Wiedza to potęga (scientia ipsa potentia est)

21 6 2
                                    

Centrum Odnowy Organizmu w Linciv, Punkt Rejestracji 97, Otwarty Oddział Opieki Całodobowej, sobota, 21 września, rok 2994.


- Proszę podać swoje pełne imię i nazwisko - słychać uprzejmy głos wydobywający się zza ekranu.
- Sky Stella Nox - odpowiada kobieta stojąca przed autoryzatorem.
- Proszę podać miejsce urodzenia.
- Linciv, 0219N51359W.
- Proszę potwierdzić prawidłowość określonych współrzędnych - w tym czasie na ekranie pojawiły się szczegółowe informacje na temat współrzędnych geograficznych przynależących do zatwierdzonego kodu. Komunikat na ekranie wskazywał współrzędne geograficzne 0° 2′ 19″ N, 51° 3′ 59″ W.
- Potwierdzam.
- Witamy w Centrum Odnowy Organizmu w Linciv, by udać się do Skrzydła Odwiedzin konieczne jest przejście przez mgłę antyseptyczną. Prosimy o wyjęcie z autoryzatora karty identyfikacyjnej i kierowanie się wzdłuż lewego korytarza. Życzymy miłych odwiedzin - komunikat zakończył się charakterystycznym sygnałem dźwiękowym i urządzenie wróciło do wyświetlania podstawowych komunikatów.

