Opisówka

614 23 7
                                    

Draco pov

Po zobaczeniu posta Harrego już wiedziałem że to jego "pójdę się przewietrzyć" źle się skończy, wraz z Pansy i Hermioną które przyszły wieczorem, próbujemy się do niego dodzwonić co nam za bardzo nie wychodzi

-Wiesz gdzie mógł by pójść?- zapytała Pansy chodząc w kółko po całym salonie

-Nie mówi mi nigdy chyba o jakiś miejscach, a jeśli coś sobie zrobi? Albo już leży w jakiś krzakach wykrwawiając sie? Musze go znaleźć- wstałem gwałtownie z kanapy kierując sie szybkim krokiem do drzwi

-Draco spokojnie napewno jest z nim dobrze, musimy na spokojnie pomyśleć gdzie by mógł pójść- próbowała mnie uspokoić Hermiona także obserwując Pansy która dalej próbowała się do niego dodzwonić

-A jeśli...

-Nie zakładaj najgorszego- przerwała mi

-HARRY! Boże Żyjesz- wydarła sie czarnowłosa do telefonu, w sekunde pojawiłem sie obok niej zabierając jej z ręki telefon

-H-harry...skarbie gdzie jesteś?- zadrżał mi głos

~Ja yyy... siedze w raju, tam gdzie moje miejsce

Rozłączył się...

-Raj...Siedzi na moście! Wiem gdzie to!- wybiegłem z domu zabierając klucze od samochodu z półki obok, czeka nas nie mała droga bo jest to spory kawałek od domh Harrego,dziewczyny wybiegły za mną, wsiadając odrazu do pojazdu który próbowałem odpalić jak najszybciej, który jak na złość nie chciał ruszyć

-NOSZ KURWA NIE TERAZ!- uderzyłem w kierownice po czym próbowałem jeszcze raz i w końcu sie odpalił

Po 20 minutach już byliśmy na miejscu zauważając siedzego chłopaka na poręczy ruszyłem w jego strone jak najszybciej mogłem

-Harry...chodź do mnie- znajdując się kawałek od Harrego zwolniając żeby nie wystraszyć chłopaka

-Czemu.

-Harry chodź do mnie, zejdź do mnie

-Wiesz jak fajnie było by się odrodzić jako ryba? Być wolnym

-Nie mów tak prosze cie- podchodziłem coraz bliżej bruneta

-Nie miał bym nic przeciwko żeby być twoją rybką w akwarium, nie musiał byś mnie znosić na codzień, tylko dawać co jakis czas jedzenie

-Ale ja chce ciebie takiego jakim jesteś, powiedz mi co sie stało że tu przyszedłeś? Może ja zrobiłem coś przez co źle sie czułeś- czułem ten przerażony wzrok dziewczyn na sobie które stały kawałek dalej

-Jesteś najlepszym co mnie spotkało

-To dlaczego tu przyszedłeś?- stałem tuż za nim

-Nie wiem? Może czułem sie nie wystarczający dla ciebie? Codziennie słyszę ten głos w głowie mówiący mi że nie zasługuje na ciebie- Harry drgnał gdy moje ramiona mocno owinęły jego talie- Czemu mnie zatrzymujesz przy sobie? Nie ma we mnie nic wartościowego- próbował wyrwać się z moich objęć przez co za bardzo sunął sie z poręczy, odrazu wciągłem go na drugą strone upadając z nim na ziemie

-Nie zostawiaj mnie błagam...- mówiłem szeptem do niego dalej mocno go trzymając bojąc się że jeśli go puszcze skoczy przez tą cholerną poręczy, coraz bardziej wzmacniałem objęcie gdy on ponowenie zaczął się wyrywać

-Nie chce być dla ciebie uciążeniem!- po policzkach Harrego zaczęły spływać liczne łzy

-Nigdy nie byłeś i nie byłeś dla mnie uciążeniem, nie wiesz jaką radość sprawia mi opiekowaniem sie tobą, ropieszajac cie licznymi drobiazgami po prostu spędzając z tobą czas, czuje sie wtedy najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi

-Ja też...czym sobie na to zasłużyłem...- mówi cicho Harry uspokając się w ramionach Draco

-Na to nie trzeba zasłużyć Harry, wrócimy do domu dobrze?

Harry pokiwał głową na zgode wtulając sie mocno we mnie, podniosłem go na pannę młodą, pokazując Pansy żeby usiadła przy kierownicy a ja usiądę z tyłu z Harrym co też zrobiłem, mimo małej przeszczeni Harry został dalej przytulony na moich kolanach przez całą drogę

Instagram Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz