6

22 2 1
                                    

Jason Todd
Rezydencja Waynów
6 Lipca godz 9:30

To była długa noc, na pewno nie spędzona na spaniu, może to i lepiej ? Ostatnio miewam zdecydowanie dziwne sny. Nie są złe, to nie koszmary, chyba ostatnie słowo jakimi mógłbym je nazwać, są po prostu dziwne. Jak historia w książce, która wciąga tak bardzo że nie mogę oderwać od niej wzroku i choć bardzo bym chciał nie potrafię później przez dłuższy czas myśleć o niczym innym. To jak darmowe narkotyki w dodatku takie za jakie nie dostanę po głowie.
Z łóżka zerwał mnie dopiero dźwięk budzika, nie nastawiałem go, ale zapominałem wyłączyć, cholerna maszyna jakby nie mogła posiadać własnej inteligencji i sama się wyłączać w wolne dni. Gdy trzeba nie dzwoni, a gdy nie trzeba drze się jak opętany, może to już czas na wymianę baterii ? A najlepiej całego budzika bo przyrzekam, że jak obudzi mnie gdy będę na mocnym kacu, zafunduje mu bliskie spotkanie z ścianą. Nie było sensu kłaść się ponownie, nie gdy kiszki grały marsza. Choć łóżko było miękkie i prosiło by jeszcze w nim zostać to niestety musiałem pozbyć się pierzyny i stanąć na równe nogi. Na zegarku widziałem jeszcze wczesną godzinę, jak na moje standardy, co prawda pora śniadaniowa już minęła, ale nie znaczy to że nie mogę wejść do kuchni samemu coś przygotować. W przeciwieństwie do paru osób w tym domu, mnie taki zakaz nie obowiązuje. Nałożyłem na siebie jedynie bordowy szlafrok, potrzebowałem ciepła, nie pełnego Outfitu, w końcu wychodzę tylko na kwadrans, no może pół godziny maksymalnie. Po wyjściu z pokoju o dziwo panował zaskakujący spokój, nienaturalna dla tego miejsca, ale o dziwo czasem się zdarzała. Najpewniej każdy był zajęty własnymi sprawami i nie wchodzili sobie w drogę, innego wyjaśnienia nie było, no chyba że Damianowi w końcu do reszty odwaliło i zabił wszystkich, ale nie widzę sensu by miał zostawiać mnie przy życiu, na pewno byłbym jego drugim celem zaraz po Timie, więc od razu można skreślić te myśl.

Poszedłem do kuchni, ani żywej duszy, to jak dar od Boga gdyż nie powiem spotkanie z kimś po wczorajszym oświadczeniu byłoby mało komfortowe.
Nadawałbym sie na księdza, wiem jak dziwnie to brzmi, ale serio tak myślę i to wcale nie przez fakt, że chciałbym przeprowadzić kiedyś egzorcyzm.
Z podobnymi myślami kręciłem się po kuchni, przygotowując kawę i grzanki z dżemem na szybko. Chciałem skrócić mój pobyt w miejscu przestrzeni wspólnej do minimum, ale kiedy otworzyłem zmywarkę by zapakować do niej nóż, wiedziałem już że coś jest nie tak. Patrzyłam w pustą zmywarkę zastanawiając się gdzie brudne naczynia jakie powinny być w środku po wspólnym śniadaniu. Było za wcześnie by już ją rozpakowali, może umyto je ręcznie?

- Tak, Jason. Brawo. Popadaj dalej w te paranoję przez czystą zmywarkę. Eh zdecydowanie nie powinienem był wczoraj pić.

Mruknąłem pod nosem dostrzegając bezsens moich podejrzeń o sam nawet nie wiem co. Pustą zmywarka, nic wielkiego, a poczułem niepewność jakby były to co najmniej ślady po kulach. Przewróciłem oczami, zabrałem co swoje i wróciłem do pokoju.

Żyjąc w wielkiej rodzinie człowiek docenia każdą chwilę ciszy, w tym domu jednak potrafiła być ona najczęściej ciszą przed burzą, ale nie ja byłem tu piorunochronem, jeśli faktycznie w powietrzu czaiła się awantura lub problem to "dorośli" się tym zajmą, ja tu jestem od stwarzania konfliktów, nie ich rozwiązywania, ale nie jestem jedyny. Damian, Tim nawet Dick czy Cass potrafią czasem zagrać na nerwach wszystkich, szczególnie gdy przynoszą do domu niezapowiedzianych gości czy zwierzęta nie sprawdzając uprzednio czy nie mają wścieklizny, zupełnie jak Cassandra tydzień temu, przez dwa dni udawało jej sie ukrywać nietoperza aż w końcu ktoś zainteresował się tym czemu tyle czasu spędza w swoim pokoju. Niestety wyleczyć się go nie udało i trzeba było ulżyć jego cierpieniom, ciekawe czy już się po tym pozbierała, warto będzie to później sprawdzić. No co ? Do Cass nie żywię żadnej urazy, o dziwo.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 10, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

MorfeuszWhere stories live. Discover now