Sky zgodnie z instrukcjami, przeszła przez mgłę antyseptyczną i kierowała się wzdłuż lewego korytarza, choć tak naprawdę nie potrzebowała do tego żadnych instrukcji. Od kilku lat jest w tym miejscu stałą bywalczynią i od tego czasu jest witana przez autoryzator dokładnie w ten sam sposób. Na końcu korytarza znajduje się część wspólna oddziału przeznaczona do wypoczynku. Pomieszczenie jest przestronne i minimalistycznie urządzone, dominuje w nim szarość i zieleń. Znajduje się w nim kilka stanowisk do tradycyjnych gier planszowych i karcianych oraz stanowiska do rozrywek multimedialnych. Przy fotelach stoją niskie regały na książki. Pomieszczenie wypełnia cicha muzyka grana na kalimbie i zapach świeżo parzonej herbaty owocowej. Niemalże cała ściana wschodnia jest ze szkła, co pozwala na swobodną obserwację lincivskiego parku, w którym otulona roślinnością fontanna tryska strumieniami wody, a w jej centrum stoi figura przedstawiająca Cosmę Nils - autorkę projektu kopuły sferycznej. Sky rozgląda się po pomieszczeniu w poszukiwaniu znajomej twarzy.
- Nox! - zawołała siedząca na fotelu przy oknie kobieta, wykonując w tym czasie charakterystyczny gest ręką, którym przywoływała badaczkę do siebie. - Usiądź proszę.
- Witaj Solis, jak się dziś czujesz? - zajęła fotel obok, między siedzeniami stał niewielki stolik, a na nim biały czajnik z parującą jeszcze herbatą i dwie porcelanowe filiżanki.
- Bywały już lepsze dni - machnęła ręką - niestety na razie brak jest postępów w badaniach nad terapią, która mogłaby coś zaradzić na mój przypadek - wskazała gestem ręki na swoją prawą nogę.
- Rozumiem - skinęła głową Sky.
- Jedyne informacje jakie mam to takie, że badacze pracują właśnie nad tworzeniem środowiska do hodowania bardziej złożonych części ludzkiego ciała. Niestety siostro, utknęli na poziomie Twojego wynalazku, więc nie mam zbyt dużych nadziei na to, że kiedyś będę mogła opuścić to miejsce o własnych siłach - wzruszyła ramionami - choć nadal nie daje mi spokoju to, że ja tutaj jestem bez połowy nogi, a Ty po eksplozji wyglądasz tak samo jak wcześniej. No może Twoja fryzura jest trochę bardziej ruda i rozczapierzona. Chyba Ci się trochę schudło... Zawsze wyglądałaś jak model anatomiczny ludzkiego szkieletu, ale teraz to już przesada - zaśmiała się, a jej twarz się rozpogodziła.
- No tak, przychodzę tutaj w odwiedziny, a zastają mnie same przytyki - odpowiedziała z uśmiechając się jednym kącikiem ust. - Jak widać więzy krwi to nie wszystko - dodała.
- Chyba jeszcze kilku zmarszczek Ci przybyło. Ile Ty masz lat? 75? - zapytała Solis kontynuując żarty.
- Nadal tylko 30, no ale eksplozja pewnie uszkodziła Ci ciało migdałowate i nie pamiętasz, że jestem od Ciebie rok młodsza - zaśmiała się Sky.
- Ja chociaż pamiętam by zadzwonić do mamy, ile czasu z nią nie rozmawiałaś? - zapytała wyraźnie zmieniając ton rozmowy.
- Od czasu wypadku - odwróciła wzrok od siostry. "Czemu ona ciągle wraca do tego tematu" - pomyślała. - Nie wiem o czym miałabym z nią rozmawiać. Nasze relacje nigdy nie były nad wyraz ciepłe i nie wydarzyło się nic co miałoby je w jakiś sposób ogrzać. Poza tym wiesz, że nie jest przekonana co do tego nad czym pracuję w ramach Liberosis, a ja nie chcę przerywać tej współpracy.
- Przez Astrę? To ona Cię tam zatrzymuje?
- Nie Solis, nie przez Astrę - odrzekła. "Jak zwykle, przecież nie mam własnego mózgu" - pomyślała i wywróciła oczami. - I ja i Astra mamy swój pogląd na progres rozwoju cywilizacyjnego i tak się złożyło, że obie chcemy zmierzać w podobnym kierunku. Nic nie stałoby na przeszkodzie byśmy uczestniczyły w badaniach w ramach innych kolektywów, ale mamy wspólny cel, więc pracujemy razem.
- Cel? Wyłączyć kopułę sferyczną? Przecież wiesz, że mama jest temu przeciwna.
- Wiem jakie jest stanowisko mamy w tym temacie, ale powtarzam w nieskończoność, że w tym nad czym pracujemy nie chodzi o wyłączenie kopuły sferycznej i doprowadzenie do wyginięcia gatunku. Chodzi o udoskonalenie człowieka w taki sposób, by nie bał się eksplorować świata poza kopułą - odrzekła Sky i korzystając z ostatnich pokładów własnej cierpliwości zapanowała nad tonem głosu.
- Ale po co komu jest to potrzebne? Przecież mamy wszystko! - rozłożyła ręce w geście niezrozumienia - Mamy czyste jak nigdy powietrze, mamy wodę której zapasy pozwolą nam żyć jeszcze trzysta lat, mamy rośliny jadalne, piękne widoki, technologię i medycynę na najwyższym poziomie, nasze życie jest spokojne, poukładane, wolne od wojen, katastrof i harówki, mamy Radę Initium Novum, która dba o nasz dobrostan i bezpieczeństwo. Poprzednie pokolenia nie miały żadnej z tych rzeczy.
- Będę powtarzać to do zmęczenia, ale nie chodzi o to, że nie podoba mi się świat w jakim żyjemy. Jestem wdzięczna naszym przodkom za to, że wykonali tyle pracy, byśmy teraz mogli wieść spokojne życie.
- Więc po co kombinujecie przy kopule? Co? No i sprawy nie polepsza współpraca z Teliuszem Nilsem, przecież wiesz jaką ma opinię wśród obywateli koalicji miast. Mają go za niebezpiecznego dziwaka, który tęskni za tym co było przed Linciv. Tylko szaleniec zgłosiłby się na ochotnika by wyjść poza kopułę sferyczną w niedopracowanym wynalazku.
- Nie otrzymaliśmy do tej pory pozwolenia na test terenowy o jaki wnioskowaliśmy - skłamała. - Poza tym znasz drugie prawo podstawowe.
- Tak, każdy ma prawo do stanowienia o sobie. Jednak z jakiegoś powodu jest to drugie prawo, bo nadrzędną wartością jest prawo do życia - odpowiedziała z poirytowaniem Solis - a naruszenie kopuły narusza pierwsze prawo w stosunku do całego narodu.
- Te prawa ze sobą w żaden sposób nie kolidują. Każdy ma prawo do życia i kopuła to prawo zabezpiecza, a Teliusz ma prawo do tego, by tworzyć wynalazki dla których jest gotów poświęcić życie - odpowiedziała i pomyślała: "Podobnie jak ja".
- Jego prababka byłaby zawiedziona - westchnęła rozmówczyni, spoglądając w stronę pomnika w parku.
- Tego nie wiesz, żyła pięć pokoleń temu. My uważamy ją za bohaterkę, ale nie wiesz czy ona tak o sobie myślała - spojrzała na gęstą otulinę parku, gdzie stała kamienna postać trzymająca w dłoni miniaturowy model kopuły sferycznej - poza tym, ostatnio mierzymy się z innym problemem - podrapała się po głowie.
- Jakim? - zapytała Solis.
- Chodzi o Cance i Cornus, czyli miasta graniczące z kopułą sferyczną. To co odróżnia je od Linciv to fakt, że nasze miasto zbudowane jest na równiku, w przypadku którego nie obserwuje się znacznych przemieszczeń energii... Chyba wiesz, do czego zmierzam - spojrzała w stronę starszej siostry, łapiąc z nią kontakt wzrokowy.
- To prawda, jest to moja działka.
- Więc pewnie wiesz o tym, że położenie zwrotników się zmienia.
- Tak, ok. 15 metrów rocznie czyli 0,47 długości geograficznej - potwierdziła Solis.
- Wiesz pewnie, że kopuła sferyczna czerpie duże zasoby energii z energii zwrotnikowej.
- Tak, wiem. Do czego zmierzasz? - zapytała już lekko poirytowana.
- Poprosiliśmy wraz z Liberosis o szczegółowe dane na temat projektu kopuły, by przyjrzeć się jej budowie. Dane te były niezbędne do prac nad Skafandrem Sferycznym - przerwała na chwilę - jednak te dane okazały się dostarczyć nam jeszcze kilku wniosków.
- Yhymm... Kontynuuj.
- Kopuła sferyczna będzie mogła pracować w takim systemie, w jakim pracuje obecnie jeszcze przez około 14 lat. Od czasu budowy Cance czy Cornus energia zwrotnikowa przemieściła się ponad 13 kilometrów w głąb koalicji, w tym prawie 6 kilometrów od czasu aktywowania kopuły. Kondensatory do tej pory sprawnie magazynowały i przesyłały energię do koryt, ale przez przemieszczanie się źródła energii coraz trudniej jest ją uchwycić.
- I wiesz to na podstawie danych dotyczących projektu? - uniosła brwi.
- Na podstawie tych danych i kilku prostych obliczeń matematycznych - odpowiedziała Sky.
- I co zrobiłaś z tą wiedzą?
- Postąpiłam tak jak nakazuje nasze prawo. Obliczenia wraz z wnioskami i symulacją zostały wysłane do Rady Initium Novum.
- I co dalej?
- Po kilku dniach otrzymaliśmy pozwolenie na przetestowanie Skafandra Sferycznego, o co ubiegaliśmy się trzy tygodnie wcześniej - odrzekła jej badaczka.
- Czyli jednak zamierzacie go przetestować? - przetarła oczy ze zdziwienia.
- Nie tylko zamierzamy, a przetestujemy - stwierdziła Sky z przekonaniem o słuszności swoich działań - jednak nawet jeżeli ten test się powiedzie, to nadal budowane przez nas urządzenie nie będzie rozwiązaniem długoterminowym.
- Domyślam się, że widzisz jakieś inne rozwiązania długoterminowe.
- Tak - potwierdziła. - Uważam, że musimy zastanawiać się nad przyszłością, w której nie ma kopuły sferycznej.
- Doskonale wiemy jak będzie wyglądać taka przyszłość. Czeka nas śmierć, choroby gorsze niż skutki popromienne, powietrze które będzie zabijać nas od pierwszego wdechu, skażona woda, chaos...
- Tak - przerwała jej Sky - tak będzie, jeżeli pozostaniemy bezczynni.
- Co niby możemy zrobić? Nad udoskonalaniem naszego miejsca na Ziemi pracują tysiące naukowców z całego współczesnego świata,,, - kiedy to powiedziała, jej twarz nabrała zbolałego wyrazu.
- Tysiące grup badawczych pracuje każdego dnia nad tym, by udoskonalić to co nas otacza, a nie nad tym by udoskonalić to kim jesteśmy - spuściła głowę Sky.
- Co masz na myśli?
- Uważam, że terapia genowa jest w stanie nie tylko leczyć różnego rodzaju stany organizmu. Jest także w stanie ulepszyć nasz organizm i uodpornić go na szkodliwe warunki zewnętrzne. Możemy stać się odporni na to, na co nie uodporniła nas ewolucja przez ostatnie trzysta lat.
- I nad tym pracujesz z Liberosis?
- Nie, nad tym pracuje jako niezależny naukowiec.
- I jak zamierzasz sprawdzić skuteczność swoich tez?
- Część tych tez już miałam okazję sprawdzić kiedy pracowałam nad środowiskiem do hodowania organów wewnętrznych czy podczas pacy nad Ogrodem Tkankowym.
- Wiesz przecież, że nie będziesz mogła przetestować swojej terapii na ludziach, prawda?
- Wiem o tym, że nie będę mogła jej przetestować na ludziach wbrew ich woli. Nikt też nie zabroni mi testować terapii na sobie.
- Sky do cholery, Ty oszalałaś! - krzyknęła, a ton jej głosu sprawił, że w pomieszczeniu powstało krótkie poruszenie.
- Uspokój się Solis! Nie musimy włączać do naszych rozmów wszystkich dookoła - zamilkła na chwilę. - Muszę już iść, mam umówione spotkanie na temat mojego nowego patentu. Do zobaczenia w przyszłą sobotę - wstała z fotela i bez oglądania się za siebie opuściła pomieszczenie. Kierując się korytarzem i przechodząc przez mgłę antyseptyczną starała się pozbyć złości, która zaskoczyła ją podczas tej rozmowy. Rozmowa z siostrą, ożywiła w Sky wspomnienia o ostatniej rozmowie z matką i o tym, co właściwie sprawiło, że ich relacje tak diametralnie się zmieniły.

Nekropolis: Koniec LincivWhere stories live. Discover now