Słońce wszystkim rządzi (sol omnia regit)

13 5 5
                                    

Cornus, 24 września 2994

Słychać donośne pukanie do drzwi.
- Już idę, już idę... kto się tutaj tak dobija? - wymruczał do siebie szczupły mężczyzna ubrany w białe ogrodniczki i zieloną kraciastą koszulę. Idąc przez korytarz w stronę donośnego dźwięku poprawił zmierzwione włosy zerkając na siebie w dużym lustrze i otworzył drzwi,

- KAI! - krzyknął podekscytowany - jak to się stało?

- Witam, witam, o zdrowie pytam! - wypalił z uśmiechem Kai i natychmiast uwięził brata w swoich wielkich ramionach - Co tam, jak tam?

- Jestem bardzo zaskoczony, że Cię tutaj widzę, ale bardzo się z tego cieszę! - odpowiedział z uśmiechem. - Co Cię sprowadza? Od kiedy jesteś w Cornus? - zapytał jednocześnie robiąc gest zapraszający brata do wejścia w głąb mieszkania.

- Wiesz, typowe zajęcia dla nudziarzy - puścił oczko - będę opowiadał o wpływie Słońca na temperaturę podczas Kongresu Badaczy Atmosfery.

- To od czego na tym Kongresie będzie tak gorąco? - zaśmiał się robiąc swój ulubiony gest przypominający pistoleciki z palców.

- A weź Ty się ogarnij, wiesz o co chodzi... - odparł Kai spoglądając na brata z zażenowaniem.

- Ah no tak, mój brat to przecież teraz gruba szycha! - zaśmiał się.

- Alex! Kogo Ty nazywasz grubym!? Z Ciebie to dopiero była kula jak byłeś mały - nadymał karykaturalnie policzki.

- No i od tego czasu wiele się zmieniło - odwzajemnił uśmiech Alex.

- Niby co? - odpowiedział Kai śmiejąc się w głos.

- No nie wiem, kiedyś miałeś siostrę, a teraz masz brata - uśmiechnął się szeroko i puścił oczko.

- Zawsze chciałem mieć brata i moje marzenie się spełniło - zacisnął pięść w geście zwycięstwa.
- Zawsze jak coś chciałem to miałem, co ja Ci na to poradzę?

- Taa jasne i co jeszcze? - postukał się palcem w czoło. - Usiądź to zaparzę Ci kawę.

- Dzięki wielkie! - rozłożył się na dużym wzorzystym fotelu wzdychając głęboko.

- A tak na poważnie, to o co chodzi z tym Kongresem? - zapytał w końcu Alex dotykając przycisków ekspresu do kawy.

- Sam nie wiem dokładnie, to mój pierwszy raz w takim miejscu. Dostałem propozycję wygłoszenia prelekcji na temat Słońca i jego wpływu na temperaturę atmosfery. Dużo ostatnio nad tym pracowałem i Initium Novum zarekomendowało moje ostatnie wyniki badań organizatorom wydarzenia. Tak więc jestem! - klasnął w dłonie. - A skoro już jestem, to źle bym się czuł, gdybym Cię nie odwiedził - westchnął - za rzadko się widujemy...

- Uroki dorosłości Kai, kontakty się rozchodzą. Też wiele razy myślałem nad przyjazdem do Linciv ale póki co jestem strasznie zajęty pracą nad Ogrodem Społecznym.

- Co w tym sezonie uprawiacie?

- Wszystko po trochu, ale bardzo nam zależało by w tym roku zająć się uprawą gruszki z dawnego klimatu środkowoeuropejskiego - odpowiedział i podał bratu filiżankę kawy kładąc ją na stoliku między fotelami.

- I jak wyszło? - sięgnął po filiżankę.

- Trudno stwierdzić - wzruszył ramionami - ale wiemy, że sadzonki się przyjęły. Plonów będziemy oczekiwać w kolejnych latach.

- Brzmi super! A jak tam te truskawki ze zwisającymi pędami?

- Nadal je mamy i nadal je uprawiamy. Bardzo dobrze się przyjęły i co roku mamy spory plon z naszych sadzonek.

Nekropolis: Koniec LincivWhere stories live. Discover now