on cierpi. Musieliśmy się pogodzić z tym losem. Za kilka miesięcy wyjdzie, chyab że jednak za kilka lat...

Rodzina Monet- gwiazda Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz