I

3.7K 72 24
                                    

Minął już rok odkąd się tutaj przeprowadziłam.

Mam już swój ranking braci, poznałam dużo znajomych oraz już kilka razy uniknęłam śmierci. Poznałam nawet ojca!!! gdzie wmawiano mi że on nie żyje...

Dziś była sobota, wstałam około 10. Kiedy się wygramoliłam z łóżka to poszłam wziasc prysznic i się przebrać. Postawiłam dziś na rozszerzane jeansy które ostatnio kupiłam i zwykły czarny top. Zaczynały się początki wiosny więc było ciepło. Zeszłam na dół do kuchni gdzie nikogo nie było, więc zaczęłam robić sobie sniadanie. Wybrałam grzanki z dżemem i sosem klonowym. Po zjedzeniu śniadania poszłam do biblioteki po książkę która tam ostatnio zostawiłam.

Nikogo nigdzie w domu nie było więc napislaam na grupie rodzinnej.
-jest ktoś w domu?-hailie
*dostarczono*
hm nikt nie odczytał ? coś się stało może ? Zadzwoniłam do każdego po kolei, żaden nie odebrał więc stwierdziłam że przejdę się po pokojach. Też nic.

Zadzwoniłam ponownie i odebrał Shane.
-Halo? gdzie wy chłopaki jesteście? Czemu nie dajecie znaków życia.
-Czesc hailie sorki ale pojechaliśmy na miasto ogarnąć coś em  męskiego.
-mhm mogliście chociaż mnie powiadomić abym się nie martwiła
-no sorki mała, wrócimy za kilka godzin, bądź grzeczna. Eugenia gdzieś jest znajdź ja i nie wiem pogadaj czy coś.
Rozłączył się.

Fajnie pojechali sobie bezemnie nawet mnie nie uprzedzając że będą gdzieś jechać.
Po kilku godzinach wrócili. Przez ten czas zdążyłam przeczytać książkę, wstawić dwie recenzje na bookstagrama i nadrobić zaległości oraz zamówić sobie ciuchy na wiosnę. Byłam na nich obrażona.

Po kilkunastu minutach usłyszałam ciche pukanie do moich drzwi.
-Moge wejść ? -Wiedziałam po głosie że to Will więc pozwoliłam

-Przepraszam malutka że nie powiadomiliśmy ciebie że gdzieś jedziemy. Nie chcieliśmy cię budzić ale mogliśmy zostawić jakąś wiadomość.

Gdy to powiedział to mnie przytulił. Nie byłam na niego już  zła ale na resztę tak .

- oczekuje przeprosin od każdego.  Zaśmiałam się a on ze mną.

Pokazałam mu co zamówiłam, chwilę pogadaliśmy i wyszedł.
Półtorej godziny później zeszłam na dół bo już zglodnialam. Zbliżała się 16 czyli pora obiadowa. Jak zeszłam na dół to cała 5 siedziała przy stole jakby na mnie czekali? Podeszłam do stołu i nalalam sobie wody.

- Hailie chcesz coś ? Bo zamawiamy jedzenie.- spytał mnie Tony

Byłam na nich zła więc nie odpowiedziałam, tylko udawałam że nie słyszę. Shane szepnął coś do Tony'ego,a on przekazał coś Dylan'owi. Nie zwracałam na to uwagi i wyszłam z kuchni. Powędrowałam do swojego pokoju. Naszczescie miałam tam jakies przekąski bo bym umarła z głodu.

Pół godziny później doszło jedzenie. Więc zeszłam na dół z myślą że też mi zamówili jedzenie. Nie myliłam się. Mój ulubiony brat zamówił mi makaron- carbonara.

- Hailie jedzenie przyszło, prosił bym cię abys usiadła z nami i zjadła swoje danie.
Gdy usłyszałam ten lodowaty głos to zamarzłam. Tak jak mnie prosił Vincent, tak zrobiłam. Usiadłam i wzeialm się za swoją porcję która była dziwnie dużo za duża. Gdy zaczęłam jeść odezwał się pierwszy z nich.

- Sorka dziewczynko że nie powiedzieliśmy tobie że gdzieś jedziemy. Poprostu to było spotkanie dla starszych i nie chcieliśmy cię budzic i zawracać ci głowy.
Kiwnelam głową na znak że rozumiem.

- spoko ale mógł mnie któryś z was chociaż poinformować. Nie musicie mnie przepraszać Dylan. Nie mam wam za złe ale następnym razem proszę o powiedzenie mi takiej informacji.

Spędziliśmy później miło wieczór. Oczywiście  nie zjadłam całej porcji mojego makaronu, została jakaś połowę która oddałam Shane'owi. Tony puścił jakiś film. Byl do dupy, jakiś horror. Byłam już zmęczona więc wstałam i powędrowałam do pokoju. Dylan wstał za mną i złapał mnie za nadgarstek.

- Gdzie się wybierasz?

-Em jestem zmęczona, idę do pokoju. Dobranoc

-Okej jak coś to wołaj, dobranoc.
Puścił mnie i pocałował w czoło.

CHWILA CZY DYLAN POCALOWAL MNIE W CZOLO?!?!

Uśmiechnęłam się lekko i poszłam do góry.
Gdy weszłam do swojego pokoju poszłam do swojej garderoby i wybrałam piżamę na dziś. Poszłam się wykąpać i zrobić wieczorna pielęgnację. Nałożyłam maseczkę i płatki pod oczy. Wychodząc z łazienki zauważyłam że skończyła mi się woda więc poszłam na dół. Było już ciemno bo wzięłam dosyć długa kąpiel. Siedziałam tam prawie 2 godziny więc zdążyło się już ściemnic.

Była dokładnie 23:17. Wydawało mi się że nikogo nie ma na dole ale się myliłam. Na kanapie zastałam Tony'ego. Zaczęłam go szturchać aby poszedł do siebie bo spał. Udało mi się go obudzić. Gdy mnie zobaczył to się wystraszył i az podskoczył.
- Kurwa

- co? gdzie?

- Hailie co ci się w mordę stało?

- Boże głupku to tylko maseczka
Zaczęłam się śmiać. On serio się mnie wystraszył

Rodzina Monet- gwiazda Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